Pierwszy powóz silnikowy projektu Carla Benza z 1886 r. o nazwie Patentwagen Nr. 1 był wówczas dość marną alternatywą dla koni, używanych powszechnie w latach 80. XIX stulecia. Mimo to, jego stworzenie bez wątpienia przyśpieszyło postęp motoryzacji, jaki miał miejsce w kolejnych dekadach.
Patentwagen Nr. 1 – spełniona wizja Carla Benza
Carl Benz był wizjonerskim inżynierem, natomiast marketing nie należał do jego mocnych stron. Obszerny projekt Benza nosił skromny tytuł: „Pojazd z silnikiem napędzanym gazem”. Dokument patentowy miał dwa założenia. Pierwszym z nich była obecność urządzenia mieszającego powietrze z paliwem, drugim – obecność dźwigni, która zarówno wprawiała pojazd w ruch, jak i uruchamiała hamulce. To jasne, że Benz nie stworzył pełnoprawnego automobilu. Jego dziełem było natomiast połączenie trzech kluczowych elementów: silnika o odpowiedniej mocy, lekkiego podwozia i paliwa na bazie benzyny. Co istotne, patent umożliwiał dalsze jego powielanie, a także systematycznie ulepszanie w przyszłości – co oczywiście miało miejsce. U podstaw projektu leżało wieloletnie majsterkowanie nad silnikami dwusuwowymi. Benz był przekonany, że motoryzacja jest możliwa, jeżeli osiągnie się odpowiedni stosunek mocy do wagi pojazdu.
Patentwagen Nr. 1 – prototyp samochodu
Ten pionierski trójkołowiec Benza jest fascynującym połączeniem elementów o raczej krótkim żywocie oraz pomysłów, które przetrwały próbę czasu. Poruszał się (i wciąż się porusza, bo są miejsca, w których można się przejechać replikami Patentwagena Nr. 1) jedynie na trzech kołach, ponieważ Benz nie udało się jeszcze wówczas opracować układu sterowania dla czterokołowca. Wynalazł go dopiero w 1893 r. Koło zamachowe znajdowało się w pozycji poziomej, ponieważ Benz wierzył, że punkt bezwładności w ciężkim, pionowo ustawionym wirującym kole utrudniałby prowadzenie pojazdu. W odróżnieniu od innych funkcjonujących wówczas silników ten Benza nie był tak potężny. Zawierał jednak kilka przełomowych elementów: przekładnię z mechanizmem różnicowym, sterowany przez pływak gaźnik ogrzewany spalinami oraz system zapłonu składający się ze świecy, baterii, spirali i punktu przerwania. Jednym ze słabych punktów Patentwagena Nr. 1 był system chłodzenia wymagający obecności ogromnego zbiornika z wodą. Niestety już po paru przejechanych kilometrach system całkowicie nadawał się do wymiany.
Być może patent Benza nie odniósłby takiego rozgłosu, gdyby nie jego żona Bertha. W odróżnieniu od męża, wiedziała, na czym polega skuteczny marketing. Zniecierpliwiona przedłużającym się brakiem komercyjnego sukcesu wynalazku męża, w 1888 r., bez wiedzy Benza, wybrała się wraz z ich dwoma synami w legendarną podróż Patentwagenem Nr. 1, aby zademonstrować możliwości pojazdu. Celem wycieczki był oddalony o 106 km dom matki Berthy. Oczywiście nie obyło się bez problemów na trasie, jednak podróż szczęśliwie dobiegła końca jeszcze przed zachodem słońca. Dziś raczej nie dziwi ówczesny sceptycyzm wobec projektu Benza. Pojazd był znacznie wolniejszy od konia, zdecydowanie mniej estetyczny i – przynajmniej jeszcze wtedy – bardzo zawodny. Mimo to już w następnym stuleciu wszyscy wiedzieli, że nie da się przyspieszyć zwierzęcia. Co innego w przypadku galopującego już kilka dekad później postępu motoryzacji, którego ojcem jest nie kto inny, jak Carl Benz.
Słuchaj Radia Bezpieczna Podróż