Powodem tej decyzji była obecność symboli NSZ, które kierownictwo muzeum uznało za antysemickie.
To już kolejny raz, kiedy Polacy z NSZ zostają wykluczeni z tego typu wydarzeń. W ubiegłym roku podobna sytuacja miała miejsce podczas obchodów wyzwolenia Auschwitz. Zakaz wstępu dla Polaków to decyzja kierownictwa muzeum, która uważa Narodowe Siły Zbrojne za organizację antysemicką.
Decyzja muzeum wzbudziła kontrowersje. Zwolennicy NSZ argumentują, że organizacja ta walczyła z nazistami i komunistami, a jej symbole nie powinny być kojarzone z antysemityzmem.
NSZ wykluczone za symbole
Narodowe Siły Zbrojne (NSZ) to organizacja zbrojnego ruchu oporu w czasie II wojny światowej, której działalność do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Często zarzuca im się kolaborację z Niemcami hitlerowskimi, opierając się na działaniach niektórych lokalnych oddziałów NSZ. Były one jednak sprzeczne z oficjalną linią organizacji. Należy jednak podkreślić, że Komenda Główna NSZ stanowczo sprzeciwiała się współpracy z okupantem i wydawała nawet wyroki śmierci na tych, którzy dopuszczali się tego typu działań.
Kolejnym zarzutem stawianym NSZ jest antysemityzm. Rzeczywiście, wśród członków organizacji znajdowały się osoby o poglądach antysemickich, co jednak nie odzwierciedla oficjalnej ideologii NSZ. Program organizacji opierał się na wartościach chrześcijańskich i patriotycznych, a jego celem było odzyskanie niepodległości Polski. Należy pamiętać, że w tamtym czasie antysemityzm był dość powszechnym zjawiskiem w Europie i nie można go jednoznacznie przypisywać całej organizacji NSZ.
„Dyrekcja muzeum stwierdziła, że nie można wejść na teren z krzyżami Narodowych Sił Zbrojnych, które mamy na naszych flagach i emblematach. Twierdzą, że nie wpuszczają nikogo z emblematami narodowymi. Inne grupy narodowe są jednak wpuszczane, także w umundurowaniu. Chociaż, na stronie muzeum widnieje informacja, że jest to zabronione”. Komentował sytuację Karol Wołek – prezes Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.
Warto również wspomnieć o tragicznej historii obozu Ravensbrück. W latach 1939-1945 więziono tam ponad 132 tys. kobiet i dzieci z różnych krajów, z czego większość stanowiły Polki. W obozie panowały okrutne warunki, a wiele więźniarek padło ofiarą eksperymentów pseudomedycznych. Szacuje się, że w Ravensbrück zginęło około 92 tys. osób.
Ocalone z piekła Ravensbrück
Wśród więźniarek KL Ravensbrück, obozu będącego synonimem kobiecego piekła, znajdowały się takie znamienite Polki jak Zofia Pociłowska, Maria Bortnowska, Karolina Lanckorońska, Wanda Półtawska czy Grażyna Chrostowska. Z piekła tego obozu ocalało zaledwie 8 tysięcy kobiet.
Dopiero w 1959 roku, 14 lat po wyzwoleniu obozu, powstało Muzeum – Miejsce Pamięci Ravensbrück. Budynek byłej komendantury SS do 1977 roku użytkowany był przez wojska sowieckie. W 50. rocznicę wyzwolenia obozu polskie więźniarki i ofiary pseudomedycznych eksperymentów usilnie starały się o umieszczenie tablicy upamiętniającej ich martyrologię. Niestety, władze muzeum początkowo odmówiły. Dopiero po 37 latach od zakończenia wojny, w 1996 roku, udało się odsłonić tablicę upamiętniającą polskie ofiary Ravensbrück.
Historia Ravensbrück to świadectwo niewyobrażalnego okrucieństwa i cierpienia, ale również niezwykłej odwagi i siły ducha kobiet, którym udało się przetrwać piekło obozu. Pamięć o nich i o wszystkich ofiarach Ravensbrück jest naszym moralnym obowiązkiem.