Zaczęło się jak piękny sen, ale zakończyło brutalnym przebudzeniem. Polska reprezentacja rozegrała w Porto mecz, który mógł zapisać się złotymi zgłoskami, lecz ostatecznie stał się przykładem futbolowego dramatu. Po obiecującej pierwszej połowie, która dawała kibicom nadzieję, Biało-Czerwoni zostali zmiażdżeni w drugiej części gry. Portugalia rozgromiła Polskę 5:1, a sam Cristiano Ronaldo przypieczętował klęskę Polaków efektowną przewrotką. Katastrofa Polaków w drugiej połowie! Potężna przewrotka Ronaldo i lekcja Portugalczyków
Katastrofa Polaków w drugiej połowie! Potężna przewrotka Ronaldo i lekcja Portugalczyków
Początek spotkania wyglądał niemal idealnie. Polacy grali odważnie, z pasją, a ich szybkie akcje sprawiały, że Portugalczycy mieli problemy z opanowaniem emocji. Bartosz Bereszyński imponował formą, zatrzymując ataki szybkiego Rafaela Leao, a Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek byli bliscy zdobycia bramek. W końcówce pierwszej połowy Cristiano Ronaldo i Bruno Fernandes zostali ukarani żółtymi kartkami, a gospodarze wydawali się coraz bardziej sfrustrowani.
Druga połowa: 11 sekund, które zniszczyły marzenia
To, co stało się po przerwie, trudno opisać inaczej niż katastrofą. Portugalia wyszła z szatni z nową energią, a już po 11 sekundach Rafael Leao otworzył wynik spotkania, kończąc błyskawiczną akcję Nuno Mendesa. Polska obrona zaczęła się kruszyć, a kolejne ciosy spadały na naszą drużynę w zawrotnym tempie.
Cristiano Ronaldo wykorzystał rzut karny, pewnie pokonując Marcina Bułkę. Bruno Fernandes uderzył kapitalnie sprzed pola karnego, a Pedro Neto nie dał żadnych szans polskiemu bramkarzowi. Kulminacją była efektowna przewrotka Ronaldo, która dobiła Polaków, a stadion w Porto eksplodował z radości.
Błędy, które kosztowały zbyt wiele
Nie obyło się bez kontrowersji i błędów organizacyjnych. Karol Świderski miał wejść na boisko, lecz okazało się, że nie został wpisany do protokołu meczowego. To zamieszanie symbolicznie oddawało chaos w drużynie Michała Probierza w drugiej połowie.
Po pięciu meczach Polacy zajmują trzecie miejsce w grupie. Przed nami decydujące starcie ze Szkocją w Warszawie, które zdecyduje, czy utrzymamy się w najwyższej dywizji Ligi Narodów, czy czeka nas degradacja. Mimo dzisiejszej klęski, Polacy muszą podnieść się na nowo i pokazać, że potrafią walczyć o najwyższe cele.
Portugalia pokazała nam różnicę między aspiracjami a rzeczywistością. To lekcja, którą trzeba przyjąć z pokorą, ale i z refleksją. Czy zdołamy odbudować drużynę przed meczem ze Szkocją? Czas pokaże, ale jedno jest pewne — w futbolu nie ma miejsca na chwile słabości.
Ponadto przeczytaj też o: Burza po 50-sekundowym występie Spreena. „Brak szacunku dla piłki nożnej”.