To miała być zwykła niedzielna rozmowa o polityce, ale zamiast merytorycznej debaty, widzowie Polsat News zobaczyli prawdziwy cyrk. W programie „Śniadanie Rymanowskiego” posłowie KO i PiS postanowili pokazać swoje, powiedzmy, „umiejętności” oratorskie. Wyjątkowo szybko zapomnieli o kurtuazji i zaczęli rzucać sobie wzajemne „uprzejmości”. Zamiast faktów, widzowie otrzymali darmowy pokaz, jak nie prowadzić rozmów na poziomie. Politycy bez klasy
Chamstwo kontra obraza inteligencji widzów – Politycy bez klasy
Punktem kulminacyjnym spektaklu było starcie Zbigniewa Konwińskiego z KO i Radosława Fogla z PiS. „Pan się zachowuje chamsko” – usłyszał Fogiel, gdy po raz kolejny przerywał rozmówcy. Nie pozostał dłużny, odpowiadając, że jego przeciwnik „obraża inteligencję widzów”. No cóż, biorąc pod uwagę to, co się działo w studiu, można powiedzieć, że obrażono nie tylko inteligencję widzów, ale także jakiekolwiek standardy debaty publicznej.
Debata miała dotyczyć rocznicy rządów Donalda Tuska, ale politycy jak zwykle szybko zeszli na boczne tory. Radosław Fogiel nie omieszkał wytknąć KO braku sukcesów i przypisać im problemy ze słynną już solą fizjologiczną. Z kolei Zbigniew Konwiński stwierdził, że PiS nie może się pogodzić z utratą władzy. Nie zabrakło klasycznych przerywań, wchodzenia sobie w słowo i teatralnych wyrazów oburzenia. Widownia? Raczej nie zachwycona.
Przerywanie jako nowa forma debaty czyli Kto tu ma rację? Chyba nikt
W studiu Polsat News politycy nie mogli się powstrzymać przed wzajemnym przerywaniem. Próbując zdobyć przewagę nad rozmówcą, przerywanie stało się głównym narzędziem debaty. Zamiast argumentów – chaos. Czasem można odnieść wrażenie, że niektórym politykom wydaje się, że wygrywa ten, kto mówi najgłośniej i najczęściej. W przypadku tej audycji była to prawdziwa walka na przerywanie.
Kiedy atmosfera w studiu stała się tak gorąca, że można by smażyć na niej jajka, zaczęły padać kolejne zarzuty. Radosław Fogiel uderzał w rząd KO, mówiąc o niezrealizowanych obietnicach i problemach szpitali. Zbigniew Konwiński nie pozostał mu dłużny, twierdząc, że PiS wciąż żyje w przekonaniu, że to oni rządzą krajem. Cóż, raczej trudno tu mówić o wygranej strony – raczej o przegranej dyskusji.
Polityczny kabaret zamiast debaty, Chamstwo na ekranie – nowe standardy?
Słowo „debata” w tym kontekście to zdecydowanie za dużo powiedziane. Widzowie Polsat News mogli poczuć się, jakby oglądali komedię pomyłek, a nie poważną rozmowę na tematy polityczne. Gdyby ktoś chciał zrozumieć, co dzieje się w polskiej polityce, po tym występie mógłby dojść do wniosku, że jedyne, co się dzieje, to ciągła walka o mikrofon.
Na koniec warto zapytać, czy to już nowy standard debaty publicznej? Czy może jednak niektórzy politycy wciąż potrafią prowadzić merytoryczne rozmowy? W przypadku programu „Śniadanie Rymanowskiego” polityczna klasa dosłownie wyparowała, a widzowie zostali z mieszanką chamstwa, przerywania i obrażania się nawzajem. Może warto wrócić do podstaw?