Decydująca faza wyboru selekcjonera. Od końca grudnia zeszłego roku trwają poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski po tym jak prezes PZPN ogłosił, że nie przedłuży umowy z Czesławem Michniewiczem. Gdy Cezary Kulesza powiadomił o rozstaniu z Michniewiczem od razu wystartowała giełda nazwisk mogących go zastąpić. Od początku stycznia pojawiło się wielu potencjalnych kandydatów. W ostatnich dniach jednak sprawa nabrała tempa, a Cezary Kulesza oznajmił, że trenerem kadry nie zostanie Polak. Ze słów Kuleszy między wierszami można wyczytać, że on już wie kto obejmie stery w reprezentacji. Do końca tego miesiąca raczej wszystko już powinno być wiadomo.
Decydująca faza wyboru selekcjonera – za i przeciw
Jako nowego selekcjonera jedni widzieliby Polaka, a inni obcokrajowca. Za naszym rodakiem na pewno przemawiałaby znajomość polskich realiów, a także ojczysty język. Z drugiej strony zdecydowana większość piłkarzy reprezentacji gra za granicą i co za tym idzie pracują z obcokrajowcami. Za zagranicznym trenerem przemawiają też ostatnie lata gdzie kadrę prowadzili Polacy, a dokładniej Jerzy Brzęczek i Czesław Michniewicz. Obaj spełnili postawione zadanie przed nimi, a Michniewicz nawet po 36 latach wyszedł z grupy na mundialu. Nie układało im się jednak z najważniejszymi zawodnikami w drużynie. W przypadku nie przedłużenia kontraktu z Michniewiczem spore znaczenie miała też tzw, afera premiowa. Można tylko przypuszczać, że w przypadku byłego trenera Legii doszła też podejrzana przeszłość związana z korupcją i słynne 711 połączeń z „Fryzjerem”. Pomijając fakt, że Paulo Sousa zostawił naszą reprezentację w bardzo ważnym momencie to z piłkarzami układało mu się dobrze, lecz wyników wcale nie miał lepszych niż polscy trenerzy.
Decydująca faza wyboru selekcjonera – kandydaci
Już chwilę po zwolnieniu Michniewicza zaczynały pojawiać się pierwsze kandydatury. Po drodze wymieniano m. in. selekcjonera Arabii Saudyjskiej Herve Renarda, Ukraińca Andrija Szewczenkę lub byłego trenera Lecha Poznań Nenada Bjelicę. Do nich doliczyć możemy Portugalczyka Paulo Bento, byłego selekcjonera Szwajcarii Vladimira Petkovicia, a ostatnimi czasy doszło nazwisko Stevena Gerrarda. Od początku w gronie polskich szkoleniowców mogących objąć schedę po Michniewiczu wymieniano m. in. Jana Urbana, Michała Probierza czy Marka Papszuna. Jak już jednak wiadomo selekcjonerem nie zostanie Polak, a Kulesza powiedział, że w grze jest już tylko dwóch trenerów. Można się domyślać, że chodzi o Paulo Bento i Vladimira Petkovicia.
Decydująca faza wyboru selekcjonera – zadanie przyszłego trenera
Nowy selekcjoner kto by nim nie był musi umieć zapanować nad piłkarzami mającymi najwięcej do powiedzenia w szatni. Takimi zawodnikami są m. in. Wojciech Szczęsny, Kamil Glik, a przede wszystkim Robert Lewandowski. Przykra prawda jest taka, że to właśnie oni poza Paulo Sousą zwalniali poprzednich dwóch selekcjonerów choć formalnie robił to PZPN. Oczywiście jeśli chodzi o sprawy czysto sportowe to celem będzie przejście eliminacji i awans na Mistrzostwa Europy 2024. Jednak tak naprawdę Polska wylosowała taką grupę gdzie ciężko będzie z niej nie awansować gdzie jedynym dość poważnym rywalem są Czechy. Jednak nawet nasi sąsiedzi wydają się gorsi niż nasza reprezentacja, ale wszystko jest możliwe biorąc pod uwagę możliwości naszej drużyny. Mówiąc poważnie, najbliższe eliminacje to idealny czas do nauki dla nowego trenera i wprowadzenia swojej myśli szkoleniowej.
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o gwieździe futbolu Lionelu Messim