Kontynuując temat z poprzedniego artykułu dotyczący afery Dieselgate, musimy jeszcze na chwilę wrócić do USA. Environmental Protection Agency, w skrócie EPA zajmuje się badaniami samochodów pod kątem realnego zużycia paliwa oraz emisji szkodliwych związków. USA to SPRAWIEDLIWOŚĆ – a tak przynajmniej głoszą legendy. Historycy mogliby się z tym hasłem nie zgodzić. Jednakże patrząc z punku widzenia konsumentów, to właśnie w Ameryce zapada najwięcej pozytywnych wyroków w sprawach przeciwko producentom.
Amerykański sen o V8.
Wystarczy zrobić sobie porównanie jednostek napędowych tego samego modelu, dostępnego zarówno w Europie jak i USA. Od razu rzuci nam się w oczy, że w USA zdecydowanie częściej produkowane są modele, wyposażone w silniki o większej pojemności. Niejednokrotnie mogą tu również zawitać jednostki V6 i V8, które w Europie nie są w ogóle dostępne.
Kilka przykładów…
Zacznijmy może od Toyoty, a dokładniej od modelów Corolla oraz C-HR . W Europie występują one głównie w wersjach hybrydowych z silnikami o pojemności 1,8 oraz 2 L. Osoby chętne na te modele z klasycznym układem napędowym, skazane są na jednostki o pojemności 1,2 L i o mocy 116 KM. A jak to wygląda za Wielką Wodą? Głównym, a właściwie jedynym silnikiem jest 2-litrowa jednostka o mocy 144 KM w przypadku Corolli oraz 168 KM w przypadku C-HR.
Hyundai.
Tym razem do porównania weźmiemy Hyundaia i jego crossover Kona oraz kompakt i30 (za oceanem oferowany jako Elantra GT). U nas, w Polsce występują z 1-litrowym i 3-cylindrowym silnikiem o mocy 120 KM. W USA natomiast pojemności dla tych modeli zaczynają się od 2 litrów.
Nissan.
Popularne w Europie modele Nissana – Qashqai oraz X-Trail, w USA oferowane są jako Rogue Sport oraz Rogue. Bazową jednostką w Europie zarówno dla Qashqaia jak i X-Traila są benzynowe silniki 1,3 z turbo, które w najmocniejszej wersji mają moc 160 KM. Decydując się na Rogue Sport w USA dostaniemy niewysiloną 2-litrową jednostkę o mocy 141 KM. Natomiast Rogue jest dostępy z 2,5 litrowym silnikiem o mocy 170 KM. Oczywiście obie jednostki są wolnossące.
Jeep.
Jeep – legenda amerykańskiej motoryzacji, może chociaż ona zaszczyci nas – europejczyków w większymi jednostkami? Niestety kolejne rozczarowanie, Jeep’a Renegade’a kupimy u nas z silnikiem 1.0 o mocy 120 KM, a Compassa ze 140 KM jednostką o pojemności 1,4 l. W USA można nabyć Renegade’a o pojemności 2,4-litra i mocy 180 KM. Oferta dla Compassa zawiera ten sam silnik.
Podsumowanie różnic.
Jak widzimy Amerykanie kochają większe jednostki, nawet jeśli są to czterocylindrowe benzyniaki. To kraj, gdzie pojemności niższe niż 2.0, chyba w ogóle nie istnieją. Co sprawiło, że w końcu więc dobrali się do VW?
Duże silniki.
Od początków motoryzacji, to właśnie na tym kontynencie rządziły wielolitrowe V8 o charakterystycznym bulgocie. Jednym z czynników, który wymusił na producentach stosowanie takich silników były odległości. Spore dystanse, jakie pokonywały te samochody wymagały od silników elastyczności oraz trwałości. Dzięki dużej pojemności i większej ilości cylindrów, udało się uzyskać zarówno sporą moc, jak i dużą bezawaryjność.
Czystość paliwa.
Pomimo, że czystość paliwa to temat na kolejny artykuł, to jednak musimy trochę o niej wspomnieć. Niegdyś paliwo było bardzo zanieczyszczone, rafinerie nie poddawały go specjalistycznej obróbce. Brak odpowiednio przygotowanego paliwa powodował, iż w procesie jego spalania, wydobywały się znacznie większe ilości szkodliwych związków niż obecnie. Wymusiło to również, produkowanie dużo prostszych konstrukcji silników, którym nie szkodziła praca na paliwie różnej jakości.
Możesz kopcić, ale oficjalnie.
Skoro Ameryka od zawsze korzystała z dużych silników i skutecznie omijała erę „downsizingu”, to czemu w końcu uwzięli się na grupę VW? Przede wszystkim, chodziło o oszukiwanie klientów, którzy nieświadomie kupowali samochody z niezgodną z rzeczywistością specyfikacją techniczną. Ameryka mimo, że słynie z dużych jednostek, to ma jednak bardzo rygorystyczne testy norm spalin. Jedną z ofiar tych kontroli, bym sam Volkswagen.
VW wiedział, ale nie powiedział.
Proceder związany z Dieselgate, można byłoby śmiało rzec był ogólnoświatowy. Nie ma miejsca na Ziemi, gdzie nie trafiłyby samochody z systemem oszukującym normy emisji spalin. Volkswagen ogłosił w trakcie sprawozdawania z afery, że aż 11 milionów samochodów było uwikłanych w sprawę fałszowanych pomiarów emisji spalin. Ogłoszono również, że zostanie zarezerwowane ponad siedem miliardów dolarów na poczet kosztów związanych z korygowaniem oprogramowania fałszującego pomiary emisji.
Dlaczego?
Wcześniej czy później Dieselgate wyszedłby na jaw. Bez różnicy, czy za sprawą wiecznie badających wszystko Amerykanów, czy po prostu ktoś z grupy VW puściłby tzw. „parę”. Tylko po co to wszystko, skoro koszty odszkodowań i akcji serwisowych są astronomiczne? Musimy wziąć pod uwagę kilka czynników, które wpłynęły na podjęcie decyzji o zamontowaniu tego, jakże zmyślnego systemu. W USA Prezydent oraz inni sprawujący władzę słuchają głosu obywateli, a zwłaszcza przedsiębiorców. Mają świadomość, że to obywatele właśnie stanowią fundament państwa. Bez sprawnej gospodarki, nie ma szans na poprawne funkcjonowanie kraju. Niestety rządzący UE nie słuchają nikogo, nakładając coraz to bardziej wyśrubowane normy.
USA vs UE.
Pomimo, bardziej rygorystycznych norm, USA uchyliło się przed wprowadzeniem kolejnych limitów spalania w samochodach. W tym samym okresie UE zaplanowało kolejne EURO. Jak to mówią pod latarnią najciemniej. Sam VW, będący wiodącym niemieckim producentem samochodów, ciężarówek i wszelakich pojazdów postanowił troszkę oszukać wszystkich.
Bezsilność…
Dieselgate to krzyk bezsilności wobec wyśrubowanych norm, coraz większych wymagań klienta, a także ciągle depczącej po piętach konkurencji. Musimy zdać sobie sprawę, że UE co roku poszerza listę standardowego wyposażenia samochodu, dotyczącego głównie systemów związanych z poprawą bezpieczeństwa. Coś, co niegdyś było dodatkowym „ptaszkiem na liście”, dziś dostajemy w podstawowej wersji. Producent zatem, musi dostarczyć samochód, który jest dynamiczny, spełnia wyśrubowane normy i do tego jest atrakcyjny cenowo.
Prawie się udało!
Długo jeszcze nie zapomnimy o Dieselgate. Non stop wypływają kolejne doniesienia w sprawie wielomiliardowej afery. Czy się opłacało? To się pewnie okaże dopiero za parę lat.
Bariera.
Tak więc dotarliśmy do bariery technologicznej. Zaczynamy mieć ogromne problemy ze stworzeniem jednostki wydajnej, trwałej, spełniającej wyśrubowane normy i w dodatku zasilanej olejem napędowym.
Czy innym producentom się udaje?
Wielu producentów całkowicie wycofuje sie z silników Diesla. Zatem, znów silniki benzynowe zaczynają dominować w ofercie producentów. Dlaczego akurat one? Paliwo przez nie spalane, pozbawione jest wielu szkodliwych związków, jeszcze na etapie jego produkcji. Dlatego też, gazy spalinowe z silników benzynowych mają mniej szkodliwych związków.
Dieselgate – naprawiamy!
Niestety okazało się, że w wielu przypadkach aktualizacja softu silnika powodowała problemy z jego funkcjonowaniem oraz spadkiem mocy. Trudno się dziwić, skoro ten sam silnik nagle musiał stać się eko, tylko za pomocą zmiany samej mapy silnika. Część akcji serwisowych ingerowała znacznie głębiej, doprowadzając do mechanicznych zmian w silniku.
Kasa, kasa, kasa…
Niewątpliwie Dieselgate to jedna z największych afer w świecie motoryzacyjnym. Oszustwo, które niesie za sobą setki miliardów strat i dziesiątki milionów poszkodowanych.
Co dalej?
W następnym artykule skupimy się tylko i wyłącznie na pieniądzach jakie pochłonęła sama afera spalinowa.
Na zakończenie .
Rynek motoryzacyjny jest ściśle powiązany z innymi branżami. Dieselgate, to jedna z tych afer, która wyszła na światło dzienne. Jednak w świecie motoryzacyjnym afera goni aferę, jednak sporo z nich zamiatanych jest pod przysłowiowy dywan. Osobiście, nie popieram VW za „patent” z systemem oszukiwania jakości spalin. Jednakże, jako wielki fan motoryzacji, gdzieś tam po cichutku przeklinam wszystkie te normy. Niestety dzięki nim, co chwilę znika jakiś sportowy model z oferty producenta. Prawdopodobnie obecnie wprowadzane restrykcyjne normy będą systematycznie zmuszać producentów do kombinowania.
Zapraszam do słuchania popołudniówki, w której osobiście postaram zagłębić się w świat spalin .
https://bezpiecznapodroz.org/radio/
CZĘŚĆ 3 https://bezpiecznapodroz.org/2020/08/20/volkswagen-i-jego-swiat-spalin-cz-3/
Zapraszam do przeczytania poprzednich i kolejnych części artykułu.
CZĘŚĆ 3 https://bezpiecznapodroz.org/2020/08/20/volkswagen-i-jego-swiat-spalin-cz-3/
CZĘŚĆ 5 https://bezpiecznapodroz.org/2020/09/15/dieselgate-drogi-przekret-cz-5/