Suzuki Ignis Hybrid SHVS 12 V w wersji z manualną i automatyczną skrzynią biegów stanowi dość oryginalny i zwracający uwagę wyglądem ultra kompaktowy miejski SUV. Owo niewielkich rozmiarów, całkiem zgrabne auto to propozycja raczej dla tych, co „nie grzeszą” wzrostem i kochają minimalizm. Usatysfakcjonowani powinni być także ci, którzy lubią dbać o środowisko i swój portfel.
Suzuki Ignis Hybrid SHVS – ergonomia / zawieszenie
Na pierwszy rzut oka Ignis Hybrid Hybrid SHVS wydaje się być małym autem (3,7 m długości), niewiele większym od pamiętnego malucha, niemniej, gdy zasiądziemy już w jego wnętrzu okazuje się ono być dość przestronne. Jednak pojemność bagażnika, zaledwie 267 litrów, jak na miejskie auto może rozczarowywać. Owszem tak małym autem prawie wszędzie da się zaparkować, wysokie krawężniki nie są mu straszne, ale dużych zakupów raczej do niego nie zmieścimy. Nie ma tutaj jak chociażby w przypadku Suzuki Grand Vitara Hybrid dwustopniowego kufra. A szkoda… Trzeba jednak oddać jego konstruktorom, że jak na tak lekkie auto, bo ważące zaledwie 1000 kg, jest zwrotne i dobrze radzi sobie z ciasnymi zakrętami. Nie radzimy jednak jeździć nim z prędkością powyżej 120 km/h, bowiem wtedy właśnie ta wspomniana niewielka waga sprawia, że Ignis zaczyna tracić na przyczepności do jezdni…
Nowy Suzuki Ignis Hybrid SHVS jak przystało na miejskiego SUV-a zapewnia wysoką pozycję siedzenia kierującemu i lepszą widoczność. To efekt 18 cm prześwitu. Co do samego zawieszenia to testowane przez nas modele jako przednionapędowe z tyłu miały belkę skrętną.
Suzuki Ignis Hybrid SHVS – silnik / skrzynia
Odświeżona wersja znanego od ponad 20 lat modelu (także z WRC) jest napędzana silnikiem benzynowym 1.2 DUALJET. Dodatkowo wspomagany on jest przez układ „mild hybrid” (miękka hybryda) z akumulatorem litowo-jonowym o zwiększonej pojemności z 3 Ah do 10 Ah. Co prawda producent zapewnia nas, że auto to dysponuje wystarczającą mocą i jest przyjazne środowisku to jednak 83 KM nie zapewni nam przyspieszenia do 100 km/h poniżej 10 sekund. Dynamikę osiągniemy dopiero, gdy silnik zacznie „kręcić” powyżej 3 tys. obrotów na minutę. Ta miękka hybryda niestety nie odzyskuje całej energii z hamowania. Raczej ma za zadanie odciążyć silnik spalinowy od przesadnego dawkowania paliwa przy nazbyt gwałtownych czy mniej kontrolowanych przyspieszeniach, co w istocie zapewnia mniejsze spalanie, a to z kolei oznacza oszczędność dla portfela i chroni środowisko.
W naszych testach wzięły udział dwa modele z napędem na przednie koła – z 5-biegową manualną i automatyczną bezstopniową skrzynią biegów CVT. Obie, co trzeba oddać producentowi, dopracowane i pracujące precyzyjnie bez tak zwanego „haczenia”. Do miasta, jak najbardziej polecamy Ignisa Hybrid SHVS z automatem.
Suzuki Ignis Hybrid SHVS – systemy wspomagające / bezpieczeństwo
Trudno sobie wyobrazić współczesne auto bez systemu wspomagania kierowcy. Oba testowane przez nas modele takowe również posiadały. Były to między innymi automatyczny hamulec, kamery cofania czy system GPS.W obu modelach zastosowano manualną klimatyzację, światła LED, przednie światła przeciwmgłowe, system DAB+ i dotykowy 7-calowy ekran multimediów. Za dopłatą można mieć system ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu.
Suzuki Ignis Hybrid SHVS – design
Nowa wersja Ignisa prezentuje sylwetkę dość kanciastą, nawet nieco przysadzistą, choć nie pozbawioną uroku. Nowa osłona chłodnicy, agresywniejszy przedni zderzak, srebrne nakładki czy odważniejsze kolory – to wszystko składa się na nowy styl „Japończyka”. Ignis Hybrid SHVS 12V jest dostępny w jedenastu wariantach jednokolorowych i siedmiu dwukolorowych. Użytkownik, który wybierze model Ignisa z manualną skrzynią biegów otrzyma bez dopłaty lepsze wyposażenie wnętrza – chociażby z elektrycznie podnoszonymi wszystkimi szybami. Niestety nadal w ramach ogólnoświatowego trendu wprowadzania przez koncerny samochodowe oszczędności we wnętrzu także u Suzuki Ignis dominują twarde plastiki.
Suzuki Ignis Hybrid SHVS – cena
Najtańsza wersja Suzuki Ignis Hybrid SHVS to wydatek rzędu 60 tys. złotych. Wersja najdroższa kosztuje ponad 75 tys. złotych.
Zapraszamy do wysłuchania audycji „Moto Magazyn Radia Bezpieczna Podróż”, z której dowiecie się jeszcze więcej na temat tych modeli Suzuki: