Blamaż Legii we Wrocławiu

340

Radio Bezpieczna Podróż online!

Słuchaj muzyki, rozmów oraz najnowszych serwisów informacyjnych. Możesz słuchać nas na wszystkich urządzeniach.

Blamaż Legii we Wrocławiu
Blamaż Legii we Wrocławiu

Blamaż Legii we Wrocławiu. W sobotę (21 października) Legia Warszawa podejmowała we Wrocławiu tamtejszy Śląsk. „Wojskowi” jechali tam z zamiarem powrotu na właściwe tory po trzech porażkach z Jagiellonią, AZ Alkmaar i Rakowem. Podopieczni byłego piłkarza i trenera Legii Jacka Magiery znajdowali się w zgoła odmiennych nastrojach znajdując się na czele tabeli. Dodatkowo gospodarze mieli serię 7 wygranych z rzędu. Ostatecznie w szlagierze kolejki Śląsk Wrocław zdemolował Legię wygrywając 4:0 po golach Petra Schwarza, Piotra Samca-Talara i Erika Exposito (2). Jest to już czwarta porażka z rzędu zawodników Kosty Runjaicia co oznacza mniejszy lub większy kryzys w stołecznej drużynie, z którym trzeba jak najszybciej sobie poradzić ponieważ w najbliższym czasie Legię czekają bardzo ważne mecze w Lidze Konferencji Europy ze Zrinjskim Mostar.

Blamaż Legii we Wrocławiu – pierwsza bramka

Nie da się ukryć, że legioniści przegrali sromotnie i zasłużenie, ale jednocześnie ekipa z Wrocławia była bardzo skuteczna gdzie na sześć celnych strzałów zdobyła 4 bramki. W żadnym wypadku nie zamierzam usprawiedliwiać piłkarzy Legii bo takiego po prostu nie ma. Jednakże oglądając pierwszą połowę miałem wrażenie, że jest to typowy mecz do pierwszego gola i kto go strzeli ten wygra. Po przerwie zrobił to Śląsk i w zespole Runjaicia wszystko się posypało. Chcę jednak zauważyć, że chwilę przed przerwą Marc Gual trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Leszczyńskiego jeszcze przy stanie 0:0. Nawet gdyby Hiszpan trafił na 1:0 to zostałaby jeszcze cała druga część do rozegrania. Nie twierdzę, że wtedy to „Wojskowi” by wygrali, ale mogłoby tak być. Podobnie rzecz się miała w przegranym spotkaniu 1:2 w Warszawie z Rakowem Częstochowa gdzie przy stanie 1:1 Legia miała stuprocentową sytuację i gdyby ją wykorzystała to mecz mógłby się zupełnie inaczej potoczyć.

Blamaż Legii we Wrocławiu – niezrozumiałe roszady

Pierwsza część spotkania była wyrównana ze wskazaniem na Legię, ale druga to była katastrofa. Legionistom zupełnie nic nie wychodziło w tej części. W warszawskiej Legii zarówno obrona wyglądała jak ser szwajcarski jak i ofensywa wyglądała żenująco. W tym meczu najwyraźniej pogubił się także Runjaić ponieważ dokonywał niezrozumiałych roszad w składzie Legii przed jak i w trakcie spotkania. Największą z nich było chyba wystawienie Macieja Rosołka zamiast Ernesta Muciego, ale można by znaleźć też wiele innych. W spotkaniu ze Śląskiem za kartki nie zagrał portugalski kapitan Legii Josue i było to bardzo widoczne. Legia musi się nauczyć grać bez swojego kapitana bo przecież jeszcze nie raz będzie pauzował z powodu kartek lub kontuzji.

Od siebie dodam, że wcale by mnie nie zdziwiło gdybyśmy zobaczyli w czwartek ze Zrinjskim zupełnie inną Legię, lepszą. Mam wrażenie, że „nasze gwiazdy” mecze ligowe traktują na pół gwizdka, a poważnie europejskie puchary, a tak być nie powinno.

Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o jak Śląsk Wrocław podejmuje Legię

Wspomoż fundację - Przekaż 1.5% podatku

Jesteśmy medium składającym się z osób z niepełnosprawnościami. Jeśli czytasz nasze wiadomości i podoba Ci się nasza praca to zostań naszym czytelnikiem.

Jak widzisz na naszym portalu nie ma żadnych reklam. Jest to możliwe dzięki takim jak TY.

  • Nr. rach. bankowego: 02 1750 0012 0000 0000 3991 4597
  • KRS: 0000406931
  • NIP: 5361910140

Przekaż nam swoje 1,5% a dzięki temu nadal nie będziemy zamieszczać reklam a TY będziesz czytał czysty tekst mając świadomość że przyczyniłeś się do jego napisania.

Brak postów do wyświetlenia