Straż Graniczna zatrzymała trzech członków zorganizowanej grupy przestępczej. Wśród nich znaleźli się urzędnicy jednego z powiatowych urzędów pracy na Mazowszu. Funkcjonariusze odkryli, że przez sześć lat – od 2018 roku – blisko 12,5 tysiąca cudzoziemców z Azji, Afryki i Ukrainy uzyskało dostęp do dokumentów, które umożliwiały im nielegalny wjazd na teren Polski i strefy Schengen. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Grójcu. Urząd pomagał imigrantom przekraczać granicę
Legalna furtka do nielegalnego przekraczania granicy – urzędnik pomagał imigrantom przekraczać granicę
Proceder działał pod przykrywką legalnych procedur. Urzędnicy wydawali zaświadczenia o wpisie do ewidencji wniosków pracy sezonowej. Zamiast weryfikować pracodawców, poświadczali nieprawdę. Cudzoziemcy otrzymywali dokumenty, które służyły do zdobycia wiz. W efekcie setki osób z krajów wysokiego ryzyka migracyjnego wjeżdżały do Polski z pełną dokumentacją, choć nie miały zamiaru podejmować pracy. Służby mówią wprost: urzędnicy działali na szkodę interesu publicznego.
Areszty, pieniądze i samochody – poważna skala przestępstwa
Sąd aresztował dwóch wysoko postawionych urzędników na trzy miesiące. Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumenty, nośniki danych, ponad 117 tysięcy złotych i trzy samochody. To nie pierwszy przypadek korupcji w tym urzędzie. Już w maju zeszłego roku Straż Graniczna rozbiła inną grupę działającą w tej samej instytucji. Wtedy zatrzymano dziesięć osób, a jedna z pracownic do dziś przebywa w areszcie. Organy ścigania podejrzewają, że te dwa gangi mogły być ze sobą powiązane.
Słupy, fikcyjne firmy i legalni pracodawcy jako przykrywka
Urzędnicy nie działali sami. Współpracowali z osobami tworzącymi fikcyjne firmy lub wykorzystującymi dane niczego nieświadomych przedsiębiorców. Składali sfałszowane wnioski o zezwolenia na pracę. Tak działała perfekcyjnie zaplanowana machina. Skala działania i czas trwania procederu pokazują, że system nadzoru nad urzędami pracy zawiódł. Zamiast pomagać uczciwym firmom, instytucja stała się narzędziem do legalizacji nielegalnych działań.
Czy państwo wie, kto naprawdę wjeżdża do Polski?
Ta sprawa rodzi poważne pytania. Jak wielu cudzoziemców wjechało do Polski dzięki sfałszowanym dokumentom? Czy inne urzędy również mogły uczestniczyć w podobnych działaniach? Czy Polska panuje nad własnym systemem migracyjnym? Ujawnione informacje pokazują, że luka w systemie mogła funkcjonować przez lata bez przeszkód. Jeśli nikt nie wzmocni kontroli, podobne przypadki mogą powtarzać się dalej – tylko w innych miastach.
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński