Producentów samochodów jest wielu i ciężko jest znaleźć takich, którzy nie zaliczyli wpadek konstrukcyjnych. Chociaż historia samochodów Volkswagen liczy sobie ponad 80 lat, to i ten koncern wypuścił na rynek kilka udanych modeli samochodów, które zostały wyposażone w niedopracowane jednostki napędowe. Dotyczy to zarówno silników benzynowych, jak i wysokoprężnych. Ponieważ rynek samochodów używanych cieszy się dużą popularnością, podczas poszukiwania „super okazji” zaglądajmy pod maskę. Szczególną uwagę zwróćmy na silnik, a dokładniej na jego typ i generację, ponieważ trafiająca się okazja może stać się dla nabywcy skarbonką bez dna. A oto najgorsze silniki Volkswagena – benzynowe.
Najgorsze silniki Volkswagena – benzynowe – 1.2 TSI/1.4 TSI EA111
Pierwszym silnikiem z rodziny EA111 była jednostka 1.4TSI, zaraz po nim zaprezentowano silnik 1.2TSI, konstrukcyjnie oparty o większego brata. W chwili debiutu obie konstrukcje były na wskroś nowoczesne. Przy stosunkowo małej pojemności skokowej, połączono bezpośredni wtrysk benzyny i turbodoładowanie. W ten sposób osiągnięto zadowalającą elastyczność, stosunkowo niskie spalanie oraz dynamikę silnika. W niedługim czasie zaczęły ujawniać się niedoskonałości konstrukcyjne obu silników. Były to, niska trwałość turbosprężarek, łańcuchów rozrządu i napinaczy, często występowały duże pobory oleju silnikowego. Największą wpadką konstrukcyjną okazała się jednostka 1.4TSI TC. W tym silniku, wyposażonym w turbosprężarkę i kompresor występowały problemy z osprzętem, a nawet zdarzały się pękające tłoki. Koncern starał się na bieżąco modernizować konstrukcje silników, co finalnie doprowadziło do zastąpienia serii EA111, rodziną EA211, w której najistotniejszą zmianą było zastąpienie łańcucha rozrządu, paskiem.
Najgorsze silniki Volkswagena – benzynowe – 1.2 6V MPI/HTP
Rok 2001, to między innymi prezentacja nowego, trzycylindrowego silnika 1.2 MPI, najpierw była to odmiana 6V, później 12V. W swoim założeniu miała to być rewolucyjna, oszczędna i bezawaryjna jednostka napędowa dla całej grupy VAG,w segmencie małych samochodów miejskich. Tak powstał prosty silnik z pośrednim wtryskiem i hydrauliczną regulacją zaworów. Również i w tej konstrukcji, Volkswagen chcąc obniżyć koszty produkcji zastosował łańcuch rozrządu co jak okazało się po latach, stało się jego przekleństwem. W wersjach 6-zaworowych problemem były, przeskakujące łańcuchy rozrządu (szczególnie w pierwszych egzemplarzach), a to z powodu zbyt krótkiego ślizgu łańcucha. Ponieważ awarie zdarzały się nawet po 60 tys.km warto było wymienić łańcuch na ulepszony zamiennik. Problematyczne okazały się również cewki zapłonowe oraz wałki wyrównoważające. Te ostatnie mają za zadanie niwelować drgania trzycylindrowego silnika. Występowało również częste zjawisko dużego apetytu na olej oraz wypalania gniazd zaworowych.
Najgorsze silniki Volkswagena – benzynowe – 1.2 12V MPI/HTP
Po upływie sześciu lat zmodernizowano silnik 1.2 6V, w wyniku czego w 2007 roku ukazała się wersja 1.2 12V. W założeniach miała ona być pozbawiona wad swojego poprzednika. Przede wszystkim w tej dwunastozaworowej konstrukcji zmieniono układ rozrządu. Po wprowadzonych modernizacjach, osiągnięto większą bezawaryjność silnika. Początkowo zdarzały się przeskakujące łańcuchy rozrządu, w miarę upływu czasu wyeliminowano wszystkie problemy wersji 12V, również te związane z cewkami zapłonowymi i wałkami wyrównoważającymi. Po modernizacjach silnik 1.2 12V występował w czterech odmianach o mocy 60KM, 64KM, 70KM i 75KM w Skodzie Rapid. Zmodernizowany silnik 1.2 12V MPI spełniał normy Euro5, a bezawaryjną pracę osiągnięto przez skrócenie interwału wymiany oleju silnikowego do 10-12 tys. km.
Najgorsze silniki Volkswagena – benzynowe – 1.8 TSI/2.0 TSI EA888
Nowe normy emisji spalin, stawiają przed producentami pojazdów coraz większe wymagania. Jednym ze sposobów obniżenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery jest redukcja paliwożerności silnika. Jednym ze sposobów osiągnięcia niższego zapotrzebowania na paliwo, jest obniżenie oporów wewnętrznych silnika. Niższe opory to mniejsze spalanie, mniejsze spalanie to obniżona emisja dwutlenku do atmosfery. Z tym problemem walczą konstruktorzy we wszystkich koncernach motoryzacyjnych. Wyzwanie podjął także Volkswagen, inżynierowie wymyślili , że redukcję oporów wewnętrznych silnika można zredukować przez optymalizację pierścieni tłokowych. Takiej właśnie „optymalizacji” poddano pierwsze silniki 1.8 TSI oraz 2.0 TSI EA888. Pomysł okazał się nietrafiony, „zoptymalizowane” pierścienie tłokowe okazały się wadliwe co skutkowało jednoczesnym spalaniem benzyny i oleju silnikowego. Ubytki oleju silnikowego osiągały 1÷3 litrów/1000 km. Aby uniknąć tej kosztownej pułapki należy kupić samochód z już wymienionymi tłokami z pierścieniami. Szczególnie zwiększone spalanie oleju silnikowego, generuje dodatkowe ryzyka awarii dla silnika. Produktami spalania oleju silnikowego są nagary i laki, które odkładając się we wnętrzu jednostki napędowej zaburzają obieg oleju i w efekcie prowadzą do awarii.
Podsumowując przy zakupie samochodu używanego, zwracajmy uwagę nie tylko na stan blacharki czy lakieru. Te dwa ważne elementy nie mają wpływu na bezawaryjną i bezpieczną jazdę „nowym” samochodem. Zwracajmy uwagę na silnik, nie tylko na wycieki i przedmuchy. Bardzo istotny jest typ i generacja silnika.
Polecany materiał wideo: Remont silnika TSI TFSI
Może cię również zainteresować: Bezgłośnikowy system nagłośnienia Car Audio