Legia w finale pucharu Polski. Wczoraj (4 kwietnia) Legia Warszawa awansowała do finału pucharu Polski, który ma zostać rozegrany na PGE Narodowym. Stołeczna drużyna do kluczowego etapu tych rozgrywek dostała się po skromnym zwycięstwie 1:0 na wyjeździe z KKS Kalisz. Bramkę na wagę awansu strzelił już w 2 minucie Igor Strzałek. Legionistów wspierało kilkuset kibiców z Warszawy, którzy mogą liczyć na ich obecność w każdym meczu wyjazdowym bez względu na rozgrywki. Swojego przeciwnika w decydującym spotkaniu podopieczni Kosty Runjaicia poznają dziś późnym wieczorem gdzie w drugiej parze półfinałowej Górnik Łęczna zagra z Rakowem Częstochowa. Zdecydowanymi faworytami w starciu z pierwszoligowcem są „Medaliki”, ale jak pokazał mecz w Kaliszu zmagania w „turnieju tysiąca drużyn” rządzą się swoimi prawami.
Legia w finale pucharu Polski – szybko zdobyty gol
Po losowaniu par półfinałowych pucharu Polski wydawało się, że dla drużyny z Warszawy mecz z drugoligowym KKS-em Kalisz będzie spacerkiem. Jak jednak było wszyscy widzieli, którzy oglądali to spotkanie. Zawodnicy Bartosza Tarachulskiego zagrali bardzo ambitnie i nawet zaryzykuje tezę, że byli lepsi od legionistów co najdobitniej pokazały pomeczowe statystyki. Kaliszanie w całym meczu m. in. oddali ponad dwa razy więcej strzałów na bramkę rywala czy mieli więcej rzutów rożnych. Przypomnijmy, że w tej edycji pucharu Polski KKS wyeliminował już takie ekipy jak Górnik Zabrze, Widzew Łódź czy Śląsk Wrocław. Nikt jednak nie spodziewał się, że w meczu z Legią przez większość czasu dominującą stroną będzie zespół z Kalisza. Trzeba przyznać, że „Wojskowi” mieli sporo szczęścia, a mecz ustawiła szybko zdobyta bramka autorstwa Igora Strzałka. Spotkanie to nie przypominało tego sprzed paru dni z Rakowem Częstochowa gdzie warszawska drużyna zdominowała rywala pomijając klasę przeciwnika.
Legia w finale pucharu Polski – skrót wypowiedzi szkoleniowców
Trener Legii Kosta Runjaić jest bardzo zadowolony z awansu, ale z gry już nie i trudno się temu dziwić. Podkreśla, że zespół miał tylko 72 godziny na zregenerowanie sił jakie minęły od spotkania z Rakowem Częstochowa. Runjaić spodziewał się ambitnej gry zespołu z województwa wielkopolskiego ponieważ gospodarze wcześniej wyeliminowali parę dobrych zespołów jak Widzew, Górnik Zabrze czy Śląsk Wrocław. Jednak nie oczekiwał aż tak wyrównanego meczu, lecz podkreśla, że na końcu liczy się awans. Trener KKS-u Kalisz Bartosz Tarachulski na początku gratuluje Legii awansu do finału, ale czuje niedosyt. Tarachulski podkreśla, że przede wszystkim w drugiej połowie jego drużyna była lepsza, ale zabrakło skuteczności. Zdaniem szkoleniowca gospodarzy podobnie jak i moim mecz ustawiła szybko strzelona bramka. ON i jego piłkarze bardzo żałują przegranej, a jednocześnie są z siebie dumni z dotarcia aż do półfinału tych rozgrywek.
Legia w finale pucharu Polski – ligowa rzeczywistość
Zarówno w przypadku Legii jak i KKS-u Kalisz czas jednak wrócić do ligowej rzeczywistości. Legia Warszawa w Lany Poniedziałek o godzinie 20 zmierzy się w Legnicy z miejscową Miedzią. KKS Kalisz zaś w najbliższą sobotę pojedzie do Wrocławia na spotkanie z rezerwami Śląska. Celem drużyny z Warszawy jest mistrzostwo Polski, o które będzie jednak niezwykle ciężko ponieważ muszą oni liczyć na potknięcia niemal bezbłędnego w tym sezonie Rakowa Częstochowa, do którego tracą 6 punktów. Drugie miejsce legioniści mają niemal zapewnione ponieważ ich przewaga nad trzecim Lechem Poznań wynosi 11 „oczek”. Tylko więc kataklizm może sprawić, że „Kolejorz” wyprzedzi legionistów. Cel na ten sezon w II lidze KKS-u Kalisz jest dla wszystkich jasny, a jest nim awans na wyższy poziom rozgrywek, o który też na pewno nie będzie łatwo.
Legia w finale pucharu Polski – drugi półfinał
Dzisiaj o godzinie 20-30 w drugim spotkaniu półfinałowym pucharu Polski Górnik Łęczna podejmie na własnym boisku Raków Częstochowa. Szkoleniowiec Rakowa Marek Papszun zapowiada, że on i jego podopieczni po raz trzeci z rzędu chcą zagrać w finale na stadionie Narodowym w Warszawie i wygrać to trofeum. „Medaliki” w drodze do finału musieli wyeliminować 3 przeciwników. Pierwszym rywalem Rakowa w 1/16 finału było pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec. Według regulaminu drużyna z niższej ligi gra u siebie także spotkanie odbyło się w Sosnowcu, a podopieczni Papszuna wygrali 1:0. Takim samym rezultatem zakończył się mecz w Szczecinie w 1/8 finału i Raków zameldował się w następnej fazie. Ostatnim jak do tej pory rywalem zespołu z limanowskiego był Motor Lublin, którego Częstochowianie podejmowali na wyjeździe i po wygranej 3:0 zameldowali się w półfinale.
Foto: legioniści.com
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o wnioskach po meczu Legia Raków