Ludzie od wieków dają upust najmroczniejszym zakamarkom swojej psychiki. Kiedyś swoją wyobraźnię pobudzali ponurymi opowieściami, a silnych emocji poszukiwali w przypadkowych bójkach czy pojedynkach. Dzisiaj, gdy nasza mobilność diametralnie się zmieniła, a daleka podróż nie jest już terminem zarezerwowanym jedynie dla elit – realizujemy swoje, niejednokrotnie dziwne, pragnienia częściej i chętniej.
Jak większość społecznych zjawisk, również turystyka doczekała się swojej kategoryzacji wraz z definicjami. Jakie są więc najdziwniejsze rodzaje podróży?
Dlaczego zakłócamy spokój zmarłym, czyli turystyka cmentarna i jej dwa oblicza.
Zwiedzanie słynnych miejsc pochówku stało się tak popularne, że są już nawet instytucje czerpiące profity z organizowania tego typu wycieczek. Na przykład na cemeterytours.net możemy znaleźć bogatą ofertę podróży funeralnych. Najchętniej odwiedzane są groby gwiazd rocka, ikon popkultury czy kontrowersyjnych polityków. Jeden z najsłynniejszych cmentarzy znajduje się w Paryżu – Cimetière du Père-Lachaise – leżą tam m.in. Jim Morrison, Edith Piaf, czy słynni pisarze tacy jak Honoré de Balzac, Marcel Proust lub Oscar Wilde. Na tym słynnym cmentarzu swoje miejsce ma również grób Fryderyka Chopina.
Warszawskie Powązki odwiedzane są chętnie przez Polaków nie tylko pierwszego listopada, ze względu na ilość znanych nazwisk wyrytych na nagrobnych płytach. Do najbardziej popularnych grobowców należą te, w którym spoczywają Bolesław Prus, Zbigniew Herbert czy Marek Hłasko. Jeśli interesuje nas konkretny grobowiec na konkretnym cmentarzu, również nie ma problemu, by znaleźć informację na temat jego położenia. Strona findgrave.com specjalizuje się w udostępnianiu informacji na ten temat i posiada bazę przeszło 70 milionów grobów.
Drugie, mniej romantyczne, za to bardziej pragmatyczne oblicze tego typu wycieczek to to związane z poszukiwaniem najtańszych krematoriów, urn na prochy czy cmentarzy. Turyści z wielu miejsc świata najchętniej w tym celu wędrują do Holandii, Czech i Polski.
Sport to zdrowie i “jestem hardcorem!”
O tym, że sportowe emocje przyciągają tłumy, za każdym niemalże razem przekonują nas statystyki z trybun sportowych. Widowiskowe rozgrywki burzą krew w żyłach, a emocje panujące na stadionach potrafią sprawić, że ludzie gotowi są do wielu zaskakujących czynów. Ciekawym i coraz bardziej popularnym zjawiskiem jest tzw. groundhopping czyli tzw. kolekcjonowanie meczów, niezależnie od tego czy w meczu uczestniczy drużyna, której kibicujemy.
Osobnym rodzajem podróżowania jest z kolei groundspotting, którego głównym celem jest podziwianie samych stadionów piłkarskich – jednym z ciekawszych okazów tej kategorii jest położony na urwisku skalnym obiekt Sportingu Braga. Co jednak gdy “sportowych” emocji szukamy także po zakończeniu meczu i bynajmniej nie oznaczają one kolejnego piwka ze współkibicami. Naprzeciw naszym oczekiwaniom wychodzi specyficzny rodzaj turystyki – czyli ekstremalna turystyka sportowa. Poszukiwacze mocnych wrażeń nie są jednak sportowcami wyczynowymi, a emocji dostarczają im tzw. “ustawki”, w których uczestniczą niezależnie od noszonych barw. Drużyna nie ma znaczenia, liczy się dobra bójka!
Niezależnie od tego w jakim celu i jak często podróżujemy, warto zadbać o swoje bezpieczeństwo w podróży i pamiętać, że oprócz nas na szlaku mogą znaleźć się turyści szukający mocnych wrażeń.
Sabina Psuj.
Zobacz także: Samochodem po Mazurach