W piątek, centrum Budapesztu stało się areną masowych protestów antyrządowych, które zgromadziły dziesiątki tysięcy obywateli. Wyrażających swój sprzeciw wobec ułaskawienia przez prezydent Węgier, Katalin Novak, osoby skazanej za tuszowanie pedofilii. To wydarzenie, według agencji AFP, stanowi największy kryzys polityczny w kraju. Od czasu objęcia władzy przez Viktora Orbana w 2010 roku. Sprawa, która wywołała falę niezadowolenia w społeczeństwie, dotyczyła decyzji prezydent Novak o ułaskawieniu osoby skazanej za tuszowanie pedofilii. W wyniku tego kontrowersyjnego posunięcia, Katalin Novak zrezygnowała ze stanowiska w sobotę, starając się załagodzić rosnący niepokój w kraju.
„Miał być Budapeszt nad Wisłą a będzie Warszawa nad Dunajem”
W piątek co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób zebrało się w centrum Budapesztu, aby wyrazić swój sprzeciw wobec rządu Orbana. Agencja AFP podkreśla, że obecna sytuacja to nie tylko wyraz niezadowolenia z decyzji prezydent Novak, ale także głos protestu przeciwko ogólnemu kierunkowi, jaki przybrała polityka Węgier od czasu przejęcia władzy przez Orbana. Władza powinna przestać mieć poczucie, że wszystko jest dozwolone” – powiedziała reporterom 65-letnia uczestniczka protestu, podkreślając frustrację obywateli związane z przekształceniami w strukturach rządzących. Inny mężczyzna, biorący udział w demonstracji, stwierdził, że „rząd Orbana doprowadził deptanie praw demokratycznych do zenitu”.
Milczenie Orbana budzi frustrację wśród obywateli
Nie tylko zwykli obywatele, lecz także popularne postacie związane z muzyką, kulturą oraz influencerzy internetowi zorganizowali ogromny protest antyrządowy. We wspólnym oświadczeniu wezwali oni naród do zabrania głosu w sprawie „ochrony ofiar, transparentności i uczciwego dialogu społecznego”. Wśród manifestujących byli ludzie różnych grup wiekowych i środowisk, co świadczy o szerokim poparciu dla postulatów protestujących. Jednak w tej sytuacji milczenie samego Viktora Orbana budzi zaniepokojenie i frustrację. Oczekuje się, że premier Węgier wypowie się w odpowiedzi na rosnącą falę niezadowolenia społecznego, która jawi się jako wyjątkowo wyraźny sygnał dla rządzących o konieczności uwzględnienia głosu obywateli.