Walka ze smogiem dalej trwa – uważaj, aby nie dostać mandatu
Nadeszła jesień, zaraz dopadnie nas zima a więc ponownie jak co roku zostaje poruszony temat smogu. Choć jak wiadomo, przepis na zanieczyszczone powietrze jest prosty – zazwyczaj wystarczy odrobina mrozu, aby zacząć palić w piecach węglem lub „byle czym”, i odczuwać nieprzyjemny smród. Walka ze smogiem skupia się również na wyeliminowaniu „smrodzących” samochodów poprzez monitorowanie ich przez policję. Chodzi o wyeliminowanie tych, które nie spełniają norm produkcji spalin.
Funkcjonariusze systematycznie uczestniczą w akcjach antysmogowych kontrolując stan samochodów poruszających się po polskich drogach za pomocą dymomierzy i analizatorów spalin. Jeśli stwierdzą oni, że poziom emisji spalin jest zbyt wysoki możemy liczyć się z odebraniem dowodu rejestracyjnego, skierowaniem na badania techniczne oraz otrzymaniem mandatu w wysokości 500zł. To w dość optymistycznym wariancie, ponieważ policja ma prawo również zatrzymać nasz pojazd w miejscu kontroli – a to oznacza nic innego jak holowanie (oczywiście na nasz koszt).
Marek Jakubiak:”Przyczyna (smogu) jest w zmianie róży wiatrów”
Największym problemem jest to, że po drogach nadal jeździ wiele samochodów bez filtrów cząstek stałych, czyli DPF. Dzięki temu do atmosfery przedostaje się o wiele więcej szkodliwych substancji niż przewidują to normy. Policja cały czas z tym walczy, a politycy zapowiadają zaostrzenie kar za usuwanie filtrów. I choć władze starają się jak najprężniej rozwijać model elektromobilności to głównymi winowajcami zanieczyszczonego powietrza są nadal piece, które kopcą i emitują spaliny. Mówił też o tym Marek Jakubiak, obecnie kandydat na prezydenta Warszawy – “Warszawa jest również dla kierowców i dla samochodów. Nie możemy robić w tej chwili z Warszawy skansenu pod pozorem smogu. Ten smog istnieje i powiem szczerze, że nawet jak się zamyka w miastach ruch samochodowy, to smog dalej jest. To ja się pytam, gdzie jest przyczyna? Przyczyna jest w zmianie róży wiatrów, nad tym trzeba pomyśleć.” – mówi Jakubiak. Najprawdopodobniej chodziło mu o kłopot polegającym na licznym zabudowaniu przez wielkich deweloperów kanałów powietrznych doprowadzających powietrze do centrum miasta.