Były prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter, mimo swojego zaawansowanego wieku (w 2024 roku skończył 100 lat), po raz kolejny zaznaczył swoją obecność w amerykańskiej polityce. Spełniając swoje urodzinowe życzenie, Carter oddał głos w przedterminowym głosowaniu na wiceprezydentkę Kamalę Harris. Ten gest nabiera szczególnego znaczenia, zwłaszcza w kontekście jego własnej kariery politycznej oraz historycznego wymiaru wyborów w Stanach Zjednoczonych. Jimmy Carter spełnił swoje urodzinowe marzenie!
Jimmy Carter spełnił swoje urodzinowe marzenie!
Carter, którego prezydentura przypadła na lata 1977-1981, pozostaje jednym z najdłużej żyjących byłych prezydentów USA i jest uznawany za ikonę demokratycznych wartości. W ostatnich latach, mimo wyzwań zdrowotnych, wciąż starał się być aktywny politycznie, promując swoje idee oraz wspierając kandydatów Partii Demokratycznej. Jego urodzinowe głosowanie jest nie tylko osobistym aktem obywatelskiej odpowiedzialności, ale także nawiązaniem do długiej tradycji amerykańskiej demokracji.
Jimmy Carter wygrał wybory prezydenckie w 1976 roku, pokonując urzędującego wówczas prezydenta Geralda Forda, z przewagą zaledwie 1 punktu procentowego, co czyniło te wybory jednymi z najbliższych w XX wieku. Jego prezydentura była naznaczona kryzysem naftowym, porażką w Iranietak. Ponadto próbami budowania pokoju na Bliskim Wschodzie (które uwieńczyły się podpisaniem porozumienia z Camp David). Mimo trudności w polityce zagranicznej i wewnętrznej, Carter zdobył szacunek jako prezydent zaangażowany w prawa człowieka i walkę o pokój. Po opuszczeniu Białego Domu, Carter stał się wzorem byłego prezydenta, który niestrudzenie działał na rzecz pokoju, praw człowieka i sprawiedliwości społecznej.
Od Cartera do Harris
Wybór Cartera na prezydenta był symbolicznym końcem jednego z najbardziej burzliwych okresów w historii USA — lat 60. i 70., gdy kraj był rozdarty wewnętrznymi niepokojami społecznymi. Także wojną w Wietnamie i aferą Watergate, która zmusiła do dymisji prezydenta Richarda Nixona. W tym kontekście Carter jawił się jako symbol uczciwości i nowego początku.
Dziś, gdy Jimmy Carter oddaje głos na Kamalę Harris, wiceprezydentkę pierwszą kobietę w historii Stanów Zjednoczonych, jego gest nabiera szczególnego wymiaru. Harris nie tylko jest pierwszą kobietą na tym stanowisku, ale także pierwszą osobą o pochodzeniu afrykańskim i południowoazjatyckim. To, co zaczęło się za czasów Cartera jako próba stworzenia bardziej otwartego i sprawiedliwego społeczeństwa, dzisiaj kontynuuje Harris, reprezentując nową, zróżnicowaną Amerykę.
Ciekawostki wyborcze: wyjątkowy charakter amerykańskiej demokracji
Stany Zjednoczone od zawsze miały skomplikowany system wyborczy, który wciąż fascynuje i budzi kontrowersje. Jedną z najbardziej interesujących cech amerykańskich wyborów jest tzw. system Kolegium Elektorów, gdzie ostateczny wybór prezydenta nie zależy bezpośrednio od liczby głosów oddanych przez obywateli, ale od liczby elektorów, których wybiera każdy stan. To właśnie dzięki temu systemowi w przeszłości zdarzały się przypadki, gdy kandydat z mniejszą liczbą głosów ogółem wygrywał wybory. Tak, jak miało to miejsce np. w 2000 roku, gdy George W. Bush pokonał Ala Gore’a.
Kolejnym ciekawym aspektem jest rosnąca popularność przedterminowego głosowania, które umożliwia oddanie głosu przed oficjalnym dniem wyborów. Carter, który oddał swój głos na Harris właśnie w takim trybie, korzysta z prawa, które ułatwia głosowanie milionom Amerykanów. W ostatnich latach ta forma głosowania zyskuje na popularności, szczególnie wśród starszych obywateli i tych, którzy z różnych względów nie mogą uczestniczyć w wyborach w tradycyjny sposób.
Dodatkowo, w amerykańskich wyborach ważną rolę odgrywają także tzw. „swing states” – stany, które nie mają jednoznacznych preferencji wyborczych i mogą przechylić wynik na korzyść jednej lub drugiej partii. To właśnie te stany są najczęściej areną zaciętej walki między kandydatami, którzy intensywnie prowadzą tam swoje kampanie. Carter, wygrywając w 1976 roku, zdołał przekonać wyborców z takich stanów jak Ohio czy Floryda. Te miejsca do dziś są kluczowe w każdej kampanii prezydenckiej.
Dziedzictwo Cartera w amerykańskiej demokracji
Jimmy Carter nie tylko zapisał się na kartach historii jako 39. prezydent Stanów Zjednoczonych. Po opuszczeniu Białego Domu stał się symbolem zaangażowania w sprawy społeczne. Założył Carter Center, organizację non-profit, której misją jest promowanie pokoju i demokracji na całym świecie. Ponadto monitorowanie wyborów oraz walka z chorobami i ubóstwem.
Głosując na Kamalę Harris, Carter kontynuuje swoją misję wspierania kandydatów, którzy promują idee równości, sprawiedliwości społecznej i pokoju. Dla wielu Amerykanów jego głos jest symbolem nadziei na lepszą przyszłość. Tak jak jego prezydentura była nadzieją na uzdrowienie narodu po burzliwych latach 70.
Jimmy Carter, choć sam dawno przeszedł do historii, pozostaje inspiracją dla współczesnych polityków i obywateli. Oddając swój głos w wieku 100 lat, przypomina, jak wielką wartość ma udział w demokratycznym procesie. Niezależnie od wieku, stanu zdrowia czy wyzwań, jakie stawia przed nami życie. Wartość, którą Carter niestrudzenie promuje przez całe swoje życie.
Przeczytaj też o: 100 lat Jimmy’ego Cartera: To najdłużej żyjący Prezydent USA
—–
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński