Sytuacja w południowej Polsce, a szczególnie w regionie Dolnego Śląska, przez ostatnie dni była i wciąż jest napięta. Wszystko z powodu intensywnych opadów deszczu i związanej z nimi groźby powodzi. Chociaż obecne warunki meteorologiczne są podobne do tych z katastrofalnej powodzi w 1997 roku. Jednak tym razem mamy do czynienia z lepiej przygotowaną infrastrukturą przeciwpowodziową. Jednak natura pokazała, że pomimo ogromnych inwestycji, nie jesteśmy w stanie w pełni zabezpieczyć się przed jej siłą. Wrocław 2024: Czy nadchodzi powtórka z 1997 roku?”
Wrocław 2024: Czy nadchodzi powtórka z 1997 roku?”
Sytuacja w regionie zaczyna się stabilizować. Jak zaznaczył prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, poziom wody opada, a brak dodatkowych opadów deszczu ma kluczowe znaczenie dla obniżenia ryzyka powodzi. Niemniej jednak miasto ogłosiło alarm przeciwpowodziowy, realizując tzw. „scenariusz szósty”, czyli najbardziej pesymistyczny wariant przygotowań. Sutryk podkreślił, że choć prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) przewidują, że poziom fali powodziowej będzie niższy niż w 1997 roku. Jednak miasto woli być przygotowane na najgorsze.
„Wrocław ma społeczne traumy wywołane rokiem 1997 i 2010, dlatego wolę chuchać na zimne i być przygotowanym na najgorsze” – mówił prezydent Sutryk. Miasto podjęło już działania zgodne z założeniami „scenariusza szóstego”. Zakłada on przygotowanie ponad 250 różnego rodzaju czynności, w tym wzmacnianie wałów przeciwpowodziowych.
Zbiornik w Raciborzu jako kluczowa zapora
Prof. Zbigniew Kundzewicz, hydrolog i klimatolog z Polskiej Akademii Nauk, zwraca uwagę na kluczową rolę zbiornika w Raciborzu, który ma stanowić pierwszą linię obrony przed nadchodzącą falą powodziową. „To będzie pierwszy wielki test tego suchego zbiornika. Mam nadzieję, że złapie dostatecznie dużo wody, żeby wypłaszczyć kulminację fali powodziowej we Wrocławiu” – wyjaśnia ekspert. Ten ogromny zbiornik, zbudowany w odpowiedzi na poprzednie katastrofy powodziowe, ma za zadanie zredukować siłę fali i zminimalizować potencjalne zniszczenia.
Wrocław lepiej przygotowany niż w 1997 roku
W porównaniu z rokiem 1997, kiedy Wrocław poniósł ogromne straty, miasto jest dziś znacznie lepiej przygotowane na nadejście fali powodziowej. Modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego i zwiększenie przepustowości urządzeń wodnych znacznie poprawiły zdolności miasta do radzenia sobie z takimi zagrożeniami. Jednak pomimo tych ulepszeń, władze miasta podchodzą do sytuacji z ostrożnością. „Czy to wystarczy na wodę powodziową, która się tam pojawi? Tego na tę chwilę nie jesteśmy w stanie powiedzieć” – podkreśla dr hab. Michał Szydłowski. Mer Lwowa, Andrij Sadowy, zadeklarował pomoc Wrocławiowi w obliczu zagrożenia, pokazując, że w sytuacji kryzysowej wsparcie przychodzi nie tylko z kraju, ale i z zagranicy. W tej trudnej chwili widać, jak ważne jest współdziałanie różnych służb, organizacji i społeczności lokalnych.
Prognozy na najbliższe dni
Prezydent Wrocławia poinformował, że fala szczytowa na Odrze spodziewana jest w środę około godziny 18:00. Może utrzymywać się przez kilka dni. Dzięki zmniejszającym się opadom i opadającemu poziomowi wody, sytuacja staje się bardziej przewidywalna. Pozwala to na lepsze przygotowanie się na nadchodzące zagrożenie. Kluczowe będzie teraz monitorowanie stanu wałów przeciwpowodziowych i infrastruktury oraz koordynacja działań pomiędzy różnymi instytucjami zaangażowanymi w zarządzanie sytuacją kryzysową.
Konieczność edukacji i świadomości zagrożenia
Dr hab. Michał Szydłowski zwraca uwagę, że pomimo postępów w infrastrukturze przeciwpowodziowej, kluczowa jest edukacja mieszkańców terenów zagrożonych zalaniem. Często ludzie nie zdają sobie sprawy z bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia. Próbują chronić swoje mienie zamiast ewakuować się w porę. Władze i służby apelują, aby mieszkańcy zadbali o przeniesienie wartościowych przedmiotów na wyższe kondygnacje i przygotowali się na ewentualną ewakuację.
Czy czeka nas długotrwała sytuacja kryzysowa?
Choć obecna sytuacja wydaje się stabilizować, wiele zależy od tego, jak długo potrwa obecny epizod deszczowy i czy nie pojawią się kolejne opady. Jak podkreśla dr hab. Szydłowski, „najpierw będzie stres związany z tym, co jeszcze się wydarzy na dalszych odcinkach rzek”. Jeżeli intensywne opady szybko ustaną, większość infrastruktury powinna wytrzymać przejście tej fali powodziowej. Jednak nawet przy optymistycznym scenariuszu, musimy być przygotowani na pewne straty i długotrwałe działania związane z usuwaniem skutków powodzi. Sytuacja wciąż wymaga czujności i szybkich reakcji ze strony władz, służb ratowniczych oraz mieszkańców.
Przeczytaj też o: Przerwana tama w Stroniu Śląskim – miasto pod wodą.
——
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński