Nie trzeba podkreślać, ile emocji budzą ostatnie protesty przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. W całym kraju tysiące kobiet walczy o wolne prawo do decydowania o swoim życiu. A jaką rolę w tej sytuacji odgrywają niepełnosprawni? Jak istotny jest ich głos? Czy mają prawo ponownie czuć się spychanymi na margines? Warto poznać różne oblicza pozycji niepełnosprawnych w dobie debaty aborcyjnej.
Niepełnosprawni vs. życie
Przypomnijmy, że protesty społeczne w całej Polsce rozpoczęły się po wyroku wydanym 22 października przez Trybunał Konstytucyjny. Mówi on, że aborcja z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z Konstytucją. Niestety, w natężeniu krajowej, dyskusji często wypowiadane jest zdanie „kobieta powinna mieć prawo do aborcji, gdy dowiaduje się i o niepełnosprawności dziecka”. W przypadku protestów głośno mówi się o tzw. piekle kobiet. Osoby z niepełnosprawnością słysząc takie zdanie, również mają prawo, by wyrazić swoje niezadowolenie. Dlatego wielu z nich głośno mówi o tym, co ich boli, gdy słyszą takie słowa. I to nie tylko w przypadku typowo prawicowych poglądów. Tu nie chodzi o treść, ale przede wszystkim o formę tak radykalnych wypowiedzi.
Niepełnosprawni też protestują
Po drugiej stronie mamy argument, który precyzuje ten komunikat. Mianowicie, że kobieta powinna mieć prawo do aborcji w momencie świadomości nieuchronnej śmierci bądź stanu wegetatywnego dziecka. W przypadku osób niepełnosprawnych wręcz oczekuje się postawy sprzeciwiającej się krajowym protestom. Tymczasem, wielu z nich aktywnie bierze w nich udział. Skąd taka postawa? Niepełnosprawni, widząc protesty, zgodnie przyznają, że ich życie jest konsekwencją odważnych decyzji ich matek. To one zdecydowały o ich narodzinach – mając wybór, nie nakaz. Poza tym, do polskich władz kierują komunikat, że „dzieci” kiedyś, jak wszyscy ludzie, dorastają. A wtedy zaczynają się prawdziwe problemy…
Niepełnosprawni, a dorosłość
„Żeby umarło przede mną”, to książka autorstwa Jakuba Hołuba. Stanowi zbiór opowieści matek niepełnosprawnych dzieci. Zwierzeń, w których poruszane są przykłady osób z głębokimi niepełnosprawnościami, w tym intelektualnymi. Matki tych dzieci zdają sobie sprawę, że do końca życia będą wymagały pomocy w wykonywaniu codziennych czynności. Książka opisuje przede wszystkim codzienną walkę o każdą minutę życia, ból w przypadku straty dziecka, a także strach o jego życie w momencie śmierci rodzica. Dlatego wśród osób przeciwstawiających się ustawie antyaborcyjnej są także samotne matki czy żony porzucone przez mężów w sytuacji pojawienia się niepełnosprawnego dziecka. Z kolei sami niepełnosprawni pytają, czy władze wydające wyrok pomyślały o tym, co zrobić, by w przypadku śmierci najbliższych nie zostali oni pozostawieni samym sobie?
Niepełnosprawni i empatia
Kobiety z niepełnosprawnością czują i pragną tak samo jak kobiety zdrowe. Dlatego dla wielu z nich trudno jest sobie wyobrazić, co musi czuć matka, która ma świadomość, że jej dziecko umrze, lub gdy kobieta zachodzi w ciąże w wyniku gwałtu. Dla wielu niepełnosprawnych obecna sytuacja jest bardzo trudna. Miejmy jednak nadzieje, że dla społeczeństwa okaże się ona solidną lekcją otwartego słuchania siebie nawzajem.
Czytaj także: https://bezpiecznapodroz.org/2020/11/12/niepelnosprawnosc-w-modelingu/