Remont siedziby Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK)w centrum Warszawy miał być wielkim triumfem. Chodzi o renowację przywracającą blask jednej z najbardziej znanych pereł polskiej architektury modernistycznej. Jednak zamiast jubileuszowego sukcesu na setną rocznicę powstania banku w 2024 roku, mamy spektakularny falstart. Chodzi o trzyletnie opóźnienie, koszty rosnące do niemal 600 milionów złotych i gmach, który wciąż przypomina plac budowy. Co poszło nie tak?
Przebudowa BGK z historią w tle
Gmach BGK, powstały w latach 1928–1931 według projektu wybitnego architekta Rudolfa Świerczyńskiego, to przykład klasycyzującego modernizmu. Jego monumentalna bryła przetrwała bombardowania, Powstanie Warszawskie i dekady eksploatacji. Niestety, dziś stan techniczny tego historycznego obiektu okazał się znacznie gorszy, niż przewidywano.
Jak tłumaczy Michał Rżysko z biura prasowego BGK, dopiero po rozpoczęciu prac budowlanych w 2023 roku odkryto fatalny stan techniczny zabytkowych stropów skrzynkowych. Te wymagały wzmocnień, a w niektórych miejscach całkowitej wymiany. Problem ten, w połączeniu z wymogami konserwatorskimi, które nakazują zachowanie jak największej liczby oryginalnych elementów, znacząco opóźnił inwestycję i podbił jej koszty.
Miliony z budżetu, kontenery na chodniku
Pierwotna wartość kontraktu z wykonawcą – firmą Doraco – wynosiła 477 milionów złotych. Po ostatnich negocjacjach kwota ta wzrosła do 599 milionów złotych brutto. Dla porównania: budowa nowoczesnego Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad tunelem metra pochłonęła 640 milionów złotych. Słynna kładka pieszo-rowerowa nad Wisłą kosztowała „zaledwie” 154 miliony złotych.
Tymczasem remont BGK wciąż wymaga obecności rozległego zaplecza budowlanego wzdłuż Alej Jerozolimskich, w tym czterokondygnacyjnych kontenerów, które zagradzają chodniki i miejsca parkingowe. Planowany termin zakończenia prac – wrzesień 2027 roku – to już trzyletni poślizg względem pierwotnych założeń.
Czy to jeszcze modernizacja czy już rekonstrukcja?
Projekt modernizacji autorstwa pracowni JEMS Architekci zakładał przywrócenie dawnej świetności wnętrz parteru. Ponadto marmurowych wykończeń i alabastrowych detali, które były wizytówką przedwojennej elegancji budynku. „To nie tylko renowacja – to przywracanie duszy miejsca” – zachwalali projektanci. Jednak rosnące koszty i trudności techniczne każą zadać pytanie, czy mamy tu do czynienia z modernizacją czy z niemal pełną rekonstrukcją zabytku.
Zamiast świętować, bankowcy przenieśli się do biurowca
Ambicją władz BGK było ukończenie remontu na stulecie banku. Zamiast tego, pracownicy przenieśli się tymczasowo do nowoczesnych biur w kompleksie Varso, oddalając się od historycznej siedziby. Czy do niej wrócą? Czas pokaże. Jedno jest pewne: projekt, który miał stać się wizytówką szacunku dla historii i nowoczesności, stał się symbolem opóźnień. Ponadto tez biurokratycznych zawirowań i niekontrolowanych kosztów.
Czy monumentalne plany banku okażą się zwycięstwem, czy przestrogą na przyszłość? W 2027 roku Warszawa pozna odpowiedź na to pytanie – pod warunkiem, że remont rzeczywiście zakończy się zgodnie z nowym harmonogramem.
Przeczyta też jak Australian Open czeka na finał wszech czasów! Iga Świątek przed życiową szansą.
——–
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński