Tak się porobiło że producenci podnoszą auta do góry, zawieszenie ale także kabinę, po co? By stał się SUVem lub przynajmniej crossoverem. Bo moda, bo marketing, bo sama nazwa SUV czy crossover już wzbudza w kupujących więcej zachęty. Nowy SUV Hyundai Bayon… wariactwo?
SUV z silnikiem 3 cylindrowym i litrem pojemności – czy to się uda?
Moda na SUVy nastała już w latach 80-tych kiedy klasyczne surowe terenówki zamieniły się w luksusowe auta z napędem na obie osie. Takim pierwowzorem był Range Rover wymyślony pod koniec lat 70-tych. Stał się przebojem choć był bardzo luksusowy, reszta zaczęła równać w górę. Mitsubishi Pajero czy Nissan Patrol także stały się bardziej komfortowe ale przystępne cenowo. Słowo SUV to skrót od sport utility vechicle czyli pojazd sportowo użytkowy. Mając na myśli sport w początkach SUVów był to sport właśnie terenowy. Tak to zrobiono by bogaci yuppies mogli pojeździć tam gdzie nie umieli.
Dziwaczność dalszego rozwoju doprowadziła że bogaci klienci zaczęli kupować terenówki dla szpanu więc producenci zaczęli je ubogacać w rozwiązania komfortowe zaprzeczające rajdom terenowym a zwiększające masę auta. Dalsze szaleństwo doprowadziło do produkcji i sprzedaży aut terenowych z napędem jedynie na przednią oś bo tak będzie taniej a klienci i tak z terenem nie mieli już nic wspólnego. Jedyna radość to podjazd pod wysoki krawężnik albo wjazd na trawę. Statystycznie 95% SUVów nie jeździ nawet po plaży a co mówić o bagnach. Właścicielom szkoda jest niszczyć auto więc sięgnęliśmy absurdu.
Hyundai Bayon to raczej crossover ale z manualem?
To nabywcy wyzwalają w marketingowcach pokłady kreatywności. Kiedyś pewien szef kuchni opowiedział mi historię z daniem skondinąd moim ulubionym czyli Beff a’la Stroganov. Jest to rewelacyjna wołowina bardzo ekskluzywna kiedyś często flambirowana dla podkreślenia wyjątkowości klienta. Ten szef kuchni powiedział że przyszła pani zamówić przyjęcie i zażyczyło sobie takie danie, jak zobaczyła cenę to powiedziała że nie chce z polędwicy wołowej ale z kurczaka. Szef kuchni mówi że tak się nie da bo to nie to danie ale ona się uparła więc on uległ i wyprodukował terenówkę z napędem na jedną oś bez reduktora i z nadwoziem samonośnym nie na ramie.
Tak oto powstają crossovery i takie tam. Ludzie chcą to producenci robią!!! Tak więc SUV już dawno przestał się kojarzyć z autem terenowym i choć niektóre są 4×4 to i tak nie mają nic wspólnego z własnościami terenowymi. Jedynie Land Rover zachował pomimo luksusu właściwości terenowe ale to wyjątkowa marka. Crossover raczej z reguły ma napęd na jedną oś więc tu już nie ma mowy o terenie. Myślę że definicję crossovera wypełnia właśnie Bayon, jest podwyższany, w miarę tani i komfortowy. Czy będzie dobrze przyjęty przez rynek? Raczej tak jeśli nie będzie się go nazywać na siłę SUVem jak to robią w niektórych salonach.