Tam, gdzie Jerzy Kukuczka zginął na zawsze. Cisza na Lhotse i ślad biedronki.

Stanęli w drzwiach... nie musieli nic mówić.

80

Radio Bezpieczna Podróż online!

Słuchaj muzyki, rozmów oraz najnowszych serwisów informacyjnych. Możesz słuchać nas na wszystkich urządzeniach.

Jerzy Kukuczka
To tu najbardziej można poczuć jego obecność.

35 lat temu Jerzy Kukuczka, jeden z najwybitniejszych himalaistów w historii, zginął podczas próby zdobycia południowej ściany Lhotse – jednej z najbardziej wymagających i niezdobytych wtedy dróg na szczycie czwartego najwyższego szczytu Ziemi. 24 października 1989 roku, w wieku 41 lat, Kukuczka spadł w przepaść, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Jego śmierć była wstrząsającym wydarzeniem dla świata wspinaczki, ale szczególnie dla jego żony Cecylii i dwóch synów, którzy do dziś noszą w sercu ogromny ból po stracie ukochanego męża i ojca. Tam, gdzie Jerzy Kukuczka zginął na zawsze. Cisza na Lhotse i ślad biedronki.

Tam, gdzie Jerzy Kukuczka zginął na zawsze. Cisza na Lhotse i ślad biedronki.

Jerzy Kukuczka, obok Reinholda Messnera, był jednym z najwybitniejszych zdobywców himalajskich szczytów. To właśnie Messner jako pierwszy na świecie zdobył wszystkie ośmiotysięczniki, ale Kukuczka dokonał tego w równie imponującym stylu, stając się drugim człowiekiem, który osiągnął to niezwykłe wyzwanie. Jednak w przeciwieństwie do swojego włoskiego poprzednika, Kukuczka zdobywał szczyty w warunkach znacznie trudniejszych. Brak nowoczesnego sprzętu, sponsorów czy wsparcia logistycznego, a także polskie realia lat 80. sprawiały, że każda wyprawa była ogromnym wyzwaniem nie tylko fizycznym, ale i organizacyjnym.

W czasie swojej kariery wspinaczkowej Jerzy Kukuczka przeszedł do historii jako himalaista nieustraszony, konsekwentny i niezwykle zdeterminowany. Wspinał się w stylu alpejskim, często zimą, kiedy warunki są najbardziej ekstremalne. Zdobycie Korony Himalajów i Karakorum to jego niepodważalne osiągnięcie, ale Kukuczka nie spoczął na laurach. Zawsze szukał nowych wyzwań, a jednym z nich stała się niezdobyta wówczas południowa ściana Lhotse.

Tragiczna wyprawa na Lhotse

Lhotse, szczyt o wysokości 8516 m n.p.m., stało się ostatnim celem Jerzego Kukuczki. Ściana południowa była wtedy jedną z najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych dróg wspinaczkowych na świecie. Pomimo wcześniejszych niepowodzeń w 1985 roku, kiedy musiał się wycofać, Kukuczka nie mógł zapomnieć o tej ścianie i wrócił do niej cztery lata później. Towarzyszył mu Ryszard Pawłowski, doświadczony himalaista, który widział, jak Kukuczka zaczyna się zsuwać po ścianie. Przelot asekuracyjny nie wytrzymał, a Kukuczka spadł w przepaść, ponosząc śmierć na miejscu.

Dla Cecylii Kukuczki, żony Jerzego, ten dzień na zawsze pozostanie w pamięci. W rozmowie z Rafałem Kazimierczakiem wspomina, jak dzień po tragicznych wydarzeniach do jej drzwi zapukali przyjaciele z klubu wysokogórskiego. Ich spuszczone głowy i wystraszone twarze powiedziały jej wszystko, zanim usłyszała słowa: „Był wypadek. Jurek odpadł od ściany. Nie żyje”. W tamtej chwili świat Cecylii i ich dwóch synów zatrzymał się na zawsze.

Życie u boku legendy

Jerzy Kukuczka był człowiekiem żyjącym w niezwykłym tempie, stale pod presją czasu i planów. Mimo że każda wyprawa była dla niego priorytetem, zawsze starał się znaleźć chwilę dla swojej rodziny. Cecylia wspomina, jak uwielbiał przywozić prezenty z podróży – nie tylko dla niej, ale także dla synów. Choć jego pasja do gór często zabierała go z domu, Cecylia nigdy nie protestowała, mimo że rozstania były bolesne, zwłaszcza dla dzieci. Jerzy obiecywał jej zawsze, że wróci, ale tym razem obietnicy nie dotrzymał.

Cecylia Kukuczka nie była osobą, która robiła awantury, choć jak sama przyznaje, często czuła żal, gdy mąż po raz kolejny wyjeżdżał w góry. Rozumiała jednak, że to właśnie wspinaczka była jego życiem. Jego sukcesy na szczytach świata były nie tylko owocem ciężkiej pracy, ale także pasji, którą trudno było zatrzymać.

Symboliczne gesty – biedronka na Makalu i krzyżyk pod Lhotse

Jerzy Kukuczka miał swoje symboliczne talizmany, które zabierał w góry, by przynosiły mu szczęście. W 1986 roku, podczas samotnego wejścia na Makalu, zabrał ze sobą małą biedronkę, którą zostawił na szczycie. Gdy na dole nikt mu nie wierzył, że zdobył szczyt, bo aparat się zepsuł, powiedział, że dowodem jest właśnie biedronka. Co ciekawe, rok później koreańska wyprawa odnalazła na szczycie zabawkę, choć sądzili, że to żółw w kropki. Cecylia wspomina ten moment z uśmiechem, zauważając, że różnice kulturowe mogły doprowadzić do takiego nieporozumienia.

Innym ważnym symbolem była dla Jerzego Kukuczki pamiątka od matki – krzyżyk, który zawsze nosił na szyi. Był dla niego niezwykle ważny, do tego stopnia, że podczas jednej z prób wejścia na Lhotse, gdy zgubił krzyżyk, nie chciał kontynuować wspinaczki, dopóki go nie znalazł. W końcu odnalazł go w stosie kamieni i mógł ruszyć dalej.

Życie po stracie

Cecylia Kukuczka po śmierci męża stara się pielęgnować pamięć o nim. W rodzinnym domu w Istebnej założyła Izbę Pamięci poświęconą Jerzemu Kukuczce, gdzie odwiedzający mogą poznać historię tego niezwykłego himalaisty. To miejsce jest symbolem nie tylko jego osiągnięć, ale także hołdem dla życia, które poświęcił górom. Cecylia regularnie odwiedza miejsce pod południową ścianą Lhotse, gdzie zginął jej mąż. Te wizyty przynoszą jej ukojenie, a także pozwalają na swoisty kontakt z mężem, którego czuje blisko siebie, choć fizycznie już go nie ma.

Jerzy Kukuczka pozostaje ikoną polskiego himalaizmu. Jego życie było świadectwem niebywałej odwagi, determinacji i miłości do gór. Choć zginął w tragicznych okolicznościach, jego legenda wciąż żyje, a pamięć o nim jest pielęgnowana przez rodzinę, przyjaciół i całe środowisko wspinaczkowe.

Przeczytaj też o tym jak: Lewandowski pogrąża Bayern, ale to Raphinha został królem nocy!

Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.

Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami

Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński

Wspomoż fundację - Przekaż 1.5% podatku

Jesteśmy medium składającym się z osób z niepełnosprawnościami. Jeśli czytasz nasze wiadomości i podoba Ci się nasza praca to zostań naszym czytelnikiem.

Jak widzisz na naszym portalu nie ma żadnych reklam. Jest to możliwe dzięki takim jak TY.

  • Nr. rach. bankowego: 02 1750 0012 0000 0000 3991 4597
  • KRS: 0000406931
  • NIP: 5361910140

Przekaż nam swoje 1,5% a dzięki temu nadal nie będziemy zamieszczać reklam a TY będziesz czytał czysty tekst mając świadomość że przyczyniłeś się do jego napisania.

Brak postów do wyświetlenia