Korozja samochodu bywa bardziej problematyczna niż usterki mechaniczne
Wśród kierowców często pojawia się opinia, według której korozja samochodu jest znacznie trudniejsza do opanowania niż mechanika. Trzeba przyznać, że coś w tym jest. “Ruda” to wyjątkowo upierdliwy szkodnik, który lubi powracać. Niemniej jednak, fachowa interwencja może rozwiązać trapiący auto problem.
Korozja samochodu – niektóre miejsca są szczególnie narażone
W kwestii podatności na korozję, nie ma żadnych reguł. Problem dotyka zarówno wiekowe samochody, jak i “nówki sztuki”, które ledwie kilka lat wcześniej opuściły salon sprzedaży. W pierwszym przypadku, bardzo duże znaczenie dla kondycji blacharskiej auta ma jego przeszłość (egzemplarze pokolizyjne znacznie częściej dotyka problem korozji, zwłaszcza gdy naprawy blacharskie zostały wykonane w sposób niefachowy). Bardzo duże znaczenie ma też podejście poprzedniego właściciela. Jeżeli samochód był konserwowany, a ubytki powłoki lakierniczej uzupełniane, jest bardzo duża szansa, że nowy właściciel jeszcze długo nie będzie musiał obawiać się “rudej”. W przypadku stosunkowo nowych samochodów, wykwity korozji świadczą o zaniedbaniach producenta.
Trudno mówić o konkretnej regule, która wskazywałaby na to, gdzie zaatakuje korozja. Każdy samochód, który ma opinię rdzewiejącego, wykazuje pewne newralgiczne punkty, można powiedzieć – typowe dla danego modelu. Problem ten może jednak dotknąć nawet najlepiej zabezpieczone auto, a niektóre miejsca, choć może trudno nazwać je “typowymi”, są znacznie bardziej narażone.
W tym miejscu warto wymienić krawędzie drzwi, czego przyczyną może być niedrożny odpływ wody. Paradoksalnie, bardzo często bywa tak, że odpływ zostaje zatkany podczas… aplikacji preparatu antykorozyjnego. Narażone są też wszelkie nisko położone partie – nadkola, progi czy podwozie. Te miejsca, zimą mają kontakt z wilgocią i solą drogową, a o uszkodzenie powłoki lakierniczej czy zabezpieczającej nie trudno. Problematyczne bywają też spawy i zgrzewy, choć korozja może pojawić się też na zupełnie płaskiej powierzchni. W ostatnim przypadku, winowajcą jest cienka warstwa powłoki lakierniczej.
Korozja samochodu – jak zwalczyć problem?
Jeżeli mówimy o zaawansowanej korozji, lub gdy ta zmienia się w rdzę, najlepszym rozwiązaniem jest powierzenie naprawy fachowcowi. Podobnie rzecz wygląda w przypadku, gdy jedynym rozwiązaniem problemu jest wspawanie nowego elementu. W przypadku mniejszych ognisk, można spróbować usunąć problem samodzielnie.
Pierwszym etapem prac jest dokładne usunięcie “rudej”. Jeżeli korozja jest płytka, poradzimy sobie z tym przy pomocy papieru ściernego. Głębsze ogniska mogą natomiast wymagać znacznie większego nakładu pracy i użycia elektronarzędzi. W dalszej kolejności, odtłuszczamy naprawiane miejsce, pilnując, by na jego powierzchni nie pozostał nawet drobny opiłek, powstały podczas szlifowania. Tak przygotowana powierzchnia jest już gotowa do naniesienia warstwy lakierniczej.
Na pierwszy ogień idzie podkład epoksydowy. Jeżeli naprawa wywołała ubytek w karoserii, nie obejdzie się bez użycia szpachli. Zależnie od używanych preparatów, na szpachlowane miejsce można nanieść kolejną warstwę podkładu. Nie można zapomnieć, że każdy etap powinien być rozdzielony czasem niezbędnym na wyschnięcie danego preparatu.
Ostatnia faza naprawy to lakierowanie. Lakier należy dobrać na podstawie numeru koloru fabrycznego. Najlepszą opcją dla amatora jest mieszanka lakieru i utwardzacza w aerozolu. Kolor należy nakładać warstwami, pozwalając wyschnąć każdej z nich. Na koniec, naprawiane miejsce wyrównujemy papierem wodnym i polerujemy odpowiednio dobraną pastą.
grafika tytułowa: CC BY-SA 4.0; autor: Matador; źródło: wikimedia
Przygotowałeś samochód do zimy? Sprawdź, które czynności możesz wykonać samodzielnie.