Budowa gazociągu Nord Stream od początku budziła kontrowersje wśród sąsiadów Niemiec. Polska, kraje bałtyckie oraz Ukraina ostrzegały przed geopolitycznymi konsekwencjami uzależnienia od rosyjskiego gazu. Niemcy jednak ignorowały te ostrzeżenia, traktując projekt jako „czysto biznesowy”. Nawet po aneksji Krymu w 2014 roku oraz rosyjskiej agresji na wschodnią Ukrainę w 2022 roku Berlin forsował realizację drugiej nitki Nord Stream 2, co świadczyło o albo naiwności, albo celowym ignorowaniu rzeczywistości.
Historia ignorancji i samozadowolenia – Gazowy szantaż Putina i zmiana optyki Niemiec
Dopiero gdy Władimir Putin zamknął dopływ gazu przez Nord Stream 1, Niemcy zrozumiały, jak bardzo Rosja wykorzystuje surowce energetyczne jako narzędzie polityczne. Ceny gazu wystrzeliły w górę, a niemiecka gospodarka zaczęła odczuwać dramatyczne skutki kryzysu energetycznego. Berlin w końcu przyznał, że rosyjski gaz nie jest wyłącznie „tanią alternatywą”, ale też bronią w rękach Kremla. Wysadzenie gazociągu Nord Stream przez grupę powiązaną z ukraińską armią zamknęło ten rozdział historii, zmuszając Niemcy do strategicznych przewartościowań.
Kryzys gazowy kosztował Niemcy miliardy euro. Zbudowano nowe terminale LNG i dywersyfikowano źródła dostaw surowców energetycznych, by uniezależnić się od Rosji. W dłuższej perspektywie Niemcy zyskały na tych zmianach, choć cena transformacji była wysoka. Bezpieczeństwo energetyczne wzrosło, ale odbiło się to na kosztach energii, co uderzyło w konkurencyjność niemieckiej gospodarki.
Polityczna hipokryzja w relacjach z Rosją i Brak ceł na produkty z Ukrainy: podwójne standardy
Niemcy przez dekady były największym partnerem handlowym Rosji i wspierały Putina poprzez zakupy surowców. Tym samym przyczyniały się do wzmacniania reżimu, który stał się agresorem na arenie międzynarodowej. Długotrwała współpraca energetyczna była de facto narzędziem finansowania rosyjskiej machiny wojennej, co pozostawia Niemcom polityczną odpowiedzialność za skutki ich polityki.
Unia Europejska, kierując się solidarnością z Ukrainą, zniosła cła na ukraińskie produkty rolne. Niemcy, jako dominujący gracz w UE, wspierały tę decyzję, ignorując jednak fakt, że produkty te często nie spełniają unijnych standardów jakości i bezpieczeństwa. Zamiast wzmacniać europejskie rolnictwo, wspierano niekontrolowany napływ taniej żywności, co uderzało w rolników w UE, niszczyło ich dochody i osłabiało lokalne rynki.
Zalew taniej żywności a konsekwencje dla zdrowia publicznego – Czy Europa wyciągnie wnioski?
Brak kontroli jakości nad importowanymi produktami, zarówno z Rosji, jak i z Ukrainy, budzi poważne obawy o zdrowie konsumentów. Produkty niespełniające norm, choć tańsze, mogą zawierać szkodliwe substancje. Taka polityka nie tylko szkodzi europejskiemu rolnictwu, ale też zagraża zdrowiu mieszkańców kontynentu, co powinno wywoływać alarm w instytucjach unijnych.
Historia Nord Stream i unijnej polityki rolnej to przykład krótkowzroczności i braku strategicznego myślenia. Niemcy, mimo zmiany optyki, wciąż pozostają symbolem polityki uzależnienia od Rosji, co kosztowało cały kontynent. Europa potrzebuje bardziej zrównoważonej i odpowiedzialnej polityki, która nie tylko zapewni bezpieczeństwo energetyczne, ale także ochroni lokalnych producentów i konsumentów. Bez tych zmian ryzykujemy dalsze osłabienie europejskiej solidarności i gospodarki.
Ukraińskie kurczaki – życzymy dużo zdrowia
———————-
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński