
Cukierki z igłami w Łodzi: Sprawcą okazała się 11-latka. W Łodzi doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia. Dzieci zbierały słodycze z okazji Halloween jednak w niektórych cukierkach znalazły jednak metalowe igły. Sprawa wywołała duże poruszenie wśród rodziców na łódzkich Bałutach. Policja na szczęście szybko dotarła do sprawczyni, którą ku zdziwieniu okazała się jedna z małoletnich dziewczynek i sama brała udział we wspólnej zabawie. Sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz nazwał to “niesmacznym żartem”. Rzecznik prasowy zgierskiej policji ujawnił kulisy.

Matka znalazła igły w słodyczach córki
O niebezpiecznej sytuacji na Bałutach zrobiło się głośno w sieci, a sprawę nagłośniła znana stand-uperka Aleksandra Radomska. Jej córka brała udział w halloweenowej zabawie. Po powrocie dziecka do domu matka przejrzała zebrane słodycze. W niektórych z nich znalazła niebezpieczne metalowe igły. Kobieta natychmiast opublikowała emocjonalne ostrzeżenie na Instagramie. Przestrzegała innych rodziców z okolicy. Poinformowała, że jej córka i koleżanki dostały takie cukierki. Podejrzewała przynajmniej trzy różne osoby, a jedną z nich miała być “bardzo sympatyczną staruszką”.
Cukierki z igłami w Łodzi: Sprawcą okazała się 11-latka – Policja ujawnia prawdę o “niesmacznym żarcie”
Początkowe doniesienia brzmiały bardzo groźnie. Szybko jednak sama Aleksandra Radomska opublikowała kolejne oświadczenie. Poinformowała w nim, że sprawcą jest 11-letnia dziewczynka. Dziecko umieściło igły w cukierkach dla żartu. Te informacje oficjalnie potwierdził rzecznik zgierskiej policji. Sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz skomentował sprawę dla serwisu gazeta.pl. “Cała sytuacja okazała się niefortunnym i niesmacznym żartem”. Policjant ujawnił prawdziwe szczegóły zdarzenia. Wyjaśnił, że sprawa miała zupełnie inny przebieg niż pierwotnie zakładano.
Kulisy żartu

Policjant wyjaśnił, kto dokładnie stał za incydentem. Jedna z nieletnich dziewczynek sama to zrobiła, która wspólnie zbierała cukierki ze swoimi koleżankami. W pewnym momencie postanowiła zażartować ze swojego towarzystwa chcąc po prostu nastraszyć inne dzieci z grupy. To ona sama potajemnie wbijała igły w zebrane wcześniej cukierki, a następnie częstowała nimi swoje koleżanki. Rzecznik policji dodał, że chodzi o grupę dzieci. Dziewczynki były w wieku około 11-12 lat. Ten niebezpieczny żart mógł skończyć się tragicznie.
Cukierki z igłami w Łodzi: Sprawcą okazała się 11-latka – Sprawczyni nie poniesie konsekwencji prawnych
W tej sprawie nikt nie złożył formalnego zawiadomienia o przestępstwie. Z tego powodu policja nie prowadzi żadnych oficjalnych czynności. Funkcjonariusze nie będą prawnie karać sprawczyni. Rzecznik policji przekazał dalsze informacje od rodziców. Mama jednej z dziewczynek rozmawiała z policją. Przekazała, że rodzice wyciągną konsekwencje we własnym zakresie. Zapewniała, że dziecko doskonale zrozumiało swój błąd. Dziewczynka była świadoma powagi całej sytuacji. Sprawa zakończyła się na rozmowie wychowawczej i kontroli rodzicielskiej.
Foto: Wikimedia commons
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o 13-latku pod kołami ciężarówki w Spytkowicach








































