Dramatyczne zwolnienie pielęgniarki: Samoobrona czy koniec kariery?. Elżbieta Rynkowska, pielęgniarka z wieloletnim stażem, straciła pracę. Warszawski Szpital Dziecięcy im. prof. Jana Bogdanowicza zwolnił ją dyscyplinarnie. Powód: obrona przed agresywnym pacjentem. Nastolatek wcześniej złamał jej rękę i żuchwę. Sprawa toczy się w sądzie już od trzech lat. Cała sytuacja budzi wiele pytań o bezpieczeństwo personelu medycznego.
Dramatyczne zwolnienie pielęgniarki
Na początku stycznia 2022 roku, Elżbieta Rynkowska pełniła dyżur. Pracowała wtedy z dwiema innymi pielęgniarkami emerytkami. Koleżanki wezwały ją na pomoc do agresywnego pacjenta. Nastolatek trafił do szpitala po pobiciu matki. Wcześniej pobił też ratownika medycznego. Badania wykazały, że zażył dopalacze i alkohol. Monitoring zarejestrował jego agresywne zachowanie. Pokazał też, jak pani Elżbieta broniła się przed atakiem. Uderzyła go w samoobronie, choć sama nie pamięta dokładnie przebiegu zdarzenia. Mówi, że instynktownie oddała cios. Mimo to, odniosła poważne obrażenia. Miała przesuniętą żuchwę i połamane kości.
Dramatyczne zwolnienie pielęgniarki: Samoobrona czy koniec kariery? Konsekwencje incydentu
Elżbieta Rynkowska dowiedziała się o zwolnieniu dyscyplinarnym. Była wtedy na zwolnieniu lekarskim. Twierdzi, że nikt nie zaprosił jej na rozmowę wyjaśniającą. Jej pełnomocniczka, Justyna Oksiuta, nie zgadza się z decyzją szpitala. Sprawa trafiła do sądu pracy. Mariusz Mazurek, rzecznik szpitala, potwierdził przegląd monitoringu. Szpital na tej podstawie podjął decyzję o rozstaniu. Nie chce komentować sprawy do czasu wyroku sądowego.
Wnioski i brak zabezpieczeń
Małgorzata Patoka, koleżanka pani Elżbiety, ujawniła ważną informację. Poszkodowana pielęgniarka złożyła wniosek do dyrekcji. Prosiła o utworzenie specjalistycznego oddziału dla agresywnych pacjentów. Oddział miał mieć zwiększoną ochronę i więcej personelu. Chodziło o bezpieczeństwo pielęgniarek. Niestety, wniosek pozostał bez odpowiedzi. Mariusz Jabłoński z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga wypowiedział się w sprawie. Sąd uznał pacjenta winnego. Nastolatek popełnił co najmniej dwa czyny karalne. Jeden wobec pielęgniarki, drugi wobec ratownika. Sąd zastosował środek wychowawczy. Pacjent trafił do młodzieżowego ośrodka wychowawczego.
Dramatyczne zwolnienie pielęgniarki: Samoobrona czy koniec kariery? Problem agresji w medycynie
Ataki na personel medyczny stają się coraz częstsze. W styczniu w Siedlcach doszło do zabójstwa ratownika. Pijany pacjent pobił go śmiertelnie. Pod koniec lutego w Zielonej Górze ratownik został brutalnie pobity. Miesiąc później w Dębicy pacjent dusił ratownika. Pod koniec kwietnia w Krakowie zginął ortopeda Tomasz Solecki. Zaatakował go nożem agresywny mężczyzna. Daniel Łuszczak, ratownik medyczny z Lublina, potwierdza. On i jego koledzy spotykają się z agresją codziennie. Nikt nie reaguje, a personel jest zdany sam na siebie. Proponuje wcześniejszą emeryturę dla ratowników. Chce też podniesienia kar za naruszenie nietykalności. Apeluje o przyspieszenie procedur sądowych.
Foto: Wikipedia commons
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o tragicznym wypadku na budowie w Niemczech