Władysław Frasyniuk – legenda opozycji antykomunistycznej, były poseł, człowiek, który ryzykował wolność w walce o demokrację, dzisiaj skazany przez wrocławski sąd za słowa, które przez wielu zostały odebrane jako brutalny atak na żołnierzy strzegących granicy państwowej. Skandal? Farsa? A może ponury znak czasów, w których wolność wypowiedzi podlega sądowej cenzurze?
Granica krytyki czy granica godności?
Przypomnijmy – Frasyniuk w 2021 roku w programie TVN24 ostro skrytykował działania polskich służb na granicy z Białorusią, używając słów: „wataha psów”, „śmieci po prostu”. Jego wypowiedź wywołała ogromne kontrowersje. Dla jednych była to uzasadniona krytyka działań służb, dla innych – jawna i skandaliczna zniewaga polskich żołnierzy, którzy pełnili obowiązki wobec państwa.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia orzekł, że Frasyniuk przekroczył granice dozwolonej krytyki i naruszył godność mundurowych. Wyrok? Nieprawomocny. Sprawa? Wciąż budząca emocje.
Sędzia: wolność słowa tak, ale są granice
Sędzia Piotr Górecki, uzasadniając wyrok, przyznał, że Frasyniuk miał prawo do krytyki i przez większość swojej wypowiedzi mieścił się w ramach prawa. Jednak trzy słowa – „wataha psów” i „śmieci” – miały naruszyć godność żołnierzy.
Czy to znaczy, że w Polsce wolno krytykować, ale tylko do momentu, kiedy ktoś poczuje się urażony? Czy jednak są granice, których nie wolno przekraczać, zwłaszcza gdy dotyczy to ludzi pełniących służbę dla państwa?
Dwa procesy, jeden wyrok – czy to atak na żołnierzy?
Sprawa Frasyniuka toczyła się od 2022 roku. Najpierw sąd warunkowo umorzył postępowanie, ale prokuratura nie odpuściła i proces został powtórzony. Teraz skazano go na grzywnę. Były opozycjonista nie zamierza się poddawać – zapowiedział apelację.
Słowa Frasyniuka były ostre, może nawet brutalne, ale czy rzeczywiście miały charakter ataku na żołnierzy? Czy sąd słusznie uznał, że przekroczył on granice dopuszczalnej krytyki?
Granica, której nie wolno przekraczać?
Polska demokracja powinna opierać się na swobodzie debaty publicznej. Krytyka, nawet ostra, jest fundamentem zdrowego społeczeństwa obywatelskiego. Jednak pojawia się pytanie – czy są sytuacje, w których słowa przekraczają granicę debaty i stają się nieuzasadnionym atakiem?
Sprawa Frasyniuka pokazuje, jak cienka jest linia między ostrą krytyką a naruszeniem godności innych. Teraz sąd apelacyjny będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: gdzie kończy się wolność słowa, a zaczyna odpowiedzialność za własne słowa?
Przeczytaj też o: Kosmiczny wyczyn LeBrona Jamesa! Pierwszy w historii, 50 000 punktów!
—————-
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Ponadto prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński