Oltcit Club -Wewnętrzny kosmos
Można powiedzieć, że najbardziej standardowo wyglądającym zespołem Oltcita, było jego nadwozie. Choć oczywiście i ono nosiło znamiona francuskości. Pojedyncza wycieraczka przedniej szyby, kształt tylnych nadkoli, przykrywających górę kół, czy wykrój maski, zwężony tuż przed przednią szybą, podobny do Citroenów CX i SM.
Prawdziwy kosmos zaczynał się jednak po otworzeniu drzwi kierowcy i spojrzeniu na deskę rozdzielczą. Tu nie było najmniejszych wątpliwości, że Oltcit Club jest faktycznie dziełem Citroena.
Uwagę przyciągała jednoramienna kierownica. Obok niej, zamiast tradycyjnych manetek, znalazły miejsce „satelity” w kształcie walców. Lewa zawierała, dość mało intuicyjnie, obsługę wycieraczek, klaksonu, a także klawiszowy przełącznik kierunkowskazu. Ten wymagał każdorazowego wyłączania, nie miał automatu. W prawej „satelicie” znalazły się przełączniki oświetlenia zewnętrznego. Przed oczyma kierowca miał dwa kwadratowe cyferblaty. Lewy był prędkościomierzem z licznikiem kilometrów, prawy, obrotomierzem. U uboższej specyfikacji była tam tarcza z napisem „OLTCIT”. W oba były wpisane podstawowe kontrolki, a dzielił je pionowy, prostokątny paliwomierz.
Jeszcze dziwniejsze miejsce, bo bezpośrednio ponad zegarami, znalazły przełączniki ogrzewania i wycieraczki tylnej szyby, świateł awaryjnych, a także włącznik dmuchawy nawiewu. Obsługiwało się je poprzez obwód koła kierownicy! Sterowanie temperaturą i kierunkiem nawiewu realizowały suwaki na konsoli środkowej. Na jej środku znalazło się miejsce do zabudowy radia. Wszystko proste, prawda?
Oltcit Club – zwariowane wariacje
Mimo tego, że Oltcit Club był produkowany jedynie w trzydrzwiowej wersji, dla potanienia produktu, to stał się bazą do budowy kilku ciekawych prototypów. Niestety jest o nich wiadomo dość niewiele. Niewątpliwie, najładniejszy z nich, był prototyp kabrioletu. Niestety, mimo ładnych proporcji, nie miał on szans na produkcję seryjną. Powodem były normy bezpieczeństwa, których nie mógł spełnić.
Oltcit, wzorem Dacii, miał znaleźć się w ofercie na rynku… kanadyjskim. Mało kto pamięta o tym, że Kanada, mając mniej restrykcyjne normy bezpieczeństwa, była rynkiem zbytu dla Dacii, Skody i Łady! Wersja przygotowana dla tamtejszego rynku została wyposażona w silnik Dacii o pojemności 1.4 litra i połączony z 5 biegową skrzynią. Z zewnątrz wyróżniał się przód z czterema okrągłymi reflektorami i lampki obrysowe. Niestety, ambitne plany upadły z powodów zbyt drogiej adaptacji do spełnienia norm czystości spalin.
Ciekawostką też był zbudowany przez szwajcarską firmę Sbarro, samochód pokazowy Onyx. Był on oparty o technikę i elementy nadwozia Citroena Axel.
Niemniej ciekawy wydaje się prototyp stworzony przez fabrykę ARO z Campulung. Wykorzystując nadwozie Oltcita i technikę ARO 10, stworzono prototyp ARO 16. Niestety, powstał on prawdopodobnie jedynie w dwóch egzemplarzach. W czasach powszechnego niedoboru w każdej dziedzinie rumuńskiego życia, nie było szans na jego wdrożenie. Podobnie stało się z pięciodrzwiową odmianą Olcita, Oltiną.
Jedyną wariacją na temat Oltcita, która doczekała się małoseryjnej produkcji, okazał się dwumiejscowy pickup o oznaczeniu 12 CS, jednak stało się to dopiero w roku 1993. Powstał on poprzez obcięcie części dachu za słupkiem środkowym.