Wojna w Ukrainie nie dotyczy całego terytorium. Walki toczą się głównie na wschodzie i południu – w obwodach Donieckim, Ługańskim, Zaporoskim czy Chersońskim. Tymczasem zachodnia część kraju, w tym Lwów czy okolice Iwano-Frankiwska, funkcjonuje względnie normalnie. W tych regionach działają urzędy, firmy i lokalna gospodarka. To tam powstają inwestycje, które często trafiają na zdjęcia obiegające internet jako „luksus w czasie wojny”. Ukraina buduje luksusowe kurorty i nie jest to dobrze postrzegane w UE.
Budowa kurortów nie zawsze oznacza nadużycie jednak Ukraina buduje luksusowe kurorty
Wiele hoteli, spa i osiedli mieszkaniowych budowano jeszcze przed wybuchem wojny. Inwestycje nie zostały porzucone, bo często finansują je prywatni przedsiębiorcy, a nie państwo. Jednak z punktu widzenia społeczeństw Zachodu takie obrazy mogą rodzić pytania: „Czy pomoc trafia tam, gdzie powinna?” Właśnie te zdjęcia są wykorzystywane w narracjach propagandowych, które mają zniechęcić do dalszego wspierania Ukrainy.
Wątpliwości dotyczące pomocy: rozkradana czy kontrolowana? a Ukraina buduje luksusowe kurorty
Część komentatorów i polityków Zachodu otwarcie mówi o ryzyku defraudacji środków przekazywanych Ukrainie. Pojawiają się oskarżenia o brak kontroli nad tym, gdzie trafia pomoc – zwłaszcza finansowa. Ukraiński rząd próbuje temu przeciwdziałać. Dochodzi do dymisji, a także do aresztowań – jak w przypadku ministra Mykoły Solskiego. Ale mimo tych działań wiele osób wciąż nie wierzy, że pieniądze są wydawane w pełni przejrzyście.
Oligarchowie nie zniknęli – wojna to dla nich okazja
Ukraińscy oligarchowie od lat mają ogromny wpływ na gospodarkę i politykę. Choć część z nich została odsunięta po 2019 roku, wielu nadal działa w cieniu. Wojna dała im nowe możliwości. Niektórzy przejmują kontrakty wojskowe, kontrolują logistykę lub uczestniczą w obrocie surowcami. Korzystają z chaosu, słabej kontroli i braku pełnej przejrzystości. To oni często mają środki, by budować luksusowe obiekty w bezpiecznych rejonach kraju – z dala od frontu.
Wojna, propaganda i trudna prawda o państwie w kryzysie
Rosyjska propaganda pokazuje każdą aferę korupcyjną jako dowód, że Ukraina to państwo upadłe. Celem jest zniechęcenie Zachodu do pomocy. Ale faktem jest, że Ukraina zmaga się z własnymi słabościami. Brakuje pełnej kontroli nad pieniędzmi, a wojna utrudnia prowadzenie śledztw czy nadzór. Jednocześnie państwo nie może sobie pozwolić na całkowity paraliż. Musi działać, inwestować i odbudowywać zaufanie – bo w przeciwnym razie przegra nie tylko militarnie, ale też moralnie.