Zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego niektóre rozwody orzeczone podczas pandemii mogą być nieważne. W połowie grudnia ubiegłego roku Izba Cywilna Sądu Najwyższego w Polsce podjęła zaskakujące orzeczenie, stwierdzając, że część rozwodów przeprowadzonych w okresie pandemii może być nieważna. Powodem tego nietypowego stanowiska jest orzekanie tych spraw w nieprawidłowym składzie, składającym się zaledwie z jednego sędziego i dwóch ławników. Skala problemów wywołanych tym osądem jest obecnie trudna do określenia, a jego implikacje mogą dotyczyć wielu rozstań małżeńskich.
Decyzja Sądu Najwyższego, która odnosi się do rozwodów orzeczonych podczas pandemii, obejmuje wyłącznie sprawy niezakończone prawomocnym wyrokiem, prowadzone od 3 lipca 2021 do połowy kwietnia 2023 roku. W tym okresie obowiązywały przepisy nakazujące orzekanie rozwodów wyłącznie w składzie jednego sędziego lub, w przypadku decyzji prezesa sądu, trzech sędziów. Zasady te pomijały udział ławników w procesie orzekania, co oznacza, że rozwody wydane z ich uczestnictwem muszą być uznane za nieważne.
Rozwody orzeczone podczas pandemii – wpadka wymiaru sprawiedliwości
Czas pandemii okazał się wyjątkowym okresem w wymiarze sprawiedliwości, charakteryzującym się odejściem od dotychczasowej praktyki orzekania rozwodów przez składy z jednym sędzią i dwoma ławnikami. Niestety, sądy interpretowały te przepisy niejednolicie, co skutkowało orzekaniem rozwodów z udziałem ławników także przez dwa lata, pomimo braku takiej możliwości prawnej.
Sędziowie Sądu Najwyższego podkreślają, że rozwody orzeczone podczas pandemii, jeśli nie zostaną zaskarżone, pozostają w mocy. Nawet, jeżeli ich nieważność jest oczywista, to musi być stwierdzona przez sąd, który może nakazać powtórzenie postępowania przy właściwej obsadzie orzekających. Prawo jednak nie daje możliwości podważania prawomocnie orzeczonych rozwodów, nawet, jeśli orzeczenia te zapadły w składzie nieprawidłowym z powodu czasowo obowiązujących przepisów. Decyzja Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, wydana 14 grudnia ubiegłego roku, dotyczy jednej konkretnej sprawy rozwodowej, ale jej potencjalny zasięg jest znacznie szerszy.
Jaka jest skala problemu?
Rozwody orzeczone podczas pandemii nie są jednak dużym problemem. Wbrew ówczesnym pesymistycznym prognozom ich liczba wcale nie wzrosła. Pandemia COVID-19 miała ogromny wpływ na życie społeczne i gospodarcze całego świata. Nie ominęła ona również sfery prywatnej, w tym relacji małżeńskich. Wielu ekspertów przewidywało, że pandemia może doprowadzić do wzrostu liczby rozwodów. Jednak dane statystyczne pokazują, że w Polsce rozwody orzeczone podczas pandemii nie zdarzały się dużo częściej niż w innych okresach. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2021 roku w Polsce rozwiodło się 268,8 tys. par małżeńskich. Było to o 18,6% więcej niż w roku poprzednim, ale nadal mniej niż w latach 2018-2019. W 2022 roku liczba rozwodów ponownie spadła, do poziomu 251 tys.
Jakie są przyczyny takiej sytuacji? Eksperci wskazują na kilka czynników. Po pierwsze, lockdowny i ograniczenia w przemieszczaniu się utrudniły małżonkom rozstanie. Po drugie, wielu ludziom zależało na utrzymaniu związku dla dobra dzieci. Po trzecie, pandemia wzmocniła poczucie solidarności wśród małżeństw, które zdecydowały się przetrwać ten trudny czas.
Chcesz wiedzieć, ile kosztuje rozwód? Obejrzyj ten film.
Przeczytaj też rozwód za porozumieniem stron a dobro dzieci.