W Bułgarii, jak się okazuje, nie potrzeba nawet istniejącego portu, żeby dostać unijne miliony. Były burmistrz Warny i były gubernator regionu pokazali, że kreatywność nie zna granic, kiedy postanowili „wybudować” port rybacki… z kilku pływających pontonów! Słyszeliśmy o szybkich remontach, ale tego typu prowizoryczne dzieło to już zupełnie nowy poziom inżynierii. Przecież wystarczy kilka pontonów, by EU przyznała 3,4 miliona euro na „remont”.
Pontonowe cuda inżynierii morskiej – Papier przyjmie wszystko, nawet port na piasku
Zamiast rybaków, którzy mogliby zacumować w nowym porcie, mieliśmy urzędników, którzy zacumowali własne interesy na funduszach unijnych. Zmontowali pontony, udając, że to elementy portu rybackiego, a potem z zadowoleniem ogłosili, że mają pełnoprawną infrastrukturę. Na papierze wszystko wyglądało idealnie – unijne pieniądze miały przecież trafić na coś, co już istnieje. Tyle tylko, że port istniał jedynie w wyobraźni oskarżonych.
Ale to nie koniec tej wodnej farsy. Kiedy port nie istnieje, to co robić? Oczywiście, fałszować dokumenty! Dzięki pomocy zaprzyjaźnionych urzędników, działka, na której do tej pory były tylko piasek i kamienie, nagle stała się portem. Piękne, prawda? Kto by się spodziewał, że kawałek pustego terenu może być nagle zatoką pełną kutrów rybackich?
Unijne miliony na „wirtualny” port
Z niewzruszoną twarzą, były burmistrz i gubernator przekonali Ministerstwo Transportu, że port jest w pełni operacyjny. I o dziwo, ministerstwo wystawiło nawet certyfikat! To musi być jeden z bardziej spektakularnych przypadków w historii funduszy unijnych – unia płaci za coś, co nie istnieje. Kto by pomyślał, że budowa portu rybackiego może być tak tania – wystarczyło zmontować kilka pontonów!
W tym całym cyrku nie mogło zabraknąć wsparcia od innych urzędników. Dwóch pracowników Agencji Wykonawczej Administracji Morskiej postanowiło „pomóc” oskarżonym w ich przedsięwzięciu. Przecież to nic takiego – kilka podpisów, zmiana klasyfikacji działki i port jest gotowy! Unijne pieniądze zaczynają płynąć szerokim strumieniem, a pontony spokojnie dryfują na wirtualnym morzu.
Kreatywność czy korupcja? Granice się zacierają
Gdyby ktoś powiedział, że kreatywność jest kluczem do sukcesu, pewnie nie miał na myśli takiego podejścia. Ale w przypadku bułgarskich urzędników, kreatywność poszła o krok dalej. Budowanie portu z pontonów to może i dowcipne, ale już wyłudzanie unijnych pieniędzy jest sprawą poważniejszą. W tej całej historii granice między sprytem a korupcją stają się wyjątkowo cienkie.
Ostatecznie to europejska prokuratura (EPPO) musiała wkroczyć do akcji, by ukrócić ten pontonowy przekręt. Oddział w Sofii udowodnił, że choć portu nie było, to oskarżenia są jak najbardziej realne. Czy unijne fundusze znów znajdą się w dobrych rękach? To zależy, czy w przyszłości ktoś nie wpadnie na pomysł budowy lotniska z kartonu albo autostrady z piasku…
internetowa kradzież pieniędzy
———————-
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński