Wczorajszy horror w Katarze. Wczoraj (30 listopada) na mistrzostwach świata w Katarze odbył się decydujący o być albo nie być mecz dla Polaków. Była to już ostatnia (trzecia) seria gier w grupie C. Na przeciwko biało czerwonych stanęła jedna z najlepszych reprezentacji na świecie, Argentyna z Lionelem Messim na czele. Podopiecznym Czesława Michniewicza do zajęcia pierwszego miejsca w grupie bez oglądania się na rywali potrzebne było zwycięstwo. Remis jednak także byłby dobrym rezultatem bo dawał pewny awans, ale Polakom przy dobrym układzie nie przeszkodziłaby nawet porażka. W przypadku przegranej bardzo ważne znaczenie miało równolegle toczące się spotkanie Arabii Saudyjskiej z Meksykiem. Wcześniej bo o 16 czasu polskiego dwa pierwsze zespoły z grupy C poznały swoich ewentualnych przeciwników w 1/8 finału. Według ścieżki będzie to Francja, która uległa 1:0 Tunezji w mocno okrojonym składzie i Australia, która wygrała 1:0 z Danią w grupie D.
Wczorajszy horror w Katarze – grupa C
W pierwszych dwóch meczach reprezentacja Polski zdobyła 4 punkty co naszej drużynie w mistrzostwach świata nie przydarzyło się od wielu lat. Zawodnicy z orzełkiem na piersi we wcześniejszych starciach zremisowali 0:0 z Meksykiem i wygrali 2:0 z Arabią Saudyjską. Gole w tych meczach, a raczej tylko z Arabią Saudyjską zdobywali Piotr Zieliński i Robert Lewandowski. Oszałamiające to pojedynki nie były od patrzenia na które zęby bolały, nie można powiedzieć nawet, że biało czerwoni byli lepsi w tych meczach. Najważniejszy cel został jednak osiągnięty, wiadomo, że mogło być 6 punktów, ale i 4 zostały przyjęte z pocałowaniem ręki. Teoretycznie najcięższy przeciwnik został na koniec, a była nim leżąca w Ameryce Południowej Argentyna. W tym kraju piłka nożna jest traktowana niemal jak religia, a odpadnięcie już w fazie grupowej byłoby tragedią narodową. Niewiele do tego zabrakło ponieważ „Albicelestes” w pierwszym spotkaniu grupy C nieoczekiwanie ulegli 2:1 Arabii Saudyjskiej i byli na musiku.
Wczorajszy horror w Katarze – mecz Polska Argentyna
Jak już wspomniałem, wczoraj (30 listopada) przeciwnikiem Polaków był zespół Lionela Scaloniego, Argentyna. Gracze Michniewicza nie mieli co liczyć w spotkaniu na jakąkolwiek taryfę ulgową bo Argentyńczycy musieli wygrać by być pewni awansu. Polacy wyszli na ten mecz jakby przestraszeni, bez większego planu na spotkanie, do tego nasi piłkarze grali jak sparaliżowani. Od samego początku Argentyńczycy przejęli inicjatywę, polscy zawodnicy ograniczyli się tylko do przeszkadzania. W pierwszej połowie jak i w całym spotkaniu po stronie Polski wyróżnić należy Wojciecha Szczęsnego. Polski golkiper w drugim meczu z rzędu obronił rzut karny broniąc pod koniec pierwszej części gry strzał Messiego. W pierwszej połowie, przy niemałej dozie szczęścia udało się zagrać na zero z tyłu o strzelaniu goli nie wspominając. Jednak po wyjściu z szatni na drugą część meczu nasi rodacy nim się obejrzeli to na tablicy widniał wynik 1:0.
Wczorajszy horror w Katarze – mecz Polska Argentyna
Autorem pierwszej bramki był Alexis Mac Allister w 46 minucie, po tym golu jednak gra Polaków prawie się nie zmieniła. Podopieczni Michniewicza nadal walili głową w mur, jedynie Argentyńczycy zwolnili tempo i bardziej ustawili się na własnej połowie. Gdy w 67 minucie na 2:0 podwyższył Julian Alvarez stało się jasne, że Polacy ten mecz przegrają. Jak na początku jednak napisałem, nasze „Orły” mogli awansować nawet w razie porażki, ale potrzebne do tego było zwycięstwo Meksyku z Arabią Saudyjską. Meksyk faktycznie pokonał Arabię, ale żeby nie było tak pięknie to dodam, że musiał on mieć gorszy bilans bramek od nas. Następnie w kolejności był bezpośredni mecz, zdobyte bramki, ranking fair play i na końcu już losowanie. Gdy w 67 minucie Argentyna podwyższyła na 2:0 zrobiło się naprawdę gorąco ponieważ w drugim spotkaniu także było 2:0 dla Meksyku.
Wczorajszy horror w Katarze – mecz Polska Argentyna
W tym momencie bilans bramek był równy, a w bezpośrednim meczu był remis, bramki zdobyte też po dwie. Na ten moment liczył się ranking fair play czyli żółte kartki, a tych mniej w całym turnieju dostali reprezentanci Polski. Teraz tylko nie mogła strzelić Argentyna ani Meksyk w drugim meczu bo biało czerwoni znaleźliby się poza mistrzostwami świata. Zarówno dla mnie jak i zapewne dla milionów Polaków było to najdłuższe ok. pół godziny w życiu (razem z doliczonym czasem). „Albicelestes” jednak obecny wynik zdecydowanie wystarczał i nie dążyli na siłę do zdobycia kolejnych goli. Meksyk zaś dobrze wiedział, że potrzebuje jeszcze jednej bramki, lecz w końcówce gola na 2:1 strzeliła Arabia Saudyjska. Wtedy stało się jasne, że Polska pierwszy raz od 36 lat wyjdzie z grupy mistrzostw świata.
Najbliższy mecz reprezentacja Polski rozegra w niedzielę 4 grudnia o 16 w 1/8 finału mistrzostw świata z reprezentacją Francji.
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o przed starciem Polski z Argentyną.