Czy to tylko metro? Kulisy demontażu symbolu sowieckiego terroru w Warszawie

35. rocznica usunięcia pomnika „Krwawego Feliksa” z Warszawy. Dowiedz się, dlaczego monument pękł, zanim historia zaczęła się zmieniać

62

Radio Bezpieczna Podróż online!

Słuchaj muzyki, rozmów oraz najnowszych serwisów informacyjnych. Możesz słuchać nas na wszystkich urządzeniach.

demontaż pomnika
To była wyjątkowa chwila, nie tylko zwykły demontaż... to pożegnanie z epoką

Historia pamięta różne sposoby, w jakie społeczeństwa mierzyły się z niewygodną przeszłością. Jednym z najbardziej wyrazistych przykładów jest demontaż pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. 17 listopada 1989 roku na Placu Bankowym, w samym centrum stolicy Polski, zburzono jeden z ostatnich symboli sowieckiej dominacji. Mimo oficjalnych pretekstów, takich jak budowa metra, wydarzenie to stało się aktem politycznego i społecznego oczyszczenia, a także zapowiedzią zmierzchu epoki komunizmu.

„Krwawego Feliksa” – dzieje pomnika i jego obalenia

Feliks Dzierżyński, współtwórca sowieckiej policji politycznej, Czeka, był postacią kontrowersyjną nawet w swoich czasach. W Polsce – kraju, którego niepodległościowe dążenia tłumił jako wierny wykonawca leninowskich rozkazów – budowanie mu pomnika wydawało się nie tylko propagandowym absurdem, ale i wyrazem kolonialnej zależności od Związku Radzieckiego.

Pomnik stanął na Placu Bankowym w 1951 roku, podczas jednego z apogeów stalinowskiej propagandy. Wybrano idealne miejsce: rzekomo tam Dzierżyński miał przemawiać do robotników w czasie rewolucji 1905 roku. Monument był hybrydowym tworem – odlewany z betonu pokrytego brązem, by zdążyć na 25. rocznicę śmierci rewolucjonisty. Rzeźbiarz Zbigniew Dunajewski stworzył postać, która miała być nie tylko pomnikiem człowieka, ale przede wszystkim narzędziem ideologicznym – „polskiego” symbolu rewolucji socjalistycznej.

Przez lata monument stał się obiektem protestów. Już w latach 50. studenci i działacze opozycyjni atakowali pomnik, malując go, próbując usunąć napisy, a nawet rzucając butelki z benzyną. Tragiczna historia młodych „Piłsudczyków”, takich jak Emil Barchański, którzy przypłacili protesty przeciwko pomnikowi życiem, nadała sprawie dodatkowego wymiaru.

Demontaż – symboliczne katharsis

Choć władze PRL tłumaczyły decyzję budową metra, społeczeństwo odebrało zburzenie pomnika jako symboliczne zerwanie z sowieckim dziedzictwem. Tłum, który 17 listopada zebrał się na Placu Bankowym, nie był tylko świadkiem technicznego usunięcia monumentu. Był uczestnikiem rytuału końca pewnej epoki.

„Dźwig szarpnął pomnikiem. Tłum zawył, ale ku osłupieniu zebranych rzeźba pękła i runęła na bruk” – opisał Rafał Jabłoński w „Życiu Warszawy”. Betonowe wnętrze pokryte brązem doskonale oddawało charakter samego Dzierżyńskiego – figura pozornie monumentalna, ale w rzeczywistości krucha i sztuczna, symbol obcego systemu narzuconego Polsce siłą.

Pomnik jako narzędzie polityki pamięci

Decyzja o ustawieniu pomnika w 1951 roku miała umocnić sowiecką wersję historii i zatarcie polskich tradycji niepodległościowych. Brak w Warszawie pomnika Lenina czy Stalina sprawił, że Dzierżyński pełnił funkcję zastępczego symbolu ideologicznego.

Jak zauważyła Agnieszka Tarasiuk, kuratorka Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, „pomnik Dzierżyńskiego był symbolem tamtej władzy i dominacji Związku Sowieckiego”. Jego usunięcie miało równie symboliczne znaczenie – oznaczało stopniowe odzyskiwanie przez Polskę własnej narracji historycznej.

Echa historii

Demontaż monumentu Dzierżyńskiego w Polsce był jedynie jednym z aktów większego dramatu rozpadu sowieckiego imperium. W Moskwie, na Łubiance, podobny pomnik został zdemontowany w 1991 roku podczas puczu sierpniowego. Jednak w Rosji, gdzie sentyment do dawnej wielkości imperium nie gaśnie, pojawiły się głosy o konieczności przywrócenia pomnika.

Pomniki, jak historia, są narzędziami interpretacji przeszłości. W Polsce figura Dzierżyńskiego trafiła do Muzeum Historii Polski, gdzie ma być elementem wystawy o komunizmie – jako symbol upadku systemu.

Kontrowersje wokół pamięci

Czy dzisiejsze miejsce Dzierżyńskiego w przestrzeni publicznej, choćby w muzealnych ekspozycjach, powinno budzić kontrowersje? Czy tak drastyczne postaci, jak „Krwawy Feliks”, powinny być obiektami historycznej kontemplacji, czy raczej skazane na zapomnienie?

Demontaż pomnika Dzierżyńskiego w Warszawie 35 lat temu to coś więcej niż tylko akt inżynierski. To polityczne katharsis, symboliczne rozliczenie z reżimem, który przez dekady tłumił polską niepodległość. Zniszczenie monumentu miało niemal teatralny wymiar – i przypomniało, że czasem historia, choć bolesna, jest niezbędnym krokiem ku przyszłości.

Przeczytaj też o: Eurowizja Junior 2024. czy manipulowano przy głosowaniu? Co na to Dominik Arim. (Zobacz film)

Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.

Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami

Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński

Wspomoż fundację - Przekaż 1.5% podatku

Jesteśmy medium składającym się z osób z niepełnosprawnościami. Jeśli czytasz nasze wiadomości i podoba Ci się nasza praca to zostań naszym czytelnikiem.

Jak widzisz na naszym portalu nie ma żadnych reklam. Jest to możliwe dzięki takim jak TY.

  • Nr. rach. bankowego: 02 1750 0012 0000 0000 3991 4597
  • KRS: 0000406931
  • NIP: 5361910140

Przekaż nam swoje 1,5% a dzięki temu nadal nie będziemy zamieszczać reklam a TY będziesz czytał czysty tekst mając świadomość że przyczyniłeś się do jego napisania.

Brak postów do wyświetlenia