W zainteresowaniu Archiwum X jest tajemnicza sprawa relikwii z Lublina. Święty przedmiot został skradziony z klasztoru Dominikanów ponad 30 lat temu. Nieoficjalnie mówi się, że jest szansa na wyjaśnienie sprawy.
Noc z 9 na 10 lutego 1991 roku na zawsze zapisała się w historii Lublina. Wtedy to z bazyliki oo. dominikanów skradziono bezcenne relikwie Drzewa Krzyża Świętego – fragment drewna w kształcie krzyża greckiego o wymiarach 30 na 30 cm, osadzony w złoconym i srebrzonym relikwiarzu o wysokości około 105 cm. Do dziś sprawa jest niewyjaśniona, a złodzieje nie zostali ukarani. Strata dla lubelskich dominikanów i całej społeczności katolickiej była ogromna. Relikwie te, przechowywane w klasztorze od XIV wieku, stanowiły jeden z najważniejszych symboli religijnych Lubelszczyzny. Ich kradzież odebrano jako akt świętokradztwa i głęboką profanację.
Śledztwo w sprawie kradzieży prowadzone było przez wiele lat, jednak nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Nie udało się ustalić tożsamości sprawców ani odzyskać skradzionego przedmiotu.
Tajemnicza sprawa relikwii z Lublina – historia przedmiotu
Według legendy relikwie Drzewa Krzyża Świętego trafiły do Lublina w XIV wieku. Przywiózł je ze sobą dominikanin, biskup Andrzej, uciekając przed Tatarami, którzy najechali Kijów. Relikwie miały być przechowywane w katedrze kijowskiej, a biskup Andrzej uratował je przed zniszczeniem. Od momentu przybycia do Lublina relikwie stały się obiektem kultu religijnego. Wierni modlili się przed nimi, prosząc o łaski i wstawiennictwo. Przypisywano im także liczne cuda, m.in. uzdrowienia i nawrócenia. Szczyt kultu relikwii przypadł na XVI i XVII wiek. W tym czasie wybudowano w bazylice dominikańskiej specjalną kaplicę na ich cześć. Kaplica ta stała się celem pielgrzymek z całego kraju. W XVII i XVIII wieku relikwie kilkakrotnie były narażone na niebezpieczeństwo. W czasie wojen i pożarów ukrywano je w bezpiecznych miejscach.
Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii relikwii był cud, który miał miejsce w 1649 roku. Podczas oblężenia Lublina przez wojska Chmielnickiego relikwie uratowały miasto przed zniszczeniem.
Jak doszło do kradzieży?
Tajemnicza sprawa relikwii z Lublina rozpoczęła się w latach 90-tych. Do przestępstwa doszło w nocy z 9 na 10 lutego 1991 roku . Złodzieje dostali się do bazyliki, prawdopodobnie ukrywając się w środku przed jej zamknięciem. Skradziono relikwiarz w kształcie krzyża greckiego ważący około 20 kilogramów, co utrudniało jego dyskretne przenoszenie. Śledztwo w sprawie kradzieży relikwii Drzewa Krzyża Świętego prowadzone było przez wiele lat, ale nie przyniosło ono oczekiwanych rezultatów. Nie udało się ustalić tożsamości sprawców ani odzyskać skradzionego relikwiarza. Obecnie sprawą kradzieży relikwii Drzewa Krzyża Świętego zajmuje się Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Policja nie ujawnia szczegółów prowadzonego śledztwa, ale zapewnia, że coś się dzieje. W 2022 roku pojawiły się doniesienia, że relikwie mogą znajdować się na krążowniku „Moskwa”, który został zatopiony podczas wojny na Ukrainie. Dominikanie nie tracą nadziei na odnalezienie skradzionego przedmiotu, a policja nie chce zdradzać szczegółów prowadzonego śledztwa. Czy wkrótce nastąpi przełom w tej sprawie?
Przeczytaj o podróbkach zabytkowych samochodów
Odwiedź też restaurację Zdrówko prowadzoną przez osoby niepełnosprawne. Oferuje ona pyszne jedzenie i najlepszy catering w Legionowie.
