Moja praca w roli szkoleniowca. Ciekawego wywiadu tygodnikowi „Piłka Nożna” udzielił były piłkarz i trener Legii Warszawa, a obecnie szkoleniowiec Śląska Wrocław Jacek Magiera. M. in. były selekcjoner reprezentacji Polski do lat 20 opowiada w nim o swej dotychczasowej pracy we Wrocławiu i czym różni się od tej w Warszawie. „Magic” powiedział jak na przestrzeni ostatnich lat czyli swojej samodzielnej pracy jako pierwszy trener się zmienił. Jak zmieniło się postrzeganie przez niego młodych zawodników gdy objął stery WKS-u, a wcześniej Legii z tym jakie było w reprezentacji Polski U20, a oto skrót jego rozmowy.
Moja praca w roli szkoleniowca – duma z osiągniętych celów
Jestem zadowolony z osiągnięć mojego zespołu w obecnym sezonie. Pomijając część zeszłych rozgrywek gdzie moim zadaniem było utrzymanie drużyny w Ekstraklasie co się ostatecznie udało. W trwających rozgrywkach z zawodnikami Śląska Wrocław już na początku osiągnęliśmy serię 7 zwycięstw z rzędu z czego jestem dumny. Np, w Legii Warszawa w ciągu mojej całej trenerskiej przygody było to 5 kolejnych wygranych. W tych siedmiu spotkaniach z straciliśmy tylko 3 bramki i to dodatekowo wszystkie z rzutów karnych, a żadnej z akcji. Jesteśmy skuteczni zarówno w defensywie jak i w ofensywie. Przed rozpoczęciem tego sezonu za cel w jego pierwszej połowie obraliśmy wygranie trzech meczów z rzędu, bycie w TOP 10 tabeli ligowej, a także średnio 20 tysięcy fanów na każdym domowym spotkaniu. Z dwóch pierwszych celów wywiązaliśmy się celująco, a z ostatniego jesteśmy blisko. Na najbliższym meczu z Legią spodziewanych jest 38 tysięcy kibiców z czego 3400 z Warszawy.
Moja praca w roli szkoleniowca – spojrzenie na młodych
Dużo dały nam transfery, potrzebny był nam taki zawodnik jak Aleks Petkov, a także Peter Pokorny. Dobrze odnalazł się w naszym zespole były gracz Legii, a ostatnio naszych rezerw Yehor Matsenko i ściągnięty 19-letni Burak Ince. Oczywiście sympatycy Śląska szczególną uwagę zwracają na Erika Exposito, którego mianowałem kapitanem. Świetnie obok Petkowa spisuje się Łukasz Bejgier, a także Rafał Leszczyński między słupkami. W czasach gdy byłem trenerem różnych roczników, a także szkoleniowcem II drużyny Legii zajmowałem się głównie młodymi piłkarzami. Na pewno trochę mi to pomogło, ale teraz jestem trenerem Śląska i nie będę nikogo niańczyć. Najlepszą młodzież wrzucam na głęboką wodę bo wychodzę z założenia, że kto jest dobry to sobie poradzi. Zmianie uległo moje spojrzenie na młodych. Jako selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 20 podobał mi się przepis o młodzieżowcu bo jadąc na mecz wiedziałem, że młodzieżowca zobaczę. Teraz jak jestem trenerem Śląska źle to oceniam.
Moja praca w roli szkoleniowca – lepszy szkoleniowiec
Czy jestem lepszym szkoleniowcem niż wtedy gdy byłem w Legii i grałem z nią w Lidze Mistrzów? Na pewno innym, bardziej doświadczonym, potrafię dostrzegać więcej rzeczy niż wcześniej. Jestem bardziej wyluzowany i nie ma to nic wspólnego z moim ubraniem podczas meczów bo kiedyś zakładałem garnitur, a teraz dres. Mam różne rzeczy w d…e, ale zapewniam, że nie cierpi na tym mój etos pracy. Pamiętam jak w Legii Warszawa w fazie grupowej Ligi Mistrzów graliśmy na wyjeździe z Borussią Dortmund i przegraliśmy 8:4. Dziś też bym zdecydował się na taki ofensywny styl choć teraz w Śląsku Wrocław jesteśmy bardziej pragmatyczni i wyrachowani.
Najbliższe spotkanie Śląsk Wrocław rozegra u siebie z Legią Warszawa w najbliższą sobotę 21 października o godzinie 17-30.
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o kompromitacji z Mołdawią