Władimir Putin, znany z rzadkich podróży poza Rosję od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, w poniedziałkowy wieczór wylądował w Mongolii. To wydarzenie wzbudziło spore zaskoczenie, ponieważ Mongolia jest krajem, który podpisał Statut Rzymski i uznaje jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK). Zamiast jednak służb z kajdankami, rosyjskiego przywódcę powitała honorowa warta. On sam przeszedł po czerwonym dywanie, jak gdyby nic się nie stało.
Czerwony dywan zamiast aresztu – co poszło nie tak?
To pomimo nakazu aresztowania wydanego przez MTK, który oskarża Putina o zbrodnie wojenne. Mongolia zdecydowała się przyjąć rosyjskiego prezydenta z pełnymi honorami. Ta decyzja wywołała falę krytyki, zwłaszcza ze strony ukraińskiego MSZ, które nie szczędziło słów potępienia dla mongolskich władz. Jak to możliwe, że kraj zobowiązany do współpracy z MTK pozwolił, by oskarżony przestępca spokojnie spacerował po ich stolicy?
Międzynarodowy Trybunał Karny, nie posiadający własnych organów ścigania, może jedynie liczyć na współpracę państw członkowskich w kwestii zatrzymań. Brak działania ze strony Mongolii może być uznany za „brak współpracy”, co może mieć swoje konsekwencje w przyszłości. Jednak w obliczu faktu, że Mongolia przyjęła Putina z otwartymi ramionami, pojawia się pytanie. Na ile skuteczne są mechanizmy MTK, jeśli państwa członkowskie same nie chcą ich przestrzegać.
Kreml bez obaw – Pieskow znów uspokaja
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, szybko zapewnił, że Moskwa nie obawia się aresztowania Putina w Mongolii. Jego słowa, choć mające na celu uspokojenie opinii publicznej, zdają się bardziej podkreślać ironiczny charakter całej sytuacji. Jak to możliwe, że dyktator, na którego ciąży nakaz aresztowania, podróżuje swobodnie po świecie, spotykając się z przywódcami innych państw?
Władze Mongolii, przyjmując Putina z pełnymi honorami, znalazły się w ogniu krytyki. Ich decyzja, by zignorować nakaz MTK, może nie tylko zaszkodzić ich relacjom z Zachodem, ale również postawić kraj w niekorzystnym świetle na arenie międzynarodowej. Ukraina, która bezpośrednio odczuwa skutki działań Putina, z pewnością nie zapomni tego epizodu.
Ceremonie i dyplomatyczne spotkania – teatr dla mediów?
Putin przybył do Mongolii, by wziąć udział w obchodach 85. rocznicy zwycięstwa wojsk radzieckich nad Japonią w bitwie nad rzeką Chalkin Gol. Spotkanie z prezydentem Mongolii i podpisanie kilku dokumentów dwustronnych to jedynie pretekst do tego, by zademonstrować, że Rosja wciąż ma sojuszników. Jednakże, biorąc pod uwagę obecny kontekst, cała wizyta przypomina raczej teatr, w którym aktorzy odgrywają swoje role, ignorując rzeczywistość.
Podróż Putina do Mongolii, choć oficjalnie udana, pokazuje, w jak trudnej sytuacji znajduje się rosyjski dyktator. Każdy jego krok poza granice kraju jest bacznie obserwowany, a jego wizyta w kraju, który powinien go aresztować, z pewnością nie pozostanie bez echa. Czy Mongolia zapłaci za swoją gościnność, a może Putin po raz kolejny uniknie konsekwencji? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – międzynarodowy porządek został poważnie zachwiany.
———————-
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński