Donald Tusk o Izraelu. Główna przyczyna wypowiedzi Donalda Tuska to poniedziałkowy atak na konwój humanitarny. Polski premier Donald Tusk jest zbulwersowany przedwczorajszym atakiem Izraela na konwój humanitarny organizacji World Central Kitchen w Strefie Gazy. Przypomnijmy, że w wyniku tego zdarzenia zginęło siedem osób, wśród których był jeden Polak. Donald Tusk zwrócił się bezpośrednio do premiera tego kraju Binjamina Netanjahu. Ten opłakany w skutkach atak na wolontariuszy niosących pomoc budzi we mnie zrozumiałą złość. Do całej sytuacji na platformie X odniósł się Donald Tusk.
Donald Tusk o Izraelu. Główna przyczyna to poniedziałkowy atak na konwój humanitarny – arogancja Binjamina Netanjahu
W miniony poniedziałek 1 kwietnia w wyniku ataku sił Izraela na konwój humanitarny w Strefie Gazy zginęło siedem osób. Wśród ofiar byli obywatele Wielkiej Brytanii, Palestyny, Australii, Irlandii oraz jeden wolontariusz z Polski. Jakby niewzruszony tym tragicznym wydarzeniem Binjamin Netanjahu w mediach społecznościowych odniósł się do ataku mówiąc, że „to się zdarza na wojnie”. Netanjahu mówi o ” tragicznym przypadku” i „nieumyślnym” uderzeniu w niewinnych ludzi. Tymczasem okazało się, że konwój humanitarny był oznaczony i doskonale widoczny co tylko jeszcze bardziej budzi złość. Z kolei ambasador Izraela w Polsce Jaakow Liwne w niezrozumiałym tonie mówi o „polskich antysemitach”. Liwne wspomniał także o niedawnym wybryku w Sejmie posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który gaśnicą gasił świece chanukowe.
Donald Tusk o Izraelu, Główna przyczyna to poniedziałkowy atak na konwój humanitarny – wspomnienia Henryka Łaskarzewskiego
Panie premierze Netanjahu oraz panie ambasadorze Liwne po inwazji Hamasu na Izrael mój kraj stanął murem za waszym. Teraz takimi słowami tylko wzbudzacie wątpliwość takiej reakcji. Wspomniany Polak, który uczestniczył w pomocy humanitarnej to 35-letni Damian Soból. Pracował on dla amerykańskiej organizacji World Central Kitchen. Soból niósł pomoc w postaci żywności palestyńskiej ludności ogarniętej wojną. Tuż przed tragedią Damian Soból i inni wolontariusze rozładowywali pomoc przywiezioną do Strefy Gazy drogą morską. Niedawno zapytałem Damiana czy musi tam jechać, a on na to, że musi bo tym ludziom trzeba pomóc, a ja po to jestem opowiadał w rozmowie z Onetem Henryk Łaskarzewski, pierwszy trener piłkarski Sobola. Już jako dziecko Damiana cechowała empatia oraz bezinteresowna pomoc innym, wprowadzał dobrą atmosferę do zespołu, po treningach zostawał by pomóc przy ściąganiu siatek wspomina Łaskarzewski.
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o poszukiwaniach 16-letniego Szymona w Gryficach
