Jak już zdecydowana większość czytelników wie, Milan Rabszski nie potrafi usiedzieć na miejscu. Często wyjeżdża zagranicę w okresie wakacyjnym, w okresie ferii, a także wtedy, kiedy czuje, że musi się na chwilę zresetować. Tym razem, z racji tego, że w styczniu wróciła do nas zima, Milan wybrał się do Katowic, aby skorzystać z tamtejszej oferty dotyczącej sportów zimowych. Jak zawsze, Milan postanowił wszystko udokumentować dla naszych wiernych czytelników. Zapraszamy więc do lektury.
Milan dociera do Katowic
Milan Rabszski jest znany wśród swoich znajomych jako bardzo dobry kierowca, ale osobiście woli korzystać z komunikacji. Szczególnie uwielbia kolej, więc nie zastanawiał się długo nad wyborem transportu z Warszawy do Katowic. Droga była dość długa, a Milan na miejscu pojawił się dość późno, więc postanowił, że odwiedzi jedno kasyno w Katowicach, a kolejnego dnia zajmie się zimowymi sportami.
Ogólnie Milan zdawał sobie sprawę, że kasyna stacjonarne w Katowicach nie są szczególnie popularne, ale dość pozytywnie się zaskoczył, ponieważ niektórzy krupierzy oraz gracze go rozpoznali i spędził niesamowity wieczór pośród osób, dla których hazard jest również jedną z wielkich pasji.
Milan znakomicie bawi się podczas uprawiania zimowych sportów
Kolejnego dnia od samego rana Milan postanowił zadbać o swoją kondycję i spróbować dostępnych opcji w Katowicach. Jest jedna rzecz, której Milan nie miał jeszcze okazji spróbować, a bardzo chciał – są to skoki narciarskie. Oczywiście jako osoba, która nie zajmuje się tym profesjonalnie, nie mógł pozwolić sobie na większe szaleństwo, ale razem z grupką innych osób zapisał się na możliwość sprawdzenia, na czym to polega i na kilka próbnych skoków. Całość bardzo mu się spodobała, chociaż kolejnego dnia miał bardzo silne zakwasy.
Tego samego dnia Milan zdecydował się również przejść na lodowisko, aby pojeździć na łyżwach. Akurat łyżwy są mu bardzo dobrze znajome, ponieważ jego rodzinny dom znajdował się bardzo blisko miejskiego lodowiska – w rezultacie razem z kolegami na łyżwach jeździł prawie codziennie. Na ten moment niestety nie jest aż tak gibki jak wtedy, ale wciąż potrafi jeździć nie tylko prosto, ale również do tyłu. W osobistym rankingu Milana jeżdżenie na łyżwach to bez wątpienia jeden z jego ulubionych sportów zimowych.
Milan postanowił spędzić w Katowicach trzy dni – drugiego dnia zdecydował się odpoczywać, ponieważ niestety, mimo że ćwiczy prawie codziennie, to podczas skoków oraz łyżwiarstwa korzystał z zupełnie innych mięśni niż na co dzień. Postanowił więc spędzić spokojny dzień na spacerach po mieście i przy okazji zapisał się na wyciąg oraz na kilka zjazdów na kolejny dzień.
Od samego rana Milan pojawił się na stoku wraz z ekspertem od zjazdów ze stoków pokrytych śniegiem. Na początku nie było łatwo i Milan kilka razy stracił balans, ale po kilku próbach udało mu się zjechać na jednym z łatwiejszych szlaków. Sam uważa, że zjeżdżanie ze stoku to sport zimowy, który znajduje się od razu za łyżwiarstwem w jego prywatnym rankingu, ponieważ jest naprawdę ekstremalny i dostarcza wielu emocji, a także pozwala się rozruszać.
Na koniec trzeciego dnia Milan postanowił wrócić do dzieciństwa i zapisał się na zjazd saneczkowy. Wraz z dziesiątkami innych osób, starszych i młodszych, zjeżdżał ze specjalnie do tego przygotowanych pagórków. Przy okazji Milan poznał wiele nowych osób, wśród których znalazło się nawet kilku pasjonatów hazardu, więc tematy do rozmowy się nie kończyły. Czwartego dnia rano Milan z żalem, lecz pełen energii wrócił do Warszawy.
