Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat
Kilka razy testowaliśmy Dustera, zawsze było masę pytań od Was więc teraz postanowiliśmy sprawdzić nową odsłonę Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat. Czemu tak? Ponieważ większa część Dusterów sprzedawanych na rynku to atmosferyczna benzyna z napędem na przód I manualem. Nam wydaje się że diesel z dużym momentum I napęd 4WD potrafi dać ogromną radość bo ten samochód w terenie pokonuje znakomitszą zdawałoby się konkurencję. Lekkość jego zachowania na piasku jest niezwykła. Tam gdzie Pajero czy Patrol zaczynały się kopać Duster zgrabnie przejeżdżał. Nie mam na myśli przepraw I błota bo nie ma on blokady I jest nisko zawieszony a opony są drogowe. Mam na myśli piasek na plaży, tak bardzo zdradliwy I kopny. Poniżej chciałbym Wam zaprezentować wrażenia naszego kolegi redakcyjnego Pawła Siegera który nigdy nie jeździł Dusterem 4WD aż tu nagle…
Oto jego relacja.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – wrażenia
Jest kilka rzeczy na świecie, które sprawiają, że – choćbyśmy bardzo się opierali – na twarzy pojawia się „banan”. Po całym, znojnym dniu siadamy z kumplami przy kuflu zimnego piwa i „banan”. Zmęczeni godzinami ćwiczeń poddajemy się masażowi i choć miejscami boli to „banan”. Dwadzieścia lat po zakończeniu studiów zagraliśmy ze znajomymi i dzieciakami w piłkę kopaną i udało nam się nie tylko nie złamać nogi, nie doznaliśmy poważnego urazu kręgosłupa, ani nie zostaliśmy na sygnale odwiezieniu w stanie zawałowym do szpitala, ale nawet strzeliliśmy bramkę [nieważne, że samobójczą] – i na gębie „banan”. Wieczorem pogadaliśmy w barze z nieznajomą a gdy rano niewyspani próbujemy zdążyć do roboty, twarz rozjaśnia „banan” i zupełnie nie przejmujemy się, że mijani ludzie patrzą na nas jak na głupka – w końcu kto normalny w środku tygodnia o poranku szczerzy się od ucha do ucha… I tak dalej, i temu podobne a nawet etc.
Miałem w życiu kilka samochodów różnych marek, jeździłem jeszcze większą liczbą, testowałem drogi na kilku kontynentach i wydawało mi się, że nic już mnie nie zaskoczy. A tu „zonk”. Zaskoczenie.
Zupełnie przez przypadek dostałem do testów „rumuńskie toczydło” na francuskim DNA. I choć dawno przestałem się przejmować stereotypami w stylu „nigdy samochód na „f”: Ford, Fiat, francuskie”, to myśl by nawinąć trochę kilometrów Dacią nie spowodowała żywszego bicia serca.
Nie jestem dziennikarzem motoryzacyjnym, więc nie będę sypał technicznymi szczegółami, nieistotnymi duperelami porównawczymi. Ale jestem kierowcą od ponad trzydziestu lat i mogę wypowiadać się jako kierowca z całkiem chyba sporym doświadczeniem.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – wrażenia cd
Otóż..
Ale zanim „otóż”, to najpierw kilka podstawowych uwag:
– samochód w prawie najbogatszej wersji: klimatyzacja, nawigacja, blueconnecty, podgrzewane siedzenia, etc., choć bez szyberdachu;
– 110 KM w dieslu;
– trzy tryby napędu: 2×4, auto, czyli 2×4, ale w „sytuacji kryzysowej” włącza się 4×4 oraz stały napęd 4×4;
– cena ok. 75.000; katalogowo, bo ostateczna zależy tylko od woli i ochoty sprzedającego oraz umiejętności negocjacyjnych kupującego;
Zaczynamy.
Wsiadłem i ruszyłem. Pierwsze co się rzuca to krótkie przełożenia skrzyni biegów – trzeba się przyzwyczaić. Kilka wahnięć lewarkiem i już włącza się w mózgu „automat” – zapominamy o „problemie”.
Siedzę sobie wysoko spoglądając ponad dachami zwykłych osobówek – fajnie. Wspomaganie kierownicy pracuje lekko, ZZ Top wali z głośników, na ekranie nawigacja daje radę.
Przyspieszenie nie powala, ale tragedii też nie ma – w końcu motorek ma niespełna półtora litra i 110 kucy, więc o szaleństwie można zapomnieć. Co jednak ważne, to to że motorek o swej obecności wcale nie przypomina – wyciszenie kabiny jest „spoko”.
Jadę sobie spokojnie, bez gwałtownych przyspieszeń, jakiś 100 na godzinę, patrzę na wskazania średniego spalania… I pierwsze zaskoczenie – 4,1.
Postanowiłem wyzerować wskazania komputera i zobaczyć ile wyniesie średnie spalanie miasto + trasa. Pokręciłem się po Warszawie, potem na trasę – 5.0. nieźle.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – wrażenia
Pojeździłem po lepszych i gorszych drogach, ale wciąż asfaltowych, i kolejne zaskoczenie – nierówności nawierzchni zdają się na DD nie robić żadnego wrażenia, bo zawieszenie zestrojone raczej miękko. Ale jest tego cena – agresywniejsze wchodzenie w łuki raczej nie wchodzi w grę. Z drugiej strony to przecież samochodzik, który jest trochę jak szampon „Łoś and Goł”, czyli dwa w jednym, więc taki kompromis w zestrojeniu zawieszenia wydaje się oczywistym rozwiązaniem.
Wielki nie jestem, ale mały też raczej nie – 185 cm a tu okazuje się, że i za kierownicą można wygodnie zasiąść i człowiek moich gabarytów nie będzie się zwijał w kłębek na tylnym siedzeniu za fotelem kierowcy. A i bagażnik całkiem pokaźny – da się upchnąć walizki, dwa psy i teściową zawiniętą w folię malarską.
No dobrze – można wygodnie usiąść, szybko daje się opanować ekran dotykowy, na którym mamy nawigację, ustawiamy stacje radiowe, sterujemy podłączonymi urządzeniami [w tym telefonem], wyświetla obraz z kamery cofania, przedniej i dwóch bocznych [w dodatku obraz zbieżny z rzeczywistością], mamy estetyczne pokrętła klimatyzacji, kierownica jest nieduża, ale gruba i przyjemna w dotyku – wszystko co kierowca ma mieć pod kontrolą jest tam gdzie powinna być. Czytelny układ kokpitu.
No dobrze, ale samochodzik ma jednak przecież możliwość jazdy z zapiętym napędem 4×4, więc trzeba go przetestować.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – wrażenia z jazdy
I tu się robi naprawdę ciekawie.
Zapiąłem 4×4 i ruszyłem w pola, lasy, rowy, padoły, górki i dołki.
DD po prostu śmigał. A gdy jeszcze wyłączyłem kontrolę trakcji to zabawa zaczęła się na całego. Kręte, piaszczyste, nierówne leśne dukty – żaden problem, gaz w podłogę a spod kół aż się kurzy. Czwórka, potem piątka, wydaje się, że cały las za chwilę zamelduje się w kabinie, ale nie – lusterka prawie ocierają się o gałęzie, koleiny starają się wystrzelić nas w okolice pierścieni Saturna, ale DD twardo zapiernicza. Bezkompromisowo jak Czukcza przez syberyjskie śniegi.
Potem jakieś podmokłe łąki, w których głębokie ślady zostawił traktor – żaden problem, gaz w podłogę i do przodu, ostro kierownicą w lewo, w prawo, przyjemny uślizg, który bez problemu kontrolujemy. Mulda i wskakujemy znów na piaszczysty dukt – i zero zawahania, zero jęku sprzeciwu, żadnego błagania o litość. Więcej, jakby chciał powiedzieć – no i co cwaniaczku, tylko na tyle cię stać?
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – wrażenia
Zabawa na całego.
I to kolejne zaskoczenie – bo zawieszenie choć raczej miękkie, to jednak nie powoduje, że przód co chwila orze w glebę.
No ok, ale co będzie w prawdziwym terenie? Co będzie gdy trzeba będzie się zmierzyć ze stromymi podjazdami i zjazdami a nawierzchnia grząska, albo głęboki piach? Nic nie będzie – to znaczy żadnego problemu nie będzie, bo okazuje się, że i 110 kucy daje radę, i zawieszenie daje radę. Bardzo dobrze daje radę. Jak stachanowiec wyrabiający milion procent normy na budowie Nowej Huty.
Dobra, koniec tych pies-szczotek – czas na „otóż”.
Otóż okazuje się, że DD to nie jest auto 4×4 z gatunku tych, dla których wyzwaniem jest element spowalniający na osiedlowej uliczce, to nie jest żaden ciotkowaty „allroad”, czy inny „four wheel drive”, którego zadaniem jest ładnie wyglądać a właściciela mocno trzepać po kieszeni przy przeglądach i naprawach. To nie jest modny SUV do prezentowania nowego modelu blondi na bulwarach.
Oczywiście, nie zrobimy nim również wrażenia na kumpach z „fejsbuka”, którzy rozbijają się mocno używanymi, ale jednak Będziesz-Miał-Wydatkami, nie zaimponujemy na spotkaniu z okazji dwudziestolecia matury kumplowi, który w ramach jakiejś tam zmiany został członkiem rady nadzorczej w którejś spółce skarbu państwa, nie wzbudzimy zazdrości w znajomym, który od lat opowiada o utraconych przez jego rodzinę wielkich majątkach na wschodzie, choć sam klepie biedę w lokalu komunalnym.
I co z tego?
Oczywiście, można się do kilku rzeczy przyczepić.
Elementy wykończenia mogłyby być wykonane z jeszcze lepszego materiału, np. ze skóry krokodyla i moszny hipopotama, silnik mógłby mieć ze sto kucy więcej oraz po dwa silniki elektryczne na koło [w tym zapasowe] a wyświetlacz mógłby mieć ze sto cali przekątnej, reagować na głos i akcent a wszystko to w full HD i 3D, siedzenie kierowcy mogłoby oferować również masaż tajski a zamiast popielniczki mogłoby być pudełko z kubańskimi cygarami. Popielniczki zresztą brak.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – wrażenia
Ale bez przesadyzmu. To jest samochód za 75.000 złotych. Katalogowo, za najlepszą wersję. Najtańszy konkurent jest droższy o jakieś 30.000.
Za owe 75.000 złotych dostajemy bardzo fajny samochód rodzinny, przestronny i naprawdę nieźle wyposażony, którym można rzucić się w długą trasę i sporo oszczędzić na paliwie. A jak przyjdzie ochota to skoczyć np. w Bieszczady i omijając agresywnego misia i przeskakując krwiożerczą żmijkę [włączając w to teściową i byłą żonę], śmignąć przez parowy by w bagażniku przemycić srylion kartonów papierosów z Ukrainy.
To były trzy dni naprawdę prawdziwej frajdy. I „banana”. Takiego totalnego – od ucha do ucha ze szczerzeniem kłów.
Pozbyłem się kolejnego stereotypu. I dobrze. I cieszę się z tego ogromnie.
Na koniec:
Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu posiadanie KII, czy Hyundaia oznaczało, że właściciel raczej do najmajętniejszych nie należy, nie był się czym chwalić, zaś wielu wydawało się, że lepiej mieć rzęchowatego volkswagena, niż nowego „koreańczyka”. Podobnie było kilkadziesiąt lat temu z Toyotą.
Ale świat się zmienia i za chwilę Dacia dołączy do grona „nowych gniewnych”. A właściwie to już dołączyła.
A przy okazji:
Tak oto – między innymi – zakończyła się transformacja ustrojowa w państwach „obozu socjalistycznego”: Czesi mają Škodę – oczywista porażka, Rumuni mają Dacię – oczywista porażka a Polacy mają FSO i DEAWOO [ktoś to jeszcze pamięta?] oraz niekończące się prace nad nową Syreną – oczywisty sukces niewątpliwy.
teraz okiem technicznym
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – Silnik/skrzynia
Auto nowe a tu niespodzianka, stary dobry znajomy 1.5 dCi znany i z Renaulta i z Nissana z różnych modeli o różnej mocy. Silnik nie jest ferią nowinek technologicznych, nie zachwyca kulturą pracy ale wyrósł już dawno z chorób wieku dziecięcego i możemy zapomnieć o jego istnieniu poza interwałami serwisowymi. 110KM jest generowanych przy 4tys. obr/min a 270Nm momentu mamy już od 1700 obr/min, nie są to wartości supersportowe ale da się jeździć dynamicznie. W obu egzemplarzach jest ten sam silnik natomiast jeden posiada skrzynię która jest sześciobiegowym manualem z dobrze pracującymi synchronizatorami więc można szybko zmieniać biegi by uzyskać 11.4s do setki i jest to Duster z napędem na wszystki ekoła. Drugi egzemplarz ma sześciobiegowy automat i ma podobną dynamikę, napęd jest przenoszony jedynie na przednią oś. Oba egzemplarze mają podobną masę, skrzynia automatyczna jest cioęższa ale ten model nie ma napędu na obie osie więc różnica jest niewidoczna.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – Zawieszenie/koła/hamulce
Jak w poprzednich wersjach Dustera z przodu zamontowano kolumny MacPhersona a z tyłu belkę skrętną z wahaczami ze sprężynami śrubowymi. Rozwiązanie stare i sprawdzone, jak patrzę na innych producentów to jeszcze chyba nikomu nie udało się zrobić takiego rozwiązania jak MacPhersonowi. Niezależnie od nacji i kontynentu jego kolumny są w co trzecim modelu auta, dziś najbardziej liczy się bezawaryjność i cena ale też i koszty eksploatacji. Hamulce z przodu tarcze wentylowane a z tyłu… niezpodzianka! Bębny, prawie bezobsługowe. Koła 215/60×17 przy tak małej masie auta powodują że przyczepność jest co najmniej wystarczająca.
Dacia Duster dCi 110KM 4WD manual oraz 2WD Automat – Ekonomia
Oczywiście te wszystkie bzdurki o zużyciu na poziomie 3,9l/100km to żart, nam jedynie przy jeździe na wprost z jednostajną prędkością 80km/h udało się zrobić taki wynik. Każda chwila zmiany mocy, kierunku jazdy, hamowania okupiona była natychmiast wzrostem zużycia. Jeśli chcemy jechać normalnie w trasę gdzie trzeba hamować wyprzedzać to musimy liczyć się z wynikiem 5,2L co i tak jest rewelacyjnym wynikiem. W mieście wzrasta to realnie o jakieś 20-25% i takie są realia, chyba to i tak nie dużo. Żaden SUV nie oferuje takiego zużycia paliwa więc Duster pod tym względem jest bezkonkurencyjny. Mi osobiście brak wersji topowej z lepszą deską rozdzielczą. Jedyna różnica to taka że w manualu będzie wrażliwszy na nasze postępowanie z biegami i gazem. Automat łatwiej okiełzna nasz brak umiejętności ekojazdy.
zobacz też Dustera w złotym kolorze kobiecym okiem