Możliwy bojkot Igrzysk Olimpijskich. Wciąż nie jest jasne czy w letnich Igrzyskach Olimpijskich w 2024 roku zaplanowanych w Paryżu weźmie udział m. in. Polska. Cała sytuacja ma oczywiście związek z trwającą wojną na Ukrainie gdzie nasi sąsiedzi zostali zaatakowani przez Rosję. Chodzi o to, że MKOL rozważa dopuszczenie rosyjskich i białoruskich sportowców do turnieju pod neutralną flagą. W odpowiedzi na to Polska jak i Ukraina zagroziły bojkotem i brakiem wyjazdu swoich sportowców do stolicy Francji. Poza Polską i Ukrainą jeszcze kilka państw zagroziło bojkotem, a inne rozważają taką możliwość. Czym jednak dalej od wojny tym słuch sprzeciwu milknie, są też kraje, które wręcz chcą występu zawodników agresora na Olimpiadzie. Wśród nich są m. in. Indie i Chiny czy Brazylia, które nie oszukujmy się, więcej znaczą na arenie międzynarodowej niż my i Ukraina. Brzmi to niedorzecznie, ale taki scenariusz jest całkiem realny.
Możliwy bojkot Igrzysk Olimpijskich – odpowiedzialność zbiorowa
Do Polski i Ukrainy, które grożą bojkotem Igrzysk Olimpijskich przyłączyły się Litwa, Łotwa i Estonia. MKOL myśli nad dopuszczeniem rosyjskich i białoruskich sportowców do turnieju ponieważ jego zdaniem „nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej i karać kogoś za to jaki ma paszport”. Jak już było wymienione, ów sportowcy występowaliby pod neutralną flagą i nie używali słowa Rosja. Nie miałoby to jednak większego sensu co pokazał ostatnio przykład Aryny Sabalenki, która wygrała tenisowy turniej Australian Open. Na zdjęciach i tak było widać jak białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka opija zwycięstwo swojej rodaczki. Rosja i Białoruś, a szczególnie ci pierwsi bo powszechnie wiadomo, że Łukaszenka to tylko marionetka Putina trochę trzymają w szachu resztę cywilizowanego świata poprzez interesy naftowe. Jak to już zwykle w życiu bywa w najróżniejszych dziedzinach tak i tu najważniejsze mogą okazać się pieniądze.
Możliwy bojkot Igrzysk Olimpijskich – przedstawiciele krajów nordyckich
Pięciu przedstawicieli krajów nordyckich m. in. Szwecja, Dania, Islandia, Norwegia i Finlandia podtrzymały swoje stanowisko, że nie chcą rywalizować z krajami, które napadły na inne państwo. Duże znaczenie może tu mieć zdanie Francji, która, przynajmniej do tej pory dyskretnie odnosiła się do tej sprawy. Kluczowe mogą okazać się słowa wypowiedziane ostatnio przez mer Paryża Ana Maria Hidalgo. Przypuszczała ona niedawno dopuszczenie Rosjan i Białorusinów pod neutralną flagą. Teraz zaś powiedziała, że jak chcą wziąć udział w imprezie to niech startują, ale jako uchodźcy MKOL nie mający nic wspólnego z dyktatorami. Nie będziemy iść ramię w ramię z agresorami. Francuzi są jednym z liderów Unii Europejskiej, w kwestii formalnej zdanie mer Paryża Ana Maria Hidalgo nie ma większego znaczenia. W praktyce jednak może okazać się kluczowe.
Możliwy bojkot Igrzysk Olimpijskich – lider Unii Europejskiej
Jutro 10 lutego odbędzie się spotkanie ministrów sportu z 40 krajów w tym Polski i reszty świata. Mają oni wyrazić swoje stanowisko co do udziału Rosjan i białoruskich sportowców w Igrzyskach Olimpijskich. Ogromne znaczenie może mieć zdanie Amerykanów, niekwestionowanego lidera Unii Europejskiej, a nawet całego świata, kraju, który najbardziej militarnie wspomaga Ukrainie. Wbrew pozorom, do tej pory (Jankesi) rozważali możliwość startu okupanta Ukraińców. Byliśmy, jesteśmy i będziemy solidarni z Ukrainą i w naszym pojęciu rywalizacja sportowa z Rosją i Białorusią jest po prostu niemożliwa mówi szef PKOL Andrzej Kraśnicki
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o kolejnym zdrajcy Ukrainy