Mecz pucharu Polski Lechia – Legia. Wczoraj (8 listopada) w przeciągu paru dni miał miejsce mecz pomiędzy warszawską Legią, a gdańską Lechią. Tym razem jednak ekipa z Pomorza podejmowała piłkarzy ze stolicy u siebie w 1/8 finału pucharu Polski. Po zwolnieniu Macieja Kalkowskiego, a wcześniej Tomasza Kaczmarka zawodnicy z Gdańska odżyli, zaczęli wygrywać. To już nie ten sam zespół co jeszcze kilka tygodni temu. Podopieczni trenera Kaczmarka od jego zatrudnienia czyli od 19 września do piątkowej potyczki w lidze zanotowali 3 zwycięstwa i 2 porażki. Jedną z ostatnich szans dla Gdańszczan na uratowanie sezonu było zdobycie pucharu Polski
Mecz pucharu Polski Lechia – Legia – spotkanie sprzed paru dni
Jak już wspomniałem, w ostatni piątek też grała Legia z Lechią tyle, że w Warszawie i w lidze. Mecz ten miał dramatyczny przebieg bo Lechia prowadziła 1:0 do 70 minuty po bramce Łukasza Zwolińskiego. Wtedy pogoń „Wojskowych” zaczęła przybierać na sile, a show rozpoczął w 74 minucie Bartosz Kapustka. „Kapi” uderzeniem zza pola karnego trafił w poprzeczkę i przy pomocy Kuciaka piłka wpadła do siatki odbijając się mu od pleców. Druga bramka to zasługa Yuri Ribeiro, który w 87 minucie strzałem głową ustalił wynik tego szalonego spotkania. Tak oto stołeczna drużyna odwróciła losy tego spotkania.
Mecz pucharu Polski Lechia – Legia – mecz w Gdańsku
Tym razem stawką był awans do ćwierćfinału pucharu Polski. Legia do meczu przystępowała w podobnym składzie co parę dni wcześniej. Najważniejsza zmiana nastąpiła w bramce gdzie Tobiasza zastąpił Miszta, poza roszadą między słupkami zobaczyliśmy jeszcze Johanssona. Mecz w Gdańsku miał jeszcze bardziej dramatyczny przebieg niż w piątek. Niby to warszawska drużyna dominowała, utrzymywała się przy piłce, oddawała znacznie więcej strzałów i miała wiele rzutów rożnych. Niewiele jednak z tego wynikało bo to Lechia była konkretniejsza i dwa razy wychodziła na prowadzenie. Po raz pierwszy piłkarze Kaczmarka trafili do siatki w 41 minucie za sprawą Durnusa. Jednak zaraz po przerwie do remisu doprowadził Josue z karnego i wynik już do końca meczu nie uległ zmianie.
Mecz pucharu Polski Lechia – Legia – dogrywka i karne
Że wczorajszy (8 listopada) mecz był rozgrywany w ramach pucharu Polski to do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Tą znakomicie rozpoczęli gospodarze, a konkretnie Łukasz Zwoliński pokonując Misztę i trafiając na 2:1. Trafienie Zwolińskiego ustawiło dogrywkę, Lechia cofnęła się na własną połowę broniąc wyniku i nastawiła się na kontrataki. „Wojskowi” długo bili głową w mur próbując wyrównać, aż w końcu nadeszła 117 minuta. Josue długim podaniem obsłużył Rose’a, który kątem oka zobaczył wysuniętego Kuciaka i bez przyjęcia lobbował bramkarza doprowadzając do serii jedenastek.
Mecz pucharu Polski Lechia – Legia – rzuty karne
Zwykło się mawiać, że rzuty karne to loteria choć nie do końca tak jest. Jedenastki trzeba umieć strzelać, a także bronić w przypadku bramkarzy i nie liczą się tu tylko umiejętności piłkarskie. Do tego dochodzi opanowanie, mocna głowa strzelca i kilka innych rzeczy. Do bramkarza należy m. in. wyprowadzenie strzelającego z równowagi. Teoretycznie na straconej pozycji stał młody i mało doświadczony Cezary Miszta, a tu niby przewagę miał doświadczony Duszan Kuciak. Wszystko to jednak pozory ponieważ młody bramkarz Legii zachowywał się jak profesor dezorientując zawodników z Gdańska machaniem rękoma. Golkiper Legii został bohaterem serii jedenastek broniąc jednego karnego, a przy drugim możliwe, że „Pomógł” przeciwnikowi posłać futbolówkę nad bramką. Kuciak za to nie wybronił żadnego karnego, jedynie Blaz Kramer raz uderzył w poprzeczkę. Tak oto po raz drugi w ciągu paru dni Legia nie będąc wyraźnie lepsza pokonała Lechię Gdańsk.
Mecz pucharu Polski Lechia – Legia
Gdy oglądałem mecz w telewizji komentatorzy mówili, że Kosta Runjaić słabo trafił ze zmianami. Być może, ale na końcu okazało się, że miał nosa wprowadzając Rose’a, zdobył arcyważną bramkę doprowadzając do dogrywki, a w rezultacie do zwycięstwa. Dodać do tego należy, że rzut karny wykorzystał doświadczony Robert Pich wprowadzony na początku dogrywki.
Najbliższy mecz Legia Warszawa rozegra w najbliższą niedzielę 13 listopada o godzinie 17-30 na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.
Foto: legioniści.com
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o skrócie rozmowy z prezesem Pogoni