Wczoraj zakończył się kolejny proces Romana Polańskiego. Tym razem odbywał się on przed sądem w Paryżu.
Reżyser został uniewinniony w sprawie, w której oskarżono go o zniesławienie brytyjskiej aktorki – Charlotte Levis. Według informacji przekazanych przez The New York Times, sąd stwierdził, że Roman Polański nie zniesławił brytyjskiej aktorki Charlotte Lewis, która wcześniej oskarżyła go o napaść seksualną. Decyzja ta nie dotyczyła bezpośrednio zarzutów dotyczących rzekomego gwałtu, lecz skupiła się wyłącznie na kwestii przekroczenia granic wolności słowa.
Roman Polański od dłuższego czasu jest oskarżany o napaści seksualne przez kilka kobiet, w tym Charlotte Lewis. Reżyser kategorycznie zaprzecza tym zarzutom. Sprawa brytyjskiej aktorki sięga 40 lat wstecz, kiedy to miała ona 16 lat. Podczas castingu w domu Romana Polańskiego w Paryżu rzekomo doszło do zgwałcenia. Jednakże sędziowie nie podjęli decyzji w kwestii samej napaści, skupiając się wyłącznie na aspekcie zniesławienia przez reżysera.
Proces Romana Polańskiego – jak to się zaczęło?
Zarówno reżyser, jak i oskarżająca go aktorka przedstawili swoje argumenty publicznie. Roman Polański w jednym z wywiadów nazwał oskarżenia Charlotte Lewis o napaści seksualne „ohydnym kłamstwem”, powołując się przy tym na wcześniejsze pozytywne wypowiedzi aktorki na swój temat. Z kolei prawnicy Charlotte Lewis nie pozostawili sprawy bez odpowiedzi, w 2020 roku składając pozew przeciwko reżyserowi. Prawnik Charlotte Lewis, Benjamin Chouai, oświadczył przed rozprawą: „Nadszedł czas na rozprawę. Oczekujemy jej z niecierpliwością i spokojem”. Wygląda na to, że się przeliczył, ponieważ oskarżenia wobec Romana Polańskiego zostały oddalone.
Proces nie dotyczył gwałtu, którego rzekomo reżyser miał się dopuścić 40 lat temu. Sprawa uległa przedawnieniu. Reżysera bronił nawet sam prokurator twierdząc, że Roman Polański jedynie skomentował wypowiedzi na oskarżenia kierowane wobec niego publicznie przez brytyjską aktorkę.
Przeszłość reżysera – oskarżenia i problemy z prawem
Kłopoty reżysera rozpoczęły się jeszcze w USA, gdy w 1977 roku reżyser został oskarżony o gwałt na 13-letniej Samancie Geimer. Rozpoczął się proces Romana Polańskiego. Choć uciekł do Europy, to w Stanach Zjednoczonych nadal ciążyły na nim zarzuty. Po latach ofiara Romana Polańskiego wezwała do zaprzestania ścigania reżysera. Stwierdziła, że chce uwolnić siebie i swoją rodzinę od wspomnień związanych z tą historią. Roman Polański został także oskarżony o molestowanie seksualne przez francuską fotografkę – Valentine Monnier. Do napaści miało dojść w 1975 roku. W obronie reżysera stanęła jego żona – Emmanuelle Seigner. W wywiadzie telewizyjnym zapewniła, że Roman Polański nigdy nie musiał nikogo gwałcić. Jak stwierdziła, był tak sławny, że wiele kobiet chciało się z nim przespać.
Warto pamiętać, że choć Charlotte Levis oskarżyła Romana Polańskiego o gwałt w latach 80-tych, to w wywiadzie z 1999 roku stwierdziła, iż po spotkaniu reżysera chciała mieć z nim romans. W tym przypadku sprawa wydaje się zatem jednoznaczna i francuski sąd wydał sprawiedliwy wyrok.
Przeczytaj także o 16 Festiwalu Muzyki Filmowej, który odbędzie się już za kilka dni w Krakowie.
Odwiedź restaurację Zdrówko oferującą smaczne jedzenie i najlepszy catering w Legionowie.