Ceny aut z pewnością nie spadną. Dodatkowym utrudnieniem dla kierowców będą unijne kary za emisję spalin, które w 2021 roku są jeszcze bardziej restrykcyjne.
Emisja spalin – zaostrzenie norm
Co prawda popyt na nowe samochody ustawicznie maleje, jednak nie pociąga to za sobą spadku ich cen. Nie możemy również liczyć na obniżenie cen nowych aut w przyszłości. Dlaczego? Bodaj najważniejszym powodem takiego trendu jest wyśrubowanie wymogów stawianych przez Unię Europejską wobec producentów samochodów. Wymogi te dotyczą minimalnego wyposażenia aut, a także maksymalnego poziomu emisji spalin. Celem ustanawiania coraz bardziej rygorystycznych norm oraz coraz surowszych kar za ich nieprzestrzeganie jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach i poprawienie czystości środowiska. Działania te mają swoje odbicie w większych kosztach produkcji samochodów. Aby je sobie zrekompensować, producenci zmuszeni są podnosić ceny aut, które rzeczywiście z roku na rok są coraz wyższe. Dotyczy to przede wszystkim samochodów osobowych. Nowe normy weszły w życie 1 stycznia 2021 roku i odnoszą się do nowych aut.
Kary za emisję spalin a ceny samochodów
Jak wspomnieliśmy, nowa norma emisji spalin o nazwie Euro 6D-ISC-FCM obowiązuje obecnie wyłącznie samochody osobowe. Auta dostawcze będą nią objęte dopiero w 2022 roku. Warto wiedzieć, że nowe limity nie dotyczą emisji dwutlenku węgla i tlenków azotu. Producenci samochodów muszą natomiast od 1 stycznia 2021 wyposażyć swoje auta w urządzenia umożliwiające monitorowanie i sprawdzenie aktualnej emisji substancji zanieczyszczających środowisko. Jeżeli dany samochód takiego urządzenia nie posiada w swoim wyposażeniu, nie będzie można go zarejestrować. Oczywiście homologacyjne normy emisji muszą być utrzymane nie tylko w czasie badania przed wypuszczeniem auta na rynek, ale również podczas jego późniejszej eksploatacji na drodze. Kolejnym utrudnieniem dla producentów jest dopracowanie urządzeń monitorujących emisję spalin pod kątem zbieżności pomiarów homologacyjnych z rzeczywistym poziomem emisji zanieczyszczeń.
Od 1 stycznia 2021 obowiązuje bardzo restrykcyjny limit emisji spalin. Wynosi on obecnie 95 g CO2/km. W razie niespełnienia tej normy, na producentów czekają wyjątkowo surowe kary. Jeżeli dany samochód wykaże limit wyższy niż ten narzucony przez Unię Europejską, będzie zmuszony zapłacić aż 95 euro za każdy nadprogramowy gram dwutlenku węgla. Co więcej, karę tę trzeba płacić od każdego sprzedanego samochodu. Przypomnijmy, że samochody zarejestrowane w 2019 roku emitowały średnio 122,4 g dwutlenku węgla na kilometr kwadratowy. Oznacza to, że wartość ta przewyższała obecnie obowiązujący limit aż o 27,4 g. Jak to się przekłada na wielkość kar? Z łatwego rachunku matematycznego wynika, że producenci musieliby dopłacić średnio 2603 euro za każdy sprzedany samochód. Firma analityczna Carsmile oszacowała, że zaostrzenie normy emisyjnej, przy obecnych poziomach emisji spalin najpopularniejszych w Polsce aut, odbije się nawet 20-procentową zwyżką cen nowych samochodów.
Słuchaj Radia Bezpieczna Podróż
Źródło: moto.pl