Mercedes 500 E – we współpracy z Porsche
Zanim sportowe Mercedesy zaczęły być sygnowane logo nadwornego tunera, AMG, niemiecki producent miał już w swojej ofercie mocarnego sedana. Mercedes 500 E to samochód wyjątkowy, nie tylko ze względu na usportowiony charakter. Ta niezwykła maszyna powstała przy ścisłej współpracy z jednym z najbardziej uznanych producentów samochodów sportowych – Porsche. Dziecko takich rodziców musiało być doskonałe i takie właśnie było.
Mercedes 500 E – M5 na celowniku?
Zanim rozpoczęła się produkcja wyjątkowego Mercedesa, na rynku obecna już była druga generacja samochodu, który uchodził za wzór sportowego sedana. Mowa o BMW M5. Po piętach deptał mu hardcorowy Lotus Omega – szalony twór, bazujący na niedrogiej limuzynie. Producent z Zuffenhausen obrał nieco inny tor.
W założeniu, Mercedes 500 E nie miał być emanującą mocą bestią. Nie tego oczekiwali klienci kupujący samochody z gwiazdą na masce. Do współpracy zaproszono Porsche, a że był to czas, w którym finanse legendarnej marki zaczynały mocno podupadać, ci chętnie wzięli udział w projekcie. Cele były jasne – zbudować samochód dyskretny, nienachalny, mocny, dający poczucie pełnej kontroli na drodze, ale nie kosztem komfortu jazdy.
Mercedes 500 E – luksusowy ekspres
Usportowiona klasa E była wytwarzana przez Porsche w latach 1990 – 1995. Do napędu posłużyła jednostka zapożyczona z modelu SL. Moc na poziomie 326 KM nie uległa zmianie względem wersji bazowej (w 1992 roku potencjał silnika zduszono do 320 KM). Wprowadzone modyfikacje pozwoliły jednak na podwyższenie momentu obrotowego, z 450 do 480 Nm. Z SL-a pochodziła też automatyczna skrzynia biegów o czterech przełożeniach, przednie zawieszenie i hamulce. Z roadstera przeszczepiony został też dyferencjał, jednak jego przełożenie zostało skrócone. Tylne zawieszenie to konstrukcja dedykowana dla modelu W124, wzbogacona o system Nivo.
Choć Mercedes 500 E “siedział” niżej od swojego bardziej pospolitego rodzeństwa, nastawy zawieszenia pozwoliły zachować komfort godny gwiazdy. Nie oznacza to, że 500 E prowadził się jak poduszkowiec. Mamy tu do czynienia z idealnym kompromisem między dynamiką a luksusem. A skoro o dynamice mowa – 6 sekund od zera do setki i maksymalnie 250 km/h (263 po zdjęciu elektronicznego kagańca). Takie osiągi były całkowicie satysfakcjonujące. Wyposażenie? Luksusowe i kompletne. Oto mercedesowska recepta na dużą usportowioną limuzynę, jakże inna od koncepcji BMW. Dzięki temu, 500 E do dziś cieszy się statusem wyjątkowego samochodu.
grafika tytułowa: CC BY 2.0; autor: nakhon100; źródło: wikimedia
1. CC BY 2.0; autor: Charlie; źródło: wikimedia