Jarosław Kaczyński, lider PiS, obiera niecodzienną taktykę, broniąc księdza Michała Olszewskiego, oskarżonego o malwersacje, i robiąc z niego niemal męczennika. To posunięcie wydaje się być nie tylko dziwne, ale wręcz szkodliwe dla Kościoła katolickiego oraz samego PiS. Wciąganie duchownych w polityczne rozgrywki nie jest nowością w Polsce, ale sposób, w jaki PiS prowadzi tę narrację, ociera się o absurd. Torturowany ksiądz ma się dobrze i żadna Komisja Helsińska nie wybiera się z wizytą do katowni w której jest ksiądz.
Torturowany ksiądz czyli Kreowanie fałszywego męczennika
Kaczyński, w trakcie swoich wystąpień, przedstawia Olszewskiego jako ofiarę systemu, rzekomo „torturowaną” przez obecny rząd. Chociaż sam ksiądz Olszewski przyznał się do niektórych zarzutów i przeprosił za swoje czyny, Kaczyński nadal kreuje go na symbol walki z „prześladowaniem Kościoła”. Absurdalność tej narracji bije w oczy, zwłaszcza gdy przypomnimy, że PiS kiedyś sam wprowadzał surowe przepisy, które obecnie pozwalają na długotrwałe przetrzymywanie osób w areszcie.
Wystawianie księdza na sztandary polityczne wydaje się strzałem w kolano. PiS, próbując zdobyć poparcie wśród konserwatywnego elektoratu, jednocześnie stawia Kościół w niezręcznej sytuacji. Olszewski, zamiast być postrzegany jako duchowny, który zmierza ku wybaczeniu, staje się narzędziem politycznym, co wzbudza coraz większy opór społeczny.
Idiotyczna retoryka o „torturowanym” księdzu – Strzał w stopę PiS-u powyżej kolana(?)
Narracja Kaczyńskiego o torturach, rzekomych prześladowaniach i porównywaniu Olszewskiego do księdza Popiełuszki to wyjątkowo niebezpieczny precedens. Tym bardziej że sam duchowny dziękował służbie więziennej za ich pracę, co tylko dodatkowo uwydatnia absurd tej retoryki. Przyrównywanie politycznych działań rządu do brutalnych represji wobec Kościoła w czasach PRL może skutkować ośmieszeniem całej sprawy.
Zamiast zyskać sympatię wyborców, PiS może na tym wiele stracić. Brak rozróżnienia pomiędzy realnymi problemami społecznymi a manipulacją emocjami wokół sprawy duchownego stawia Kaczyńskiego w negatywnym świetle. Wielu wyborców może odebrać to jako próby wykorzystywania Kościoła do celów politycznych, co w dłuższej perspektywie może zaszkodzić zarówno partii, jak i duchownym.
Obsesja Kaczyńskiego na punkcie Kościoła
Kościół, wplątany w polityczne zagrywki PiS-u, również ryzykuje utratą swojej wiarygodności. Duchowni, którzy powinni stać z boku politycznych sporów, stają się częścią rozgrywki, co może prowadzić do jeszcze większej polaryzacji społeczeństwa. Takie działania mogą przyspieszyć proces laicyzacji, który w ostatnich latach postępuje w Polsce.
Kaczyński od lat stara się budować narrację, że ataki na jego partię są równoznaczne z atakami na Kościół. Tego typu retoryka może jednak obrócić się przeciwko niemu, zwłaszcza jeśli Kościół straci na tym zaufanie społeczne. Brak krytycznej analizy zarzutów wobec Olszewskiego przez PiS i Kościół może tylko pogłębić podziały w kraju.
Polityczna odpowiedzialność
Zamiast bronić niewłaściwych ludzi, PiS powinien skupić się na reformach, które pomogłyby odbudować zaufanie do instytucji państwowych i Kościoła. W przeciwnym razie działania Kaczyńskiego mogą być postrzegane jako desperackie próby utrzymania władzy kosztem Kościoła i społeczeństwa.
———————-
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński