Wczorajsza debata prezydencka 2025 odsłoniła wiele – ale przede wszystkim to, co z niej zniknęło. Kandydaci mówili o bezpieczeństwie, podatkach, szkołach i polityce zagranicznej. Nie wspomnieli jednak ani razu o osobach z niepełnosprawnościami. Dlaczego żaden kandydat nie poruszył tematu niepełnosprawnych? Czy naprawdę przyszły prezydent może pozwolić sobie na takie pominięcie?
Debata prezydencka 2025 – co z osobami niepełnosprawnymi?
Nie padło żadne słowo o barierach architektonicznych, opiece wytchnieniowej czy sytuacji dorosłych z niepełnosprawnościami. Żaden kandydat nie odniósł się do dramatycznej sytuacji rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Debata prezydencka 2025 pominęła realne życie milionów ludzi. To nie był przypadek. To wybór.
Pominięcie niepełnosprawnych to strategia, nie przeoczenie
Brak tematu niepełnosprawnych wynika z chłodnej kalkulacji. Kandydaci mówią tylko o tym, co może im dać poparcie. Osoby niepełnosprawne nie stanowią silnej grupy wyborczej. Rzadko występują w mediach. Nie wywierają dużej presji politycznej. Dlatego ich sprawy znikają z agendy.
A przecież to nie jest marginalna grupa. Według danych GUS osoby z niepełnosprawnościami stanowią prawie 12% społeczeństwa. To miliony ludzi, których codzienność wciąż wiąże się z walką – o dostępność, o wsparcie, o normalne życie.
Debata prezydencka 2025 – Głos niepełnosprawnych się nie przebija
Media wolą głośniejsze tematy. Politycy wolą obietnice, które łatwo sprzedać. Walka o prawa osób z niepełnosprawnościami nie mieści się w 30-sekundowym spocie. Nie wygląda dobrze w kampanijnym klipie. Dlatego kandydaci o tym nie mówią. Ale milczenie polityków nie powinno oznaczać milczenia społeczeństwa.
To nie niepełnosprawni są niewidoczni. To politycy nie chcą ich widzieć
Osoby niepełnosprawne żyją wśród nas – pracują, uczą się, głosują, wychowują dzieci. Ich potrzeby to nie „temat zastępczy”. To konkretne sprawy, które domagają się rozwiązań. Państwo nie może ich ignorować tylko dlatego, że to trudne, kosztowne albo nieatrakcyjne medialnie.
Jeśli przyszły prezydent nie ma odwagi mówić o niepełnosprawnych w kampanii, to jaką gwarancję daje, że zrobi coś dla nich później?
Czas na prawdziwe zobowiązania, nie puste frazy
Niepełnosprawni nie powinni błagać o widzialność. Obowiązkiem każdego lidera jest ich dostrzec, słuchać i działać. Jeśli demokracja ma mieć sens, to musi obejmować wszystkich. A jeśli debata prezydencka ich wyklucza, to znaczy, że demokracja też jeszcze nie działa jak powinna.
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński