Nissan GT-R – czy można nazywać go klasykiem?
Pojęcie klasyka w motoryzacji jest bardzo trudno zdefiniować. Dla wielu osób znaczy to zupełnie co innego. Dla niektórych są to samochody mające 20, 30 lat, dla innych wersje unikatowe mogą być klasykami. W takim razie pytanie czy auto produkowane 10 lat może być klasykiem? Do niedawana bym się sprzeczał, ale w przypadku jednego z aut nie mam wątpliwości. Nissan GT-R zasługuje na to miano, stąd dziś w artykule nowsze auto niż zwykle.
Nissan GT-R – osiągi na najwyższym poziomie
Pierwsze projekty GT-Ra zaczęły się pojawiać już w 2001 roku. Jednak dopiero pod koniec 2007 była oficjalna premiera, a do sieci sprzedaży trafił w 2008 roku. Auto szybko stało się laureatem nagrody “World Performance Car of the Year”. Mimo wielu porównań do Skyline R34, producent jasno zakomunikował, że nie jest to następca tego modelu. Auto występuje tylko w jednej wersji nadwozia, jako 2-drzwiowe coupe. Z tyłu są 2 dodatkowe fotele więc samochodem można podróżować w 4 osoby. Mimo, że miejsca z tyłu nie jest za dużo to jakość foteli i radość z jazdy pasażerów pozwala zapomnieć o małej ilości miejsca z tyłu. Osiągi? Zadowolą chyba najbardziej wymagających. Katalogowe 3 sekundy do 100km/h i prędkość przekraczająca 300km/h. Wiadomo, że takie przyśpieszenie wymaga idealnych warunków, idealnych temperatur i nawierzchni czy opon. Jednak 3,5 sekundy do „setki” jest bardzo realne do osiągnięcia.
Nissan GT-R – najlepiej poczuć to samemu
Jak na tą klasę samochodu przystało po wejściu do samochodu, wszystko ustawiamy elektrycznie. Na ekranie głównym włączamy parametry jazdy, wyciszamy muzykę, by w pełni rozkoszować się brzmieniem silnika, wciskamy „D” na skrzyni biegów i ruszamy. Od tego momentu każda osoba kochająca motoryzację może się tylko uśmiechać i cieszyć tym ile mocy ma pod nogą i tym jak wspaniałym autem się jedzie. Auto jedzie po drodze jak przyklejone, zawieszenie choć sztywne, idealnie dostrojone i nie siedzi się w nim jak w typowym aucie sportowym, bo jest w pełni komfortowy i nie jest zbyt twardy więc każdej dziury nie odczuwamy podwójnie. O takich samochodach można by pisać, pisać i pisać. Ja jednak polecam samemu przetestować to auto i odkryć w motoryzacji to co najlepsze.
I dziękuję serdecznie Adamowi za użyczenie samochodu do testów.
Jeśli lubisz sportowe samochody poczytaj o BMW 850i.