Kolejny tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym. Czy można mu było zapobiec?
Wczoraj, późnym wieczorem w okolicach Lublina na niestrzeżonym przejeździe kolejowym doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy zderzył się z pociągiem. W wyniku zderzenia zmarła kobieta prowadząca auto oraz jej dziewięciomiesięczne dziecko. To kolejny wypadek na przejeździe kolejowym, w którym zginęli pasażerowie samochodu. Dlaczego tak często dochodzi do wypadków na przejazdach i czy jesteśmy w stanie im zapobiec?
Wypadek na przejeździe kolejowym w Lublinie
Do zdarzenia doszło w miejscowości Niedrzwica Kościelna nieopodal Lublina. 31-letnia kobieta jechała samochodem marki Peugeot razem z 2 swoich dzieci w wieku 9 miesięcy oraz 9 lat. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym kobieta zderzyła się z pociągiem relacji Stalowa Wola – Lublin. Kierująca pojazdem oraz jej 9-miesięczny syn zginęli na miejscu. 9-letnia dziewczynka w stanie ciężkim została przetransportowana do jednego z lubelskich szpitali.
Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do tragicznego zdarzenia. Śledztwo wszczęte przez lubelską prokuraturę ma wyjaśnić, kto ponosi winę za spowodowanie wypadku i jakie były jego przyczyny. Przejazd, na którym doszło do tragedii, nie był strzeżony. Jedynym ostrzeżeniem był znak „STOP”, który nakazywał kierowcy zatrzymanie się w bezpiecznej odległości Można więc przypuszczać, że kobieta kierująca pojazdem nie zastosowała się do znaku i bez uprzedniego zatrzymania się, wjechała na przejazd kolejowy.
Wypadek na przejeździe kolejowym – wstępne ustalenia prokuratury
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta prowadząca samochód zwolniła przed pojazdem. Dlaczego więc się nie zatrzymała? Czy nie widziała nadjeżdżającego pociągu? Na te i wiele innych pytań śledczy będą musieli odpowiedzieć w trakcie prowadzonego śledztwa.
Prokuratura przesłuchała już świadków zdarzenia oraz maszynistę pociągu. Potwierdzono, że mężczyzna, który prowadził pociąg był trzeźwy, oraz nie był pod wpływem substancji odurzających. Wiadomo również, że maszynista rozpoczął hamowanie przed pojazdem kolejowym. Niestety masa pociągu oraz prędkość, którą osiągnął uniemożliwiły nagłe zatrzymanie się i uniknięcie katastrofy. Po zderzeniu z autem pociąg przejechał jeszcze ok. 500 metrów, zanim zatrzymał się do zera.
Nie wiadomo jeszcze, czy 31-latka, która prowadziła samochód, nie była pod wpływem alkoholu. Tę informację śledczy będą mogli potwierdzić dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok zmarłej, która została zaplanowana na najbliższy piątek.
Wypadek na przejeździe kolejowym – kto ponosi najwiekszą odpowiedzialność ?
Tego typu tragedie niemal zawsze zyskują bardzo duży rozgłos oraz są przyczyną kolejnych dyskusji. W takich sytuacjach zastanawiamy się, dlaczego do nich doszło oraz, czy jest jakakolwiek możliwość, aby uniknąć ich w przyszłości. Zazwyczaj nawiązuje się dyskusja o złym stanie infrastruktury, zbyt niskim poziomie zabezpieczeń czy o oszczędnościach, których konsekwencją są kolejne tragedie. Rzadko jednak mówi się o tym, że wypadki na przejazdach kolejowych stanowią mniej niż 0,8% wszystkich zdarzeń komunikacyjnych w naszym kraju. Co więcej, zaledwie za co pięćdziesiąty wypadek na torach odpowiada kolej. Za wszystkie pozostałe zdarzenia winę ponoszą kierowcy, którzy nie respektują przepisów prawa drogowego. Jest to sytuacja znana nam z polskich dróg, na których codziennie dochodzi do kilkuset zdarzeń drogowych. Może więc warto zastanowić się, czy rzeczywiście stan dróg w naszym raju jest aż tak zły, czy może kierowcy powinni bardziej przestrzegać przepisów prawa?
Wypadek na przejeździe kolejowym – kierowcy powinni bardziej uważać
Statystyki niechlubnie wskazują kierowców, jako winnych większości wypadków na torach kolejowych. Co jest powodem tego, że 98% tragedii na przejazdach moglibyśmy uniknąć, gdyby nie zaniedbania kierowców? Studia przypadków pokazują, że niezachowanie szczególnej ostrożności to najczęstszy, jednak niejedyny powód wypadków. Niestety w wielu sytuacjach kierowcy umyślnie łamią przepisy, wjeżdżają na przejazd pomimo migającego, czerwonego światła, a nawet próbują omijać zamknięte półrogatki.
Kierowcy bagatelizują znak STOP oraz czerwone światło. Wydaje im się, że skoro znają trasę i dziesiątki razy przejeżdżali przez dany przejazd, to mogą pozwolić sobie na samowolkę i łamanie przepisów. Nie zdają sobie sprawy, że w zderzeniu z pociągiem ich szanse na przeżycie maleją do zera.
Pamiętajmy, że podniesione zapory nie są oznaką tego, że możemy przejechać przez tory bez zachowania szczególnej ostrożności. Obecnie większość zapór kolejowych jest sterowana automatycznie. Ilość sytuacji, w których pociąg przejeżdża mimo podniesionej zapory jest zatrważająco duża. Jeśli ktoś nie zatrzymuje się przed każdym szlabanem, powinien obejrzeć ten film.
Wypadek na przejeździe kolejowym –od naszych zedycji zależy nasze życie
Lokomotywa pociągu waży średnio ok. 80 ton. Jeśli założymy, że przeciętna waga samochodu osobowego to 1,3 tony, różnica wygląda dość okrutnie. Zderzenie auta z pociągiem można porównać do zderzenia samochodu z min. 60 innymi autami na raz. Absurd? Niekoniecznie. Pamiętajmy, że zazwyczaj za lokomotywą znajdują się wagony, które również mają bardzo dużą wagę. Mimo wielu szkoleń i nawet zachowania największej ostrożności, maszynista nie jest w stanie zapobiec tragedii. Droga hamowania pociągu rozpędzonego do prędkości 100-120 m/h wynosi ponad 1 kilometr.
Poprawa bezpieczeństwa na drogach i przejazdach kolejowych to zadanie władz, kolei, a także kierowców. To właśnie my odpowiadamy za bezpieczeństwo nasze oraz pasażerów, którzy z nami podróżują. Zanim więc następnym razem przejedziemy przez przejazd bez zatrzymania się, zastanówmy się dwa razy, czy na pewno warto ryzykować.
Przeczytaj również:
Piotr Najsztub spowodował wypadek