Mimo upływu lat, BMW serii 5 E34 wciąż oferuje bardzo wiele. Nic dziwnego, w swoich najlepszych latach to właśnie ten model uchodził za jedną z najdoskonalszych limuzyn segmentu E
Trzeba przyznać, że w polskich realiach rynkowych, BMW serii 5 E34 nigdy nie miało łatwego życia. W chwili debiutu, na tak prestiżowy samochód mogli pozwolić sobie jedynie nieliczni. Po latach ceny używanych egzemplarzy wyraźnie zmalały, pozostał jednak dynamiczny charakter i prestiż związany z posiadaniem sedana z symbolem wirującego śmigła. Pewnie dlatego „piątkę” upodobali sobie młodzi adepci przestępczego półświatka, przyszywając do tego modelu metkę auta dla dresiarza. Teraz, kiedy seria E34 powoli przestaje być utożsamiana z „karkami”, moda na kultowe BMW powraca. Jako youngtimer do codziennej jazdy, niemiecki przedstawiciel klasy średniej-wyższej spisuje się doskonale.
BMW serii 5 E34 – historia modelu
Trzecia generacja bawarskiej limuzyny została zaprezentowana światu w 1987 roku. W roku 1988 prestiżowy sedan pojawił się w salonach sprzedaży. BMW serii 5 E34 zadebiutowało z pięcioma jednostkami napędowymi – z czterema benzynowymi i jednym dieslem. Na szczycie oferty stały wersje napędzane jednostkami „big six” – 530i oraz 535i. Pierwszy z nich legitymował się mocą na poziomie 188 KM lub 197 KM (w odmianie bez katalizatora). Mocniejsza jednostka generowała 211 lub 220 KM.
Nieco niżej plasowały się modele 520i oraz 525i. Rzędowe szóstki generowały 129 i 170 KM. Model 524td, pod maską którego pracował silnik wysokoprężny, rozwijał 115 KM. W pierwszej połowie 1990 roku „piątkę” poddano modernizacji. Jednostki napędowe z typoszeregu M20 zostały zastąpione nowocześniejszymi silnikami M50, w których zastosowano łańcuch rozrządu. Od tej pory wariant dwulitrowy mógł pochwalić się całkiem pokaźnym stadkiem 150 KM. Wersja 525i rozwijała 192 KM. Dynamiczna jednostka (9,1 sekundy od 0 do 100 km/h i prędkość maksymalna na poziomie 230 km/h) zapewniała bardzo dobre wrażenia z jazdy, choć słabsza wersja też pozostawała całkiem żwawa (10,6 sekundy od 0 do 100 km/h i prędkość maksymalna na poziomie 211 km/h). W ofercie nie zabrakło opcji dla tych klientów, którym nie zależało na ponadprzeciętnej dynamice. Wersja 518i, wyposażona w jedyną czterocylindrową jednostkę w portfolio modelu, rozwijała od 113 do 115 KM. Ten wariant występował też z fabryczną instalacją gazową (518g).
Ofertę jednostek wysokoprężnych uzupełniło 115-konne 525td i 143-konne 525tds. Wizerunek czterodrzwiowego sportowca, BMW serii 5 E34 zawdzięcza jednak benzynowym jednostkom ośmiocylindrowym i odmianie M – prawdziwej wisience na torcie.
BMW serii 5 E34 – era V8
Jasne, bez krzty przesady można stwierdzić, że klasyczne BMW to przede wszystkim fenomenalne jednostki R6, które nie zostały naznaczone piętnem down-sizingu. Warto jednak przyjrzeć się nieco bliżej jednostkom V8, gdyż te mają bardzo wiele do zaoferowania. W latach 90. BMW nie chciało odstawać od swojego głównego rywala (tego z gwiazdą na masce), zatem wprowadzenie widlastych ósemek było naturalnym etapem ewolucji bawarskiego reprezentanta segmentu E.
Model 530i generował 218 KM i 290 Nm momentu obrotowego. To wystarczyło, żeby sporych rozmiarów samochód osiągał pierwszą setkę w czasie 7,7 sekundy. Prędkościomierz kończył pracę na 235 kilometrze. Jeszcze więcej frajdy zapewniała odmiana 540i. 285 KM i 450 Nm to wartości, dzięki którym reprezentacyjny sedan mógł pochwalić się iście sportowymi osiągami – 6,3 sekundy w sprincie od 0 do 100 i 250 km/h nawet dziś mogą działać na wyobraźnię. Samochód wyposażony był w stosunkowo wąskie opony, co w połączeniu z tylnym napędem zapewniało masę radości na zakrętach – wystarczyło trochę mocniej wcisnąć pedał przyspieszenia, aby „piątka” posłusznie ustawiła się bokiem. Jeżeli jednak o sportowych emocjach mowa, prawdziwą fabryką adrenaliny była wersja M5.