Wnioski po początku wiosny. Legia Warszawa raptem 17 dni temu rozpoczęła rundę wiosenną. W tym czasie podopieczni Kosty Runjaicia rozegrali pięć spotkań. Dwa razy przeciwnikiem „Wojskowych” w Lidze Konferencji Europy było FK Molde. W naszej Ekstraklasie na łazienkowską przyjechała Puszcza Niepołomice, a na wyjazdach legioniści mierzyli się z Ruchem Chorzów i Koroną Kielce. W tych pięciu meczach byli mistrzowie Polski zanotowali tylko jedno zwycięstwo, dwa remisy i dwie porażki. Z pucharem Polski Legia pożegnała się już jesienią zeszłego roku, te dwa przegrane spotkania były właśnie z Norwegami więc Ligę Konferencji piłkarze „Wojskowych” też mają już z głowy. W związku z tym legioniści muszą już tylko skupić się na lidze i odzyskaniu mistrzowskiego tytułu. Problem w tym, że i tu sytuacja staje się nieciekawa choć jeszcze Warszawiacy mają mimo wszystko, wszystko w swoich rękach.
Wnioski po początku wiosny – osłabienia
Jak wszystkim wiadomo w przerwie zimowej Legia Warszawa doznała dwóch poważnych osłabień. Najpierw do amerykańskiej Atlanty odszedł pomocnik Bartosz Ślisz, a przed zamknięciem okienka do Besiktasu Stambuł przeniósł się napastnik Ernest Muci. W przypadku tego drugiego sytuacja była szczególna bo „Wojskowi” dostali ofertę tzw. nie do odrzucenia opiewającą na 10 milionów euro. Żadnego polskiego zespołu nie stać by odrzucić tak lukratywną ofertę. Jak się jednak okazuje największym osłabieniem jak na razie było sprzedanie Slisza. Bez niego defensywa legionistów nie potrafi się odnaleźć. Najbardziej chyba uwidocznił to dwumecz z FK Molde gdzie poza jedną połową defensywa Legii zupełnie nie radziła sobie z rywalami. Najsmutniejsze jest to, że Norwedzy nie byli bardzo mocnym rywalem, a właściwie nie pozostawili złudzeń legionistom kto jest lepszy.
Wnioski po początku wiosny – Ekstraklasa
Jeśli chodzi o naszą Ekstraklasę to z całym szacunkiem dotychczasowi przeciwnicy legionistów w lidze polskiej prezentują trochę niższy poziom od Molde. Pomimo różnicy sportowej tylko Ruch Chorzów udało się pokonać skromnie 0:1 zresztą nie bez problemów po trafieniu Marca Guala. Następnie przyszedł remis w Warszawie z Puszczą Niepołomice 1:1 po niemrawej grze. Wczoraj (25 lutego) co prawda po w miarę efektownej grze okraszonej trzema bramkami przyszedł kolejny podział punktów. Spotkanie w Kielcach z Koroną zakończyło się rezultatem 3:3. Strzelcami goli dla Legii w tym meczu byli znów Marc Gual i Blaz Kramer (2). Zawodnicy Runjaicia prowadzili 3-1 w 60 minucie i wydawałoby się mieli wszystko pod kontrolą. Jednak za parę minut „scyzoryki” strzeliły kontaktową bramkę, a W doliczonym czasie gry Dalmau ustalił wynik spotkania na 3:3.
Wnioski po początku wiosny – ewentualne zwolnienie Runjaicia
Sytuacji nie poprawia gra legionistów, która wygląda jak przysłowiowe flaki z olejem. Atak na przeciwnika zazwyczaj wygląda następująco: Podanie do Pawła Wszołka i jakoś to będzie lub jakieś genialne podanie Josue lub jak wczoraj Elitima przy golu Kramera. Większego pomysłu trenera na grę legionistów nie widać i pojawiają się głosy, że Legii potrzeba nowego szkoleniowca by ratować ten sezon. Nie jestem zwolennikiem zwalniania trenerów, którzy coś osiągnęli, a przypomnę, że jesienią ekipa Runjaicia przeszła niełatwe eliminacje pokonując m. in. Austrię Wiedeń i Midtjylland. Z kolei w ciężkiej grupie z m. in. Aston Villą i AZ Alkmaar zdobyli 12 „oczek” pokonując obie te drużyny w Warszawie. W poprzednim sezonie z kolei Niemiec po jednym z najgorszych sezonów w ponad 100-letniej historii klubu zdobył z Legią wicemistrzostwo co wyjątkowo można było uznać za sukces. Jednak ja sam już nie wiem co zrobić.
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o zaginięciu 13-letniej Agnieszki
