
Historyczny piąty triumf Pogacara! Rafał Majka ostatni wyścig, wielkie emocje – tak, tak oczywiście jest to 119. edycja jednodniowego wyścigu kolarskiego Giro di Lombardia. Impreza kategorii 1.UWT będzie częścią UCI World Tour 2025. Również ostatni występ w zawodowym kolarstwie naszego mistrza.
Świat kolarstwa stał się świadkiem dwóch znaczących wydarzeń. Ponieważ Tadej Pogacar zapisał swoją nazwisko na kartach historii, zdobywając po raz piąty z rzędu klasyk Il Lombardia. Ten imponujący wynik pozwala mu zrównywać się (a historycznie przewyższać w kontekście kolejności). Z legendarnym Fausto Coppim, który także odniósł pięć zwycięstw w tej imprezie, choć nie jedno po drugim.
Jednak tego dnia nie tylko Pogacar świętował. Rafał Majka, jeden z najbardziej utytułowanych polskich kolarzy, po raz ostatni wystartował w zawodowym wyścigu. Il Lombardia było jego pożegnaniem z peletonem, które odbyło się w atmosferze wzruszenia i szacunku. Pogacar określił Majkę jako swojego mentora i „starszego brata”, a przed startem nałożył mu na głowę wieniec laurowy, symbolizując tym samym hołd dla jego kariery i wkładu w rozwój młodszych kolegów z drużyny.
To był dzień pełen emocji, sportowej pasji i wzajemnego szacunku moment, który na długo pozostanie w pamięci kibiców i uczestników.
Historyczny piąty triumf Pogacara – przebieg wyścigu
Il Lombardia 2025 rozpoczął się w Como o godzinie 10:00. Gdzie peleton liczący 24 drużyny wyruszył na 241 km trasę z 4 400 m przewyższenia. Początkowe kilometry wyścigu były stosunkowo spokojne, z peletonem kontrolującym tempo. Jednak już na pierwszych podjazdach zaczęły się pojawiać próby ucieczek. W grupie odjazdowej znalazł się m.in. Quinn Simmons (Lidl-Trek), który na Passo di Ganda uzyskał przewagę nad resztą stawki.
Na około 36 km przed metą, na stromej sekcji Passo di Ganda, Tadej Pogacar (UAE Team Emirates-XRG) zaatakował, odrywając się od grupy liderów. Jego solowa jazda była perfekcyjnie zaplanowana i wykonana, co pozwoliło mu na utrzymanie przewagi aż do mety w Bergamo.
Tadej Pogacar przekroczył linię mety po 5 godzinach, 45 minutach i 53 sekundach jazdy, wyprzedzając Remco Evenepoela (Soudal-QuickStep) o 1 minutę i 48 sekund. Trzecie miejsce zajął Michael Storer (Tudor Pro Cycling), który stracił do zwycięzcy ponad 3 minuty.
Słoweński mistrz zdominował 241-kilometrową trasę z Como do Bergamo, atakując na Passo di Ganda. To jego 10. zwycięstwo w Monumencie i trzecie w tym sezonie, po triumfach w Tour of Flanders i Liege-Bastogne-Liege.
Majka ukończył wyścig na 39. miejscu, ze stratą około 7 minut i 10 sekund do zwycięzcy. Choć już nie walczył o zwycięstwo, jego obecność i gesty, jakie spotkały go na trasie. Mówiły wszystko był kochany, ceniony i zapamiętany jako człowiek ogromnej klasy sportowej.
Kiedy jego część zadania dobiegła końca, Pogacar zwrócił się do kamer: „Thank you, Rafa!” (po angielsku: „Dzięki, Rafa!”). A także momencie zakończenia roli, Pogacar oddał mu salut, to symbol uznania za lata współpracy.
Historyczny piąty triumf Pogacara – refleksje końcowe
W jednym dniu świat kolarski zobaczył triumf dominatora oraz wzruszające pożegnanie wojownika. To połączenie kontrastowych emocji z jednej strony spektakularny rekord, z drugiej kończąca się kariera człowieka, który przez lata walczył w górach, poświęcił dużo dla drużyn i kibiców.
Tadej Pogacar dodaje kolejną cegiełkę do swojej legendy, nie tylko jako zwycięzca, ale jako figura, która potrafi inspirować. Rafał Majka zostawia za sobą spuściznę w sercach Polaków i w historii kolarstwa — jako zawodnik oddany, waleczny i kochany przez publiczność.
Pogacar zakończył sezon 2025 z 20 zwycięstwami, w tym triumfami w Tour de France, mistrzostwach świata i Europy, oraz podium we wszystkich pięciu monumentach. Jego dominacja w klasykach była niezrównana, a jego atak na Passo di Ganda był kolejnym dowodem na jego nieprzeciętną formę i strategię wyścigową.

Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, jest on przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami. A jeżeli zainteresował cię nasz materiał? Przeczytaj także: Następca Kubicy bez wsparcia






































