Volvo 740 / 760 – jeszcze młot roboczy czy już młody klasyk?
Volvo 740 i 760 wciąż jeszcze postrzegane są jako tanie „używki” do katorżniczej pracy, jednak nie ma wątpliwości, że już wkrótce ulegnie to zmianie. Ceny dobrze utrzymanych egzemplarzy powoli zaczynają rosnąć, więc to właściwie ostatni dogodny moment żeby kupić kultową „cegłę” i otoczyć ją miłością, na jaką zasługuje.
Współczesne modele Volvo zachwycają dynamiczną linią nadwozia, w której nie brakuje wysmakowanych detali. Kwintesencją marki są jednak tzw. cegły wyglądające jakby wyszły wprost spod siekiery skandynawskiego drwala. Dla jednych – szczyt nudy i bezguścia, dla innych – zachwycające youngtimery mające to, czego brakuje współczesnym konstrukcjom – duszę. Ot, gusta i guściki. Modelom 740 i 760 nie można natomiast odmówić jednego – trwałości, dzięki której wiele spośród wszystkich wyprodukowanych egzemplarzy nadal porusza się po drogach. Szukasz aspirującego klasyka, który bez większego wysiłku przeżyje większość współczesnych turbo-kosiarek? Kanciasty Szwed to propozycja warta rozważenia.
Volvo 740 / 760 – nadwozie i wnętrze
Reprezentanci linii modelowej Volvo z lato 80. i 90. należą do tej grupy pojazdów, która wzbudza wyłącznie skrajne emocje – albo je kochasz, albo nienawidzisz, opcji pośredniej nie ma. Złośliwi twierdzą, że design (czy w tym przypadku to aby na pewno właściwe słowo?) szwedzkiego reprezentanta klasy wyższej był przestarzały już w dniu premiery modelu 740. Cóż, nie można nie przyznać im racji. Patrząc na Volvo 740 i 760 można odnieść wrażenie, że szwedzcy styliści podjęli wyzwanie zaprojektowania samochodu mając do dyspozycji wyłącznie ekierkę i kątomierz. Fani modelu mają jednak bardzo mocny kontrargument – proste linie starzeją się najwolniej. Szach mat.
Egzemplarze z początku produkcji wykazują niestety wyraźną podatność na działanie korozji, to wersja dyplomatyczna. Mówiąc wprost – gniją na potęgę. Problem rozwiązano po 1987 roku, kiedy wszystkie stalowe panele nadwozia zostały obustronnie pokryte warstwą cynku. W wersji kombi klapa bagażnika została wykonana z aluminium.
Mogłoby się wydawać, że tak monumentalne nadwozie skrywa przepastne wnętrze. Tutaj niestety niektórzy mogą się rozczarować. Miejsca dla kierowcy i pasażera nie brakuje, jednak na z tyłu nie jest już tak dobrze, zwłaszcza jeżeli pod uwagę weźmiemy dzisiejsze standardy. Bagażnik wersji sedan liczy sobie 485 litrów. Skromnie prezentują się też wymiary przestrzeni bagażowej wersji kombi, o ile weźmiemy pod uwagę przestrzeń liczoną do linii okien. Jeżeli jednak postanowimy skorzystać z całej dostępnej przestrzeni, do dyspozycji otrzymamy aż 990 litrów. Po złożeniu oparć kanapy uzyskamy płaską podłogę, a wtedy Volvo doskonale sprawdzi się w roli samochodu dostawczego.
Volvo 740 / 760 – silniki
Pod względem stylistycznym 740 i 760 to właściwie bliźniaki, wyraźne różnice można dostrzec w mechanice obu modeli. Pod maskę wersji uboższej trafiały jedynie czterocylindrowe jednostki benzynowe (z bezkolizyjnym rozrządem) oraz sześciocylindrowy Diesel (produkcji Volkswagena). Wariant luksusowy – 760 – oferował benzynowe jednostki V6 i mocne, doładowane czterocylindrówki. Właściwie wszystkie silniki można uznać za udane i pancerne, jednak nie każdy z nich jest godny polecenia w tak zaawansowanym wiekowo aucie.
W przypadku niektórych egzemplarzy jednostki wysokoprężnej (oferowanej w wersji wolnossącej 82 KM oraz turbodoładowanej 109 KM i 122 KM) dochodzi do pękania głowicy, jednak winni są tu sami użytkownicy i ich zaniedbania. Jednostka R6 jest wyjątkowo wrażliwa na przegrzanie, co wynika z samej natury takiej konstrukcji – długa głowica niespecjalnie lubi eksploatację w warunkach nadmiernej temperatury roboczej.
Z dużą dozą uwagi należy podchodzić do modeli zasilanych gaźnikiem Pierburg i Solex-Cisac. Jednostki te nie sprawiają problemów pod warunkiem prawidłowo przeprowadzanych napraw i regulacji, a z całą pewnością nie poradzi sobie z tym przeciętny Janusz mechaniki. Bardzo dobrą opinią cieszą się natomiast wersje z wtryskiem Bosch LH-Jetronic, czyli 2,0, 2,0 turbo i 2,8 V6. Ich oznaczenia to odpowiednio B200F, B200FT i B280E/F. Szukając materiału na przyszłego klasyka, który będzie opuszczał garaż wyłącznie okazjonalnie, warto poszukać zadbanej wersji z silnikiem 2,3 z 16-zaworową głowicą lub któregokolwiek z benzynowym sześciocylindrowcem.